,,Bugajczyk"

399 20 0
                                    

Nie chciało mi się wstawać, a Patryk mówił, że za piętnaście minut musimy być gotowi. Znowu zabierał mnie do studia. Lubiłam to miejsce, chociaż byłam tam tylko raz.
- Nie możemy przyjechać za godzinę? - spytałam ziewając.
- Nie, umówiłem się już z Tomkiem, że będziemy o dziewiątej piętnaście.
Zrobiłam obrażoną minę, na co chłopak się zaśmiał i dał mi pstryczka w nos.
Wstałam z łóżka, nie powiem, że było to łatwe i poszłam się umyć. Weszłam pod prysznic i umyłam dokładnie swoje ciało. Nałożyłam balsam na swoje uda i ręce i wtedy zobaczyłam blizny. Miałam je od trzech lat, od początku mojego związku z Wiktorem. Znajdowały się po zewnętrznej stronie uda, więc wyglądały, jak rozstępy. 
Może Patryk tak pomyślał. Tak, to rozstępy. Nie pytał mnie o nic, więc na pewno tak myśli.
Zrobilo mi się smutno. Zniszczyłam swoje ciało, przez tego jebanego kutasa. Nie żałuję, że go zostawiłam. Należało mu się.
Przebrałam się w luźny t-shirt i długie spodnie - jeansy.
Wyszliśmy szybko z mieszkania i wsiedliśmy do auta. Tym razem Patryka i wstawiłam zdjęcie na relacje.

Czułam potrzebę by pochwalić się związkiem, ale równie dobrze wiedziałam, że nie możemy się spieszyć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czułam potrzebę by pochwalić się związkiem, ale równie dobrze wiedziałam, że nie możemy się spieszyć. Moje szczęście narazie musi zostać pół prywatne, ale kiedyś na pewno pokażemy się razem.

Weszlismy przez ogromne drzwi do studia, gdzie czekał na nas Tomek. Myliłam się co do niego, jest naprawdę w porządku.
- Siema Kurczak - zbił pionę z moim chłopakiem i lekko mnie objał. - Co wy tacy radośni dzisiaj ? - spytał z zaciekawieniem. Wbił w nas wzrok.
- Jesteśmy razem - Patryk powiedział to takim tonem, jakby Borygo był naszym ojcem i musielibyśmy się z tego tłumaczyć. Było mi do śmiechu.
- Super - powiedział, uśmiechając się. Chyba też chciało mu się śmiać, z tonu Patryka.
Qry wszedł do kabiny i zaczął nawijać. Ja siedziałam na kanapie i przeglądałam instagrama. Nic ciekawego nie działo się w internecie ostatnio.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
W nich pojawił się Igor. Wzrok od razu skierowal na mnie, ale nie widać było, żeby miał coś do mojej osoby.
- Heej - przeciągnął słowo i usiadl niedaleko mnie, ale tak na dystans.
Odpowiedziałam mu.
- We trójkę nagrywacie ? - zapytałam patrząc w soczewki ReTo.
- W zasadzie to nie, ale mam parę spraw tutaj do załatwienia, więc wpadłem, a poza tym nie chcę teraz siedzieć w domu.
Coś go chyba trapiło, teraz posmutniał. Nie zadawałam więcej pytań. Mój chłopak wyszedł z kabiny i podszedł mnie przytulić.
- Jak ci się podoba ? - zapytał mnie z blaskiem w oczach.
- Zajebista nuta - skwitowałam i pokazałam ręką, żeby usiadł obok mnie.
Na białej kanapie wciąż siedział Igor i Patryk chyba wolał postać obok Borixona.
Igor głośno westchnął i wyszedł. Zrobiło mi się naprawdę smutno. Ten squad dawał im tyle radości. Byli, jak rodzina, a teraz przez jedna kłótnię wszystko się skończyło. Jebany koncert.

*QRY*

Ten kutas miał czelność tu przychodzić ? Wiem, że to, co zrobiłem, nie było może najlepszym moim odpałem, ale on robi gorsze rzeczy. Gdy byłem wczoraj u niego zobaczyłem, jak Ola, jego dziewczyna pakuje jego rzeczy do walizki. Chyba ostro się pokłócili i słyszałem tylko, jak dziewczyna przeklina na mojego byłego przyjaciela. Musiałem wierzyć, że on zawinił, inaczej blondyna nie zachowywałaby się tak.
Nie chciałem go tu widzieć, a tym bardziej siedzieć koło niego, więc razem z Tomkiem zajęliśmy się poprawkami naszego wspólnego kawałka.

*LAURA*

- Nie przejmuj się- powiedziałam spokojnie do Bugajczyka, który palil papierosa na klatce schodowej. Wyszłam za nim, ale Patrykowi powiedziałam, że idę odpalić samochód.
- Co ty możesz wiedzieć- parsknął chamski, chyba nie chciał dzisiaj towarzystwa drugiej osoby, ale ja doskonale wiedziałam, że tak naprawdę potrzebował kogoś z kim porozmawia. Też przechodziłam przez trudne okresy, gdzie wydawało mi się, że nikt mnie nie rozumie i nie chcę, ale wtedy zjawiała się Anastasia-  przyjaciółka z dzieciństwa- która zawsze wiedziała, jak mnie pocieszyć.
Niestety, wyjechała, jak miałyśmy po szesnaście lat i od tego czasu nie odezwała się do mnie.
- Dobra, nie chcesz rozmawiać to nie. Twoja sprawa - skwitowałam i kucnęłam by zapalić papierosa. Bugajczyk podał mi paczkę, bo okazało się, że swojej nie wzięłam.

Przepraszam, że ten rozdział jest bez sensu, a przy tym jest niepotrzebnie długi.
Chcecie dzisiaj wieczorem kolejny, czy dopiero w środę?
A co powiecie na maraton rozdziałów w Halloween ?
🙂😃

|Qry| ~ ,,Kiedyś Cię znajdę"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz