,,Zabiłam go"

430 19 0
                                    

Dzisiaj miałam jechać z Patrykiem na koncert Igora, a coraz bardziej wątpiłam w to, czy gdziekolwiek wyjdę przez tydzień. Widok mojego byłego przed oczami ciągle do mnie wracał, jak jechaliśmy do domu. 90
Łzy same zaczęły mi spływać po policzkach. Totalnie się rozsypałam i było mi wstyd, że Patryk musi na to patrzeć.
- Spokojnie, już jest po wszystkim - położył dłoń na moim kolanie, a ja lekko się zaczerwieniłam.
Wróciliśmy do domu i kilka godzin później mój telefon zaczął wibrować.
- Halo - podniosłam słuchawkę cała sparaliżowana, bo dzwonili z nieznanego numeru.
- Kim pani była dla Wiktora Dębskiego ?
- Co się stało ?- zapytałam czując jak nachodzi mnie fala niepokoju i gorąca.
- Kim pani była ?- kobieta zza telefonu powtórzyła pytanie, powoli cedząc każde słowo.
- Kurwa, wszystkim co miał - rozpłakałam się, emocje wzięły górę i nawet nie byłam świadoma, tego co konkretnie powiedziałam.
- Wiktor Dębski nie żyje, zmarł na stole operacyjnym.
W oczach pojawiły mi się łzy.
Ile razy kurwa zrobił mi krzywdę, nie zliczę, ale nie musiał umrzeć. Kurwa nie musiał.
Schowałam twarz w dłoniach i poszłam do łazienki. Naprawdę nie wiedziałam, czemu to mnie tak zabolało. Może dlatego, że był on moim pierwszym chłopakiem na poważnie, z którym byłam tak długo. Prawie trzy lata.

*QRY*

Zobaczyłem, jak Laura wbiega do łazienki i się w niej zamyka. Słyszałem, jak płacze. Coś znów się stało, czemu ta dziewczyna ma ciągle pod górkę?
- Laura - powiedziałem, opierając się o białe łazienkowe drzwi. - Co jest ?
Dziewczyna nie odpowiedziała, ani nie otworzyła drzwi.
- Otwórz, proszę.
Zamek przekręcil się, a w środku stała zapłakana brunetka. Widziałem wiele razy, jak płacze, ale tym razem chyba nie widziałem jej w gorszym stanie. Przysięgam.
Bez namysłu objąłem ją i to mocniej niż zawsze, chciałem, by poczuła moją bliskość.
- Jestem przy tobie - wyszeptałem do jej ucha.
- To nie ma sensu.
- Co ? - zapytałem, byłem zdezorientowany.
- Wszystko zawsze muszę spierdolić. Zabiłam Wiktora - ta dziewczyna naprawdę się pogubiła.
- Przestań - wzmocniłem uścisk, odwzajemniła go.
Staliśmy chwilę w ciszy, gdy ona wyjąkała.
- On umarł, Patryk.
Nie wiedziałam, co powiniem powiedzieć i czy w ogóle mam się odezwać, więc tylko musiałem jej policzek i wytarłem go z łez.

Była piętnasta, a o osiemnastej mieliśmy być na koncercie...

Hejka !!!
Stwierdziłam, że będę robić krótsze rozdziały.
We wtorek pojawi się pewnie następny.
Teraz będę wstawiać je co dwa dni.
Buziaki 😇😊

|Qry| ~ ,,Kiedyś Cię znajdę"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz