Asgard kiedyś dawno temu
Lisa siedziała w swojej komnacie czytając jedną z książek. Nikomu nigdy się nie przyznała lecz kochała to, że w tak prosty sposób może przenieść się do innego świata gdzie liczą się problemy i kłopoty innych, a ona sama biernie obserwuje czyjąś historię nie musząc się martwiąc jak im pomóc. Tamci bohaterzy nie wiedzieli o jej istnieniu, a ich zmartwienia zostawiły ich póki sami siebie z nimi nie poradzili. Wchodząc w tamtą rzeczywistość była kimś innym niż sobą, mogła się zrelaksować przeżywając czego mogła nigdy nie doświadczyć w swoim życiu.
Poczuła okropny ból w skroni. Upadła na łóżko odrzucając powieść na drugi koniec pokoju. Cierpiała niewyobrażalne, nie dała rady krzyczeć. Po jej policzkach strumieniem spływały łzy których nie dała rady powstrzymać. Zacisnęła ręce na głowie mając nadzieję, że ulży tym sobie choćby w najmniejszym stopniu. Nigdy wcześniej nic nie czuła, nigdy nie cierpiała, do tamtego momentu nie wiedziała czym jest ból. Ciężko oddychała chcąc złapać choć trochę powietrza, w jej oczach pojawiły się czarne kropki robiły się coraz większe.
- Wreszcie udało mi się nawiązać z tobą kontakt siostrzyczko.
Usłyszała kobiecy głos lecz nie potrafił zlokalizować jego właścicielki. Ostatnimi siłami rozejrzała się dookoła by stwierdzić, że jest sama, a to co słyszy dzieje się w jej głowie.- Kim jesteś? Czego chcesz? - spytała ciężko przy tym stękając.
- Nie poznajesz mnie siostrzyczko ? - spytała z kpiną w głosie. Lisa zacisnęła oczy, na czarnym tle pojawiła się kobieca postać. Miała czarne jak smoła, rozczochrane i poplątane włosy, tak samo ciemny, rozmazany makijaż wokół oka. Ubrana była w zielony kostium, przykuta do kolczastego tronu splecionego z gałęzi.
- Hela... - wymamrotała cicho i niezbyt wyraźnie.
- Ślicznie, czyli pamiętasz moje imię. Pamiętam jak uczyłam cię je wymawiać. Trochę już urosłaś. Jesteś teraz silna, masz potężną moc, podobnie jak ja. Lis, moja ukochana siostro bardzo się stęskniłam za tobą. Dawano cię nie widziałam.
Jej głos był spokojny, łagodny wręcz dobry i słodki. Przepełniony nostalgią i troską jaką tylko może obdarzyć starsze rodzeństwo. Chciała słuchać jej przyjemnego tonu choć nie pasowało to do jej wyglądu. Mogłoby się zdawać, że ona tylko rusza ustami, a mówi to kogoś inny, ktoś komu mocno zależy na bezpieczeństwie i szczęściu dziewczyny. Było to takie uzależniające.
- Jesteśmy do siebie takie podobne - kontynuowała. - Ja władam śmiercią, ty decydujesz nad cierpieniami innych. Nasze zdolności są powiązane, jesteśmy my. My dwie będziemy miały siłę aby zapewnić pokój. Widzisz siostrzyczko ile królestw jest jeszcze pogrążonych wojną? Potrzeba im dobrego przywódcy, władcy który im pomoże. Zakończy wojny i weźmiemy na siebie wszystkie ich zmartwienia aby zapanowała sprawiedliwość. Potrzebują nas siostrzyczko. Ja będę panować nad nimi, a ty pilnować by rozkazy zostały wykonane...
- Będą się bać? - zapytała nieśmiało. Nie protestowała bo nie miała na to sił. Czuła jak się poddaje, z każdym jej słowem traci zdolność samodzielnego myślenia.
- Tak siostrzyczko - odpowiedziała łagodnie. - Ale to dobrze, bo kiedy będę się bać będą się nas słuchać. Będzie im dobrze żyć w tym strachu bo będzie on trzymał ich w granicach które na co dzień przekraczają i tym samym narażają się na niebezpieczeństwa, a przy nas nic się im nie stanie. Będą szczęśliwi bo będziemy ich choronić. Wystarczy, że kilka razy pokażemy czym zakończy się nieposłuszeństwo, wiesz co się stanie kiedy użyjesz swoich mocy za długo ?
- T..tak.
- Kilka razy siostrzyczko, tyle wystarczy by byli szczęśliwi. Damy im szczęście, spokój i bezpieczeństwo tylko musisz mnie uwolnić mała. Musisz wejść do krainy zmarłych i przeciąć sznur który mnie ty trzyma. Tylko tyle dzieli nas od celu. Tylko ten jeden malutki kroczek. To jak będzie siostrzyczko, pomożesz mi ? Zrobisz dla swoje strasznej siostry jedną rzecz? Wykonasz to małe zadanie ?
CZYTASZ
Siostra - Loki Laufeyson
FantasyZatrzymajmy się w 2012 roku. W Avengers. W Nowym Jorku. W mieście zniszczonym przez Boga post. W trochę innej rzeczywistości. Co gdyby Thor miał jeszcze jedną siostrę - nie Helę. Co gdyby miał rodzeństwo które nie chciało by go zabić, z którym by si...