💧Rozdział 7 💧

185 12 0
                                    

Nowy Meksyk 2011

- Jesteś nieśmiertelny ? - spytała z fascynacją Jane siedząc na ławce przy ognisku okryta czerwonym kocem w kratę.

- Nie - zaśmiał się Thor - w końcu się zestarzeję i umrę lecz mam już trochę ponad tysiąc lat i przeżyje jeszcze co najmniej trzy razy tyle. Chociaż.... Nie. Teraz nie...

- Staruszek - zaśmiała się chcąc go tym trochę pocieszyć.

- Chciałbyś wiedzieć o mnie więcej prawda ?

- Tak, albo nie jeśli.... Jeśli cię....

- Pytaj o co chcesz - uśmiechnął się patrząc dziewczynie prosto w oczy, nie wiedział czemu ale rozmowa z nią sprawiała mu przyjemność, chciał aby trwała jak najdłużej, aby nigdy się nie kończyła. Ona była jednym powodem dla którego znosił wygnanie i dla którego mógłby zostać na ziemi nawet gdyby pozwolono mu wrócić. Czuł dziwne uczucie w środku za każdym razem gdy słyszał jej głos, gdy patrzył na jej uroczy uśmiech.

- Tylko, że nie wiem o co. No bo siedzę tu sobie teraz z kolesiem z innej planety, który tłumaczy mi o kolejnych planetach. Może... Może po prostu opowiedz mi o tym wszystkim?

- Okey... To może zacznę od rodziny królewskiej w Asgardzie, czyli też trochę o mnie, oraganizmy niektórych z Asgardczyków są inne niż zwyczajnych ludzi, są o wiele silniejsi, nie chorują, szybko się regenerują i są nadwytrzymali, za to odpowiedzialny jest specjalny nerw biegnący po całym ciele, począwszy od głowy aż po palce u stóp. To dzięki niemu ból jaki jest zadawany czują tylko przez pewien moment, czas czucia jest proporcjonalny do bólu czym mocniejszy cios tym dłużej boli, przerwanie nerwu nie jest praktycznie możliwe, choć mój braciszek sprawdził to na mnie i okazuje się, że da się to zrobić. Nerwu nie da się zniszczyć, rozerwać tak tyle, że on sam się zregeneruje, zawsze. Dobrze go widać na szyi. Zobacz - odsunął włosy odsłaniając coś al'a czerwona żyłę.

- Przecież nerwów nie widać - zafascynowana pozwoliła sobie dotknąć szyji Thora.

- Lecz da się genetycznie sprawić by było go widać, mój dziadek walczył kiedyś z bożkiem którego z nieznanych mi powodów nie chciał zabić, może nie mógł. Tak czy owak zrobił z niego królika dosiwatczlanego, to na nim odkryto anatomię naszych ciał, podał mu specjalna substancje zwaną w naszych stronach Kaskadą która ujawniła nerw. Lekko przestraszony tym, że kiedyś takich walk może być więcej, a naszych mocy nie będzie dało się opanować kazał wstrzyknąć Kaskadę wszyskim arystokratom w dziewięciu królestwach. Teraz każdy z nas rodzi się już z czymś takim. Dziadek nakazał również aby stworzyć coś co będzie przerywać nerw zabierając nam tak naprawdę większość sił oraz jednocześnie blokując nasze moce. I tak powstała obroża, jest jej tylko kilka sztuk ponieważ nikt z jego twórców nigdy nie zdradził sekretu jej powstania.

- Jakby ją ci założono....

- Czuł bym niewyobrażalny ból, to dziwne, całe cierpienie które on wchłania wraz z przerwaniem wypuszcza. Jest tylko jedna osoba która nie bała by się tej kary.

- Kto ?

- Moja siostra.

Asgard 2012

- Proszę - wyszeptał Loki drżącym głosem. Jego wzrok spoczywał na metalowej obroży zawieszonej w szklanej gablocie, była ona gruba, szaro czerwona, jej magiczny środek osłaniała zbudowana z żelaza i miedzi obudowa. Z jej wewnątrznej strony wstawały dwa ostre, długie kolce iskrzące się złotym odcieniem.

- Wiesz, że masz prawo zachować milczenie ? - spytał jeden ze strażników.

- Owen ? - zapytał Loki czując się coraz bardziej pewnie - Owen, stary przyjacielu. Nie założysz mi przecież tego, zrobiłem ci w życiu tylko jeden kawał. Możesz się czuć doceniony.

Siostra - Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz