🧟‍♂️ Rozdział 34 🧟‍♂️

59 4 0
                                    

- Więc, Thor kazał po mnie posłać? - spytał Loki idąc z Valkirią w stronę baifrostu.

- Nie, miałam proroczy sen w którym okazujesz idealną przynętą na Hele i postanowiłam go przyspieszyć - odparła nie odwracając się w jego stronę. Szła dalej nie zwracając na niego uwagi, pewna siebie i wściekła na pomysł Thora. Nie miała ochy pilnować Lokiego, obserwować każdego jego ruchu zamiast walczyć wraz z drużyną.

- Jasne - powiedział. Może i był skruszony, złamany w środku do ostatniej kosteczki, a jego serce wyrywało się do nieprzytomnej siostry leżącej gdzieś w wieży Starka to nigdy nie mógł tego wszystkiego pokazać przed kimś nad kim był górą. Wstydził się już tego co stało się w pałacu, nie mógł znów się przed nią obnażyć.

- Widzę, że nie palisz się do rozmów ale może mogłabyś powiedzieć mi co się dzieje?

- W skrócie Hela jest na Ziemi, wszyscy walczą z jej armią umarlaków gdzieś w Norwegii, Lisa się obudziła i Thor ma nadzieję, że uda wam się zrobić coś co robicie... Nie wiem jak to nazwał, dziwnie.

- Byle nie na pomoc - westchnął ciężko. - Ale czekaj, co powiedziałaś? Lisa... Lisa się obudziła ? Jest zdrowa ? Bezpieczna ? Na prawdę ?

- Zapytasz się Thora jak będziemy na miejscu.

X

- Nigdy więcej nie wsiadam do stali jeśli ty masz go prowadzić - powiedział Peter trzymając się zewnętrznej ściany statku by się nie wywrócić od zawrotów głowy.

- A ze mną młody ? - spytał Sam wychodząc z małego samoloty który wylądował tuż za nimi.

- Ewentualnie. Co wy tu robicie? - spytał roześmiany witając się po kolei z Samem, Scottem i Rodbeyjen.

- Przejechaliśmy jak tylko się dowiedzieliśmy. Jak mogliście nam nie powiedzieć? Jesteśmy przecież częścią drużyny!

- Nie chcieliśmy was narażać, Scott masz małą córkę - zaczęła Lisa co szybko jej przerwał.

- I zrobię wszystko by ją chronić, nawet jeśli chodzi o jakąś śmierć.

- My też chcemy pomóc - powiedziała Wanda która wyszła wraz z bratem. - Wiem, nie ufacie nam ale to też nasz świat i chcemy by był bezpieczny. Chcemy wam pomóc.

- Tia... To wygląda dziwnie ale poprosimy nie wysyłacie nas do Texasu, zmienimy się przysięgamy, tylko dajcie nam szansę. Prosimy.

- Pete, przynieś im słuchawki - poprosiła Lisa z lekkim uśmiechem na ustach.

- Wierzysz im ? - spytał zaskoczony James. - Ja byłem do tego sceptycznie nastawiony prawdę mówiąc.

- Wyczuwam kłamstwa na kilometr, a oni są szczerzy. Skoro chcą pomóc nie mogę im zabronić, szczególnie, że Wanda ma najpotężniejszą moc z nas wszystkich i ona ma szansę pokonać Hele.

X

Byli wykończeni.

Walka trwała już trzeci dzień a oni wciąż nie przebili się przez martwych strażników otaczających że wszystkich stron boginie. Jej moc natomiast rosła z każdą chwilą. Siedziała dumnie na tronie śmiejąc się z śmiertelników. Oglądała walkę niczym dobrą komedie, tak też to traktowała.
Doskonale też wiedziała, że jeśli ich pokona Ziemia nie będzie miała nikogo kto by mógł chociaż próbować ją obezwładnić. Dlatego oszczędzała swoje siły by mieć jej na resztę plant. Midagrd zostawiła swoim sługom.

Thor walił piorunami w co tylko się dało, często też w zbroje Iron Mana bo szybko się rozładowywała. Stał otoczony zmarlakmi, a siły i motywacja do wali już całkiem z niego uciekły. Widział, że nie może tego zrobić ale miał szczerą ochotę się poddać.
Chwycił swój młot z zamierem wzbicia się w górę kiedy żołnierze najbliżej niego zwyczajnie zniknęli, a druga część zaczeła wić się z bólu aż w końcu nie wydali siebie żadnego dźwięku i po prostu leżeli jakby martwi.

Siostra - Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz