(Uwaga! Rozdział zawiera opisy próby gwałtu. Osoby o słabszych nerwach... i wyczuciu smaku, proszone są o opuszczenie tego rozdziału).
Tom zaprowadził mnie do lasu. Na początku rozmawialiśmy o ulubionych filmach, jedzeniu i muzyce, po czym rozmowa zeszła na psi temat. Chłopak przez chwilę opowiadał mi o zaletach jakie daje nowe ciało i ta społeczność, jednak ja nie byłam co to tego przekonana.- Weź głęboki wdech - polecił.
- Po co?
- Po prostu to zrób.
Niechętnie wykonałam polecenie.
- Co czujesz? Czyste powietrze? Las, który tętni życiem? Takich zapachów nigdy nie doświadczyłabyś jako człowiek.
- Jeśli mam być szczera to czuję głównie ciebie... - stwierdziłam zakłopotana.
- A to chociaż ładny zapach? - Pokiwałam twierdząco głową, na co Tom trącił mnie ramieniem. - Więc to zaleta. Akurat zapach feromonów to jedna z przyjemniejszych rzeczy.
- Mnie głównie denerwuje...
- Bo odbiera ci trzeźwy umysł?
Nie odpowiedziałam. Zamiast tego zmarszczyłam brwi i spojrzałam za siebie. Weszliśmy już głęboko w las i znacznie oddaliliśmy się od reszty psiej grupy.
- Chyba powinniśmy wracać - powiedziałam i zaczęłam się cofać. Tom jednak chwycił mnie za nadgarstek.
Cała ta sytuacja zaczęła mi się nie podobać.
- Nie bój się. - Uśmiechnął się delikatnie i puścił moją dłoń. - Miałem ci pokazać zalety bycia psowatym, tak? Zaufaj mi. Jesteśmy już niedaleko.
Westchnęłam. Raz jeszcze odwróciłam się do tyłu. W końcu jednak uległam urokowi chłopaka i ruszyłam za nim w głąb lasu. Doszliśmy nad niewielki staw, na którym kwitły lilie, a słońce przyjemnie odbijało się na trafili wody. Panowała tu całkowita cisza i jedyne co było słychać, to przyjemny szum liści.
- Pięknie tu, prawda? - Tom, położył dłonie na moich ramionach.
- Prawda, ale dalej nie rozumiem jakie ty tu widzisz plusy z bycia psem...
- Pozwól, że ci pokażę.
Tom zaczął mnie masować. Odwróciłam się gwałtownie do niego przodem.
- Co ty chcesz zrobić?
- Chcę byś się rozluźniła. No już. Nie denerwuj się. - Przyciągnął mnie do siebie, a ja cała zesztywniałam. - Ale ty pięknie pachniesz - stwierdził, ukrywając twarz w moich włosach.
Serce biło mi jak oszalałe, a głos uwiązł w gardle. Bałam się. Szarpnęłam się, jednak on był za silny i nie mogłam się wyrwać. Dodatkowo ciągle wdychałam jego zapach. Męski, pociągający zapach. Przestałam się wiercić i delikatnie o niego oparłam. Chłopak z zadowoleniem warknął.
- Mówiłem, że pokażę ci wszystkie zalety - po tych słowach mnie pocałował.
Gwałtownie, wręcz nachalnie. Odepchnęłam go ciężko dysząc.
- Co ty robisz?! - krzyknęłam, cofając się. On przez chwilę wyglądał na zaskoczonego, jednak przyszpilił mnie do drzewa.
- Oj, no nie udawaj niedostępnej. Wiem, że tego chcesz.
- Nie chcę! Puść mnie!
- Wiem, że chcesz. Gdybyś nie chciała, to już bym się zmienił w psa.
CZYTASZ
Mistrzowie Obroży
FantasyKira Evans jest suką. I wcale nie chodzi o kobietę, która źle się prowadzi. Wszystko zaczęło się po tym jak rodzina postawia wyrzec się kłopotliwej nastolatki i wysyła ją na tajemniczą wyspę wraz z gromadą innych dzieciaków. Wszyscy nowicjusze dos...