Zmęczonym wzrokiem obserwowałam jak Tina, Wendy i Lena ubierają się i szykują do wyjścia na stołówkę. Z tego co zdążyłam podsłuchać jedzenie zaczynano podawać od szóstej trzydzieści.
- Nie wierzę, że dali nam takie szmaty za mundurki - stwierdziła Lena, przeglądając się w lustrze. - W ogóle nie są dopasowane, o wiele za luźne.
- Przynajmniej pozwolili nam zatrzymać własną bieliznę - dodała Wendy, zapinając białą koszulę.
Przy każdym ruchu dzwonek przyczepiony do jej obroży dzwonił, wywołując u niej grymas zdenerwowania. W końcu podeszła do biurka i wyciągnęła z szuflady taśmę klejącą, którą przykleiła serce dzwonka do jego ściany. Następnie, kiedy upewniła się, że nie wydaje żadnych dźwięków, uśmiechnęła się zadowolona i skierowała do wyjścia.
- Od razu lepiej. - Wendy, podeszła do Tiny, która nerwowo gładziła brzegi swojej jaskrawo różowej obroży, po czym położyła na jej ramieniu dłoń, próbując dodać jej otuchy.
Pulchna dziewczyna zmusiła się do niepewnego uśmiechu, po czym wstała z krzesła i razem z pozostałymi dziewczynami skierowały się do wyjścia.
- A ty nie idziesz na śniadanie? - spytała Wendy, zatrzymując się w progu.
- Dojdę za chwilę - rzuciłam, przykrywając się dokładniej kołdrą.
Nasłuchiwałam czy na pewno wychodzą i dopiero po kilku minutach odważyłam się wyjść z łóżka. Spałam w bluzie by zakryć psie uszy, jednak ciągle miałam nadzieję, że to wszystko było jedynie halucynacjami wywołanymi przez stres czy jakiś narkotyk.
Stanęłam przed lustrem i zamknęłam oczy zdejmując z siebie wszystkie ubrania. Wzięłam wdech i... I ani uszy ani ogon nie zniknęły. Oparłam się o szafę i przełknęłam ślinę. Co tu się dzieje? Mój wzrok skupił się na obroży w lustrzanym odbiciu. To wszystko musiało mieć coś z nią wspólnego.
Czy w takim razie i inni również się zmienią? Po dziewczynach nic nie było widać...
Pomyślałam o Oskarze. Tak, najwyraźniej chcą nas pozmieniać w zwierzęta. Zacisnęłam dłonie w pięści. Nie pozwolę na to.
Niechętnie wyciągnęłam mundurek, na który składała się biała koszula, bordowa kamizelka oraz spódnica. O wiele bardziej wolałabym moje stare ubrania, jednak po kilkunastu dniowej podróży były w okropnym stanie i wymagały porządnego prania. Westchnęłam i założyłam mundurek.
Jak się okazało spódnica sięgała mi do połowy ud, przez co doskonale było widać ogon. Jak go schować? Sięgnęłam po taśmę i próbowałam go przyczepić do biodra, jednak już po chwili taśma puszczała. Nie mając lepszego pomysłu, włożyłam go tak jak wczoraj pomiędzy uda z tą różnicą, że tym razem musiał być przytrzymywany przez bieliznę.
Czułam zażenowanie, jednak przynajmniej nic nie było widać. Zostały uszy...
Rozejrzałam się i w jednej z szafek znalazłam chustę, którą zawiązałam na głowie. Nie wiedziałam czy to własność, którejś z dziewczyn, ale nawet jeśli to i tak zamierzałam ją oddać nim w ogóle zauważy.Wybiegłam z pokoju, omijając zatłoczoną stołówkę i pobiegłam prosto do budynku szkoły. W środku ciągle panowały pustki, a zegar pokazywał godzinę szóstą czterdzieści cztery. Nic dziwnego, że nikogo tu nie było.
Pobiegłam prosto do gabinetu dyrektora. Drzwi były otwarte, a sam mężczyzna stał do nich odwrócony tyłem. Weszłam do środka, zamykając za sobą drzwi, na co zaskrzypiały, a dyrektor odwrócił się w moją stronę. Zapinał koszulę z wyczekiwaniem wpatrując się we mnie. A ja nie wiedziałam co powiedzieć.
CZYTASZ
Mistrzowie Obroży
FantasyKira Evans jest suką. I wcale nie chodzi o kobietę, która źle się prowadzi. Wszystko zaczęło się po tym jak rodzina postawia wyrzec się kłopotliwej nastolatki i wysyła ją na tajemniczą wyspę wraz z gromadą innych dzieciaków. Wszyscy nowicjusze dos...