16. Zwierzęcy popęd

1.9K 87 20
                                    

(Uwaga! Rozdział zawiera opisy próby gwałtu. Osoby o słabszych nerwach... i wyczuciu smaku, proszone są o opuszczenie tego rozdziału). 

Tom zaprowadził mnie do lasu. Na początku rozmawialiśmy o ulubionych filmach, jedzeniu i muzyce, po czym rozmowa zeszła na psi temat. Chłopak przez chwilę opowiadał mi o zaletach jakie daje nowe ciało i ta społeczność, jednak ja nie byłam co to tego przekonana. 

- Weź głęboki wdech - polecił.

- Po co?

- Po prostu to zrób. 

Niechętnie wykonałam polecenie. 

- Co czujesz? Czyste powietrze? Las, który tętni życiem? Takich zapachów nigdy nie doświadczyłabyś jako człowiek.

- Jeśli mam być szczera to czuję głównie ciebie... - stwierdziłam zakłopotana. 

- A to chociaż ładny zapach? - Pokiwałam twierdząco głową, na co Tom trącił mnie ramieniem. - Więc to zaleta. Akurat zapach feromonów to jedna z przyjemniejszych rzeczy. 

- Mnie głównie denerwuje... 

- Bo odbiera ci trzeźwy umysł? 

Nie odpowiedziałam. Zamiast tego zmarszczyłam brwi i spojrzałam za siebie. Weszliśmy już głęboko w  las i znacznie oddaliliśmy się od reszty psiej grupy.

- Chyba powinniśmy wracać - powiedziałam i zaczęłam się cofać. Tom jednak chwycił mnie za nadgarstek. 

Cała ta sytuacja zaczęła mi się nie podobać. 

- Nie bój się. - Uśmiechnął się delikatnie i puścił moją dłoń. - Miałem ci pokazać zalety bycia psowatym, tak? Zaufaj mi. Jesteśmy już niedaleko. 

Westchnęłam. Raz jeszcze odwróciłam się do tyłu. W końcu jednak uległam urokowi chłopaka i ruszyłam za nim w głąb lasu. Doszliśmy nad niewielki staw, na którym kwitły lilie, a słońce przyjemnie odbijało się na trafili wody. Panowała tu całkowita cisza i jedyne co było słychać, to przyjemny szum liści. 

- Pięknie tu, prawda? - Tom, położył dłonie na moich ramionach. 

- Prawda, ale dalej nie rozumiem jakie ty tu widzisz plusy z bycia psem... 

- Pozwól, że ci pokażę. 

Tom zaczął mnie masować. Odwróciłam się gwałtownie do niego przodem. 

- Co ty chcesz zrobić? 

- Chcę byś się rozluźniła. No już. Nie denerwuj się. - Przyciągnął mnie do siebie, a ja cała zesztywniałam. - Ale ty pięknie pachniesz - stwierdził, ukrywając twarz w moich włosach. 

Serce biło mi jak oszalałe, a głos uwiązł w gardle. Bałam się. Szarpnęłam się, jednak on był za silny i nie mogłam się wyrwać. Dodatkowo ciągle wdychałam jego zapach. Męski, pociągający zapach. Przestałam się wiercić i delikatnie o niego oparłam. Chłopak z zadowoleniem warknął. 

- Mówiłem, że pokażę ci wszystkie zalety - po tych słowach mnie pocałował. 

Gwałtownie, wręcz nachalnie. Odepchnęłam go ciężko dysząc.  

- Co ty robisz?! - krzyknęłam, cofając się. On przez chwilę wyglądał na zaskoczonego, jednak przyszpilił mnie do drzewa. 

- Oj, no nie udawaj niedostępnej. Wiem, że tego chcesz.

- Nie chcę! Puść mnie!

- Wiem, że chcesz. Gdybyś nie chciała, to już bym się zmienił w psa.

Mistrzowie ObrożyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz