17. Mleko cz.2

1.3K 85 22
                                    

Po tych słowach wiedziałam do czego zmierza. Skrzywiłam się, czekając na to co miało nastąpić. I co gorsza, nie myliłam się.

- Jest nabrzmiałe od mleka. Wiesz, że musimy coś z tym zrobić? Inaczej możesz się nabawić zapalenia.

Przygryzłam wargę. To było coś czego bałam się najbardziej.

- Zapnij koszulę i chodź. Pokażę ci halę udojową.

Niechętnie wykonałam polecenie. Ann poprowadziła mnie na sam koniec hali, gdzie znajdowały się kolejne drzwi.

- Cała hala jest tak zaprojektowana by po jej wnętrzu mogły poruszać się również osoby w zwierzęcej formie. Dlatego też nie ma tu za wiele pokoi, a jest jedna wielka otwarta przestrzeń. - Zamachnęła rękoma. - Niektóre z dziewczyn chętnie oglądają filmy kiedy z jakiegoś powodu utknęły w zwierzęcej postaci. Tutaj jednak mamy teren przygotowany głównie pod nasze drugie formy.

Weszłyśmy do środka. Od razu dostrzegłam sporych wielkości drzwi prowadzące na pastwisko, a po prawej stronie od nich znajdowała się maszyna udojowa, w której stały dwie krowy, spokojnie żując jabłka, które wypadły im do żłobu.

Poczułam obrzydzenie kiedy uświadomiłam sobie, że te zwierzęta to w rzeczywistości jakieś biedne kobiety, a jeszcze większe ogarnęło mnie wtedy, kiedy zrozumiałam, że i ja tak skończę. Zebrało mi się na wymioty. Na szczęście udało mi się to powstrzymać, jednak ciągle czułam się słabo.

- Ta maszyna udojowa jest całkowicie automatyczna. Wystarczy, że wejdziesz na wolne stanowisko i poczekasz do końca procedury. My jednak idziemy, tam. - Wskazała na pomieszczenie obok, do którego prowadziły o wiele mniejsze drzwi, przez które krowa nie dałaby rady przejść.

Wnętrze przypominało bardzo publiczne toalety. Wszystko wyłożone białymi kafelkami i całość podzielona na zamknięte kabiny. Chociaż wyglądało, to jak wc, to wiedziałam, że tak naprawdę to kolejne maszyny do udoju. Nie myliłam się.

Ann otworzyła jedną kabinę. W środku znajdowało się metalowy drążek, a na suficie wisiały przyssawki na strzyki, których rurki prowadziły do jednej rury, która zdawała się przechodzić przez wszystkie kabiny.

- Tutaj mamy bardziej osobiste kabiny. Głównie korzysta się z nich w swojej w miarę ludzkiej postaci.

Oparłam się o ścianę czując jak zaczyna mi się kręcić w głowie. Ann podeszła do mnie i mnie objęła. Jej obecność oraz spokój dawały mi oparcie.

- Wiem, że to ciężkie, ale to nic złego. Mam ci zademonstrować jak to wygląda? Ułatwi ci to w jakimś stopniu całą sytuację.

Wzruszyłam ramionami. Nie wiedziałam. Dziewczyna jednak odsunęła się i zdjęła koszulę, którą powiesiła na wieszaku w kabinie. Następnie to samo zrobiła z wymienionoszem. Jej wymię opadło niemal do samych kolan.

- Co prawda nie mam za wiele mleka, bo wydoiłam się niedawno... - powiedziała, sięgając po przyssawki. - Ale może coś pójdzie. Tu masz panel sterowania. - Wskazała na ścianę, przy której były różne kontrolki. - Tak naprawdę ciebie obchodzą trzy. Zielony to rozpoczęcie. Udój powinien się skończyć się automatycznie, jednak jak tak się nie stanie, a nie będziesz mieć już mleka to używasz czerwonego przycisku. Po wszystkim musisz odłożyć przyssawki na te wypustki i nacisnąć żółty przycisk, to odpowiada za mycie. Proste, prawda?

Nie czekała na moją odpowiedź. Nacisnęła zielony przycisk. Ruszyła maszyna. Ann założyła przyssawki na strzyki, po czym stanęła w rozkroku i oparła się o metalową poręcz. Maszyna rytmicznie pracowała, jednak mleko nie poleciało. Ann przez chwilę stała, machając ogonem, w końcu jednak pokiwała przecząco głową i wyłączyła maszynę.

Mistrzowie ObrożyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz