,, Dość"

525 19 0
                                    

Przepłakałam pół nocy, a w łóżku znalazłam się przed czwartą. Ja po prostu nie dawałam już sobie rady. Wydawało mi się, że przeszłam dużo, ale teraz wydaje mi się, że napad był mocniejszy, niż zwykle. Moje oczy były opuchnięta od płaczu i zaczerowneione, tak że prawie nie mogłam ich otworzyć. Ślad na głowie, był na szczęście mały, więc powinien się zagoić sam.
Wysunełam głowę z sypialni i myślałam, że Wiktor już wrócił, ale chyba jednak nie. Było za cicho.
Zeszłam na dół w kapacisch, by zrobić sobie coś na śniadanie. Padło na najszybsze danie, czyli tosty. Zjadłam i wyjrzałam przez okno.
Był tam mój samochód, ale Wiktora nie było w środku.
Zostawił go i sobie poszedł. Ciekawe czy znalazł kartkę ?
Poszłam pod prysznic, wczoraj nie miałam czasu zmyć z siebie wszystkich pozytywnych emocji, bo przytłoczyła mnie negatywne.
Ile ja przez niego muszę cierpieć, czy on zdaje sobie z tego sprawę?
Umyłam włosy i miałam chwilę dla siebie, więc zrobiłam sobie maseczkę i zeszłam do salonu, by włączyć jakiś film.
Gdy tak siedziałam oglądając, co chwila inny serial, ktoś zapukał do drzwi.
Załozyłam szlafrok, bo siedziałam w samej bieliźnie i otworzyłam drzwi.
Nie wierzę, kurwa znowu.
- Skąd ty tu ? - zapytałam Patryka, który stał przed moim domem z zaniepokojeniem.
- Pisałaś  pomyślałem, że coś ci jest - jego mina teraz była spokojniesza.
O co tu chodzi ? Skąd zna mój adres ?
Zaprosiłam blondyna, bo nie będziemy przecież rozmawiać, przez próg.
- To jakieś nie porozumienie, ja nic do ciebie nie pisałam - wyjaśniłam, mając już dość problemów, jak na weekend.
Patryk wyjął telefon i pokazał mi SMS.
,, Hej wpadniesz ? Mam problem"
Ja tak kurwa nie pisałam.
Spojrzałam na numer telefonu i przeanalizowałam przypadkowe liczby. Końcówka zgadzała się z numerem Wiktora.
Czyli jednak znalazł, tą karteczkę. Po co on go tu sprowadził.
-  Boże, przepraszam cię najmocniej - zrobiło mi się głupio, bo teraz będę musiała odpowiadać za czyny mojego chłopaka. - Mój chłopak to napisał, nie wiem co mu odbiło.
- Okejj  - powiedział z przekąsem, jakby mi nie wierzył. Z resztą jak ma wierzyć, skoro mnie nie zna.
Zaproponowałam herbatę, a blondyn się zgodził.
- Widzę, że dobrze się wczoraj bawiłaś - pokazał na moje spuchnięte policzki i oczy.
- Nic nie piłam, to nie tak jak myślisz.
Patryk przysunął się do mnie na kanapie.
- Płakałaś ?
- A co, nie mogę? Czasem trzeba ! - podniosłam ton, nie będę mowiła komu popadnie o moich problemach.- Tak w ogóle to chyba powinieneś już iść.
Patryk westchnął patrząc się na mnie i skierował się do przedpokoju. Wtedy usłyszałam, jak ktoś szarpie za klamkę. Blondyn odruchowo otworzył drzwi i ujrzałam tam Wiktora.
Kurwa.
- A jednak, suko puszczasz się. Miałem rację, kurwa miałem. - odepchnął Patryka, by zaraz znaleźć się przy mnie.
-  Wcale nie, to ty go tu ściągnąłeś, by mnie wrobić.
- Myślisz, że jestem aż tak głupi, żeby znajdujac numer w samochodzie, nie skojarzyć faktów ? Fajnego masz kochanka - przysunął się do mnie i zacisnął mi ręce na barkach.
- Kurwa, zostaw ją - usłyszałam głos blondyna, a Wiktor rzucił mną o ścianę i zaczęłam tracić przytomność.
Słyszałam tylko szum ich krzyków i zamykania drzwi.
Proszę oby Wiktora przy mnie nie było.
Ale myśleć nie mogłam za długo, bo po kilku sekundach całkiem zamknęłam oczy.

  Dwa rozdziały jednego dnia.
Jak wam się podobają ?
Dajcie znać 😋🤭

|Qry| ~ ,,Kiedyś Cię znajdę"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz