,,Joint"

328 17 1
                                    

Kilka dni później...

Patryk leży kolejny dzień w szpitalu i jest nieprzytomny. W jego krwi lekarze wykryli ponad trzy promile, wiem że rzadko się to zdarza, sama nie mogłam w to uwierzyć. Tak bardzo boje się tego, że się już nigdy nie obudzi.
Dzisiaj rano wstałam i miałam przyjść do studia, by wyjaśnić sytuacje, która zaszła pięć dni temu. Umyłam się i zjadłam śniadanie, a potem zascieliłam łóżko i ubrana wyszłam z mieszkania, zostawiając je puste i smutne. Zamknęłam białe drzwi na klucz i weszłam do windy i wcisnęłam guzik ,,-1". Miałam delikatnie zrobiony makijaż, spódniczkę w kratkę, torebkę i szary sweter, bo nie było mnie dzisiaj psychicznie stać na jakieś spektakularne stylizacje, więc wygrała prostota.

Podjechałam pod siedzibę studia Boryga i szarpnęłam za klamkę, białych przeszklonych drzwi, otwierając je na oścież.
Do studia chillwagonu prowadził bardzo długi korytarz, a po obu stronach wisiały płyty. Mieściły się tam też inne pomieszczenia, takie jak na przykład magazyn.
- Siema, czemu chciałaś się spotkać ? - zbiłam pionę z Tomkiem, który teraz był moim kumplem. Totalnie inny człowiek, niż wtedy podczas kręcenia klipu.
Na białych kanapch siedzieli pozostali członkowie chillwagonu i patrzyli się na mnie jarając jointy.
- Słuchajcie, muszę wam coś powiedzieć. To stało się prawie tydzień temu - zrobiłam w tym miejscu pauze i przełknęłam ślinę.
Igor patrzył na mnie z niepokojem. Miał zawsze taki spokojny i troskliwy wyraz twarzy.
- Patryk od pięciu dni jest nieprzytomny i leży w szpitalu - oczy zaszły mi łzami, co zauważyła cała ekipa.
Nie pytali, co mu się stało tylko kazali mi usiąść na kanapie. Igor mnie obejmował, a pozostali mnie pocieszali. Muszę przyznać, że było mi trochę przykro, że popsułam im dzisiejsze nagrywki, wprowadzając taką, a nie inną atmosferę.

Oversize'ovy t-shirt Igora był cały mokry od moich łez.
Chłopak wstał z sofy i podał mi rękę, a ja poszłam za nim.
- Trzymaj - podał mi jointa. Popatrzyłam się na niego, jak na jakiegoś czubka. Każdy z chillwagonu wiedział, że nie palę i nigdy tego nie zrobię.
Spojrzałam na jointa w mojej dłoni. Chłopak go podpalił.
- Nie jaram - powiedziałam patrząc się na niego wymownie.
- Jesteś zdenerwowana, a to ci pomoże się uspokoić, zaufaj mi - odrzekł cicho i zacisgnal się swoim papierosem.
Postanowiłam tego spróbować, chociaż wiedziałam, że mogę popaść szybko w uzależnienie. Zaciągnęłam się nim, a do moich płuc wleciał dym. Zakaszlałam, Igor poklepał mnie po plecach i się cicho zaśmiał.
- Co w tym takiego zabawnego ?
- Śmieszą mnie zawsze osoby, które pierwszy raz jarają - jego poczucie humoru jest tak poryte, jak on.
Uśmiechnęłam się.
Moje ciało stało się rozluźnione, a głowa lżejsza. Czułam, że lekko odpływam i zapominam o tych wszystkich złych rzeczach i emocjach.
Igor spalił też swojego jointa i wróciliśmy do studia, gdzie posiedziałam chwilę i wrociłam do domu.

- Odwiozę Cię - zawołała za mną Reto.l
- Nie ma takiej potrzeby, umiem prowadzić- zauważyłam i lekko zakręciło mi się w głowie przez co się zachwiałam, a Igor do mnie podbiegła przytrzymał mnie za ramiona.
Jego dłonie były takie ciepłe, a ja przy nim czułam się świetnie.
- Chyba jednak nie dasz dziś rady - znów się zaśmiał. Lubił być dla mnie złośliwy, ale oczywiście po przyjacielsku.

Kiwnęłam głową i wsiadłam z nim do mojego opla.

 

Hejka 🙂
Wybaczcie mi tą nieobecność, ale brak czasu to coś, na co nie mam wpływu.
Chciałabym też was zapytać, czy wam podoba się ta historia i czy czujecie się do niej przywiązani?
Proszę napiszcie mi tutaj w komentarzach, będę wdzięczna.
Dzięki za głosy i wyświetlenia.
Do następnego 😊🥰

|Qry| ~ ,,Kiedyś Cię znajdę"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz