,,Urocza jesteś"

279 12 0
                                    

Byliśmy już spakowani i staliśmy pod drzwiami domku letniskowego. Czekając na właściciela, któremu musieliśmy oddać klucze, rozmawialiśmy o tym, jak wyobrażaliśmy sobie siebie za kilka lat.
- Chciałem zostać właścicielem big staru - parsknął Igor, na co ja odpowiedziałam tym samym.
Wizja chłopaka w garniturze ze złotą palkietką na piersi strasznie mnie śmieszyła.

Właściciel przyszedł i oddaliśmy klucze, a potem wsiedliśmy do czarnego samochodu Igora. W tle przez całą drogę leciał rap. Nie miałam się co dziwić.

*QRY*

- Jestem bardzo Panu wdzięczny- powiedziałem, gdy doktor wręczył mi wypis, z którym następnie miałem skierować się do recepcji. Byłem szczęśliwy, że zdecydował dać mi go już dzisiaj, choć docelowo miał napisać mi skierowanie jutro.
- Cieszę się, że jest Pan zadowolony - odrzekł i wyszedł, najpewniej do innych pacjentów, albo na założoną przerwę.
Był naprawdę pożądnym lekarzem, jak na ten szpital.

Podałem kartkę z wypisem od lekarza, a pani spojrzała na mnie spod swoich szarych okularów.
- Na pewno pozwolił Ci już wyjść? - jej twarz nie wyglądała na przekonaną, w głębi duszy myślała, że ściemniam i sam to napisałem. - Masz taką bladą twarz, dobrze się czujesz ? - nie wiedziałem, czy to troska, czy zwykły obowiązek zapytać.
- Wszystko jest w porządku- wytłumaczyłem i ruszyłem do wyjścia, by uniknąć kolejnych pytań.

Z Anastasią miałem spotkać się dzisiaj w moim mieszkaniu o dziewiętnastej. Powiedziała, że zrobi mi zakupy na kolacje i śniadanie.

*LAURA*

Pod domem rodziców byliśmy z Bugajczykiem punktualnie i nawet nie mieliśmy czasu się przebrać. Bylismy w tym co wczoraj, ale już trudno.
Zapukałam w drewniane drzwi wejściowe. Matka wychyliła się zza nich i szepnęła:
- Wchodźcie
- Czemu tak cicho mówisz ? - odezwałam się normalnym tonem.
- Bo ojciec nie może usłyszeć, to ma być niespodzianka - ja nie byłam taka wesoła, jak ona. Nie zdążyłam kupić prezentu, ten przyjazd to był totalny spontan.

Zaprosiła nas gestem do środka. Wnętrze nic się nie zmieniło, zero remontu. Czas, jakby się tu zatrzymał. Czułam atmosferę, jak wtedy, gdy wyprawialiśmy różne gościny i urodziny dla rodziny lub moich przyjaciółek.
Ojca nigdzie nie było, ale dla pewności weszliśmy do kuchni i zamknęliśmy za sobą drzwi.

- Ty pewnie jesteś Patryk ? - zagadała mama, czułam się najniezręczniej na świecie,  a do tego czułam jak przez moje ciało przechodzą dreszcze. Bałam się, jak cholera, że jakimś cudem dowie się, że to nie Patryk.

Bugajczyk kiwnął głową.

- Miło cię poznać- wystawiła do niego rękę, on ją uścisnął. Narazie wszystko szło zgodnie z planem.

Mama nałożyła na cztery głębokie talerze zupę pomidorową. Razem z nią wyszliśmy z kuchni i przeszliśmy do salonu, a przy stole siedział mój ojciec. Miał granatową koszulę i długie, eleganckie spodnie. Brodę też przystrzygł. Niby miałabyć to niespodzianka, ale pewnie matka i tak mu o wszystkim powiedziała.

- Dzień dobry - pierwszy przywitał się Igor, bo ja kompletnie nie wiedziałam, jak się za to zabrać.
Było bardzo niezręcznie.

Usiedliśmy do stołu i dopiero wtedy pierwszy raz odezwałam się do taty.
- Przepraszam, że tak bez prezentu. Mam nadzieję, że się nie obrazisz.
Ojciec pokiwał głową, na zrozumienie. Nic nie powiedział.

Obiad minął nam w miarę szybko. Igor rozmawiał więcej z rodzicami niż ja. Przez cały posiłek nie potrafiłam spojrzeć na ojca.
Nie żałuję, że nic mu nie kupiłam.
Rodzice nalegali żebyśmy zostali na noc, ale ja pociągnęłam za rękę Igora i powiedziałam, że mamy jeszcze kilka rzeczy do zrobienia.
Nigdy im nie powiem, o tym drobnym kłamstwie.

- Moi rodzice są super, nie? - rzeklam w sarkazmie, zapinając pasy.
- Było spoko, myślałem, że będzie bardziej niezręcznie - takiej odpowiedzi się nie spodziewałam.
- Chyba sobie żartujesz, było fatalnie, a moja matka zachowywala się jak totalna idiotka, by tylko nam dogodzić - założyłam ręce na piersi.
Chciałam, żeby Igor już ruszył, ale on najwidoczniej tego nie chciał, bo odjechal tylko kawałek od mojego domu i się zatrzymał.

- Urocza jesteś - mruknął i nawet nie zauważyłam, że od jakiejś minuty patrzy mi w oczy, a ja też to robiłam. - Powinnaś bardziej doceniać, to co masz, bo inni nie mieli i nie mają tak kolorowo - wiedziałam, że mówi o sobie, ale nie chciałam wchodzić w ten temat.
- No dobra okej, ale mam prawo tak sądzić.

Chłopak odpiął swoje pasy, a potem moje. Wziąłem mnie na swoje siedzenie i zapalił mi jointa, którego następnie włożyłam do ust.

Palił się gorącym, małym płomieniem, gdy zadzownił mój telefon. Zeszłam z chłopaka i odebrałam.
- Hej - usłyszałam w słuchawce głos Anastasi.  - Tak się składa, że robię jutro imprezę, może wpadniesz ? Możesz przyjść z kimś- powiedziała. - Glupio bybyło, jakby mojej najlepszej przyjaciółki zabrakło.
Myślałam chwilę, co zrobić. Zgodziłam się i powiedziałam, że przyjdę z przyjacielem.
Wiem, że powinnam odmówić, ale nie dostałam od tygodnia żadnych nowych wieści ze szpitala.

|Qry| ~ ,,Kiedyś Cię znajdę"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz