James zapiął marynarkę Toma Forda ,wstając z miejsca .
Ściskając dłonie swoich klientów ,którzy dziękowali jemu i jego zespołowi za poświęcony czas. Był w sali konferencyjnej od ponad dwóch godzin ,omawiając nową okazję inwestycyjną z dość obiecującym biznesem .
Długie kroki niosły go korytarzem ,w myślach zastanawiając się nad wszystkim ,co musiał zrobić ,zanim wyszedł na cały dzień .Kilka e-maili ,szybko telefon do jednego z jego asystentów i zatwierdzenie jego grafiku na tydzień .
Miał nadzieję ,ze wszystko załatwi szybko ,żeby mógł zabrać Bele do jej mieszkania .Chciał zaskoczyć ją kolacją i romantyczną nocą .
Siadając przy biurku ,wskoczył w nie .Jego wytatuowane palce szybko uderzyły o klawiaturę ,pisząc e-mail do swojego zespołu konsultantów .Pisał szokująco szybko .Tak szybko ,jak mówił przeciętny człowiek .Bez literówek .
Jego telefon brzęczący w kieszeni sprawił ,ze jego ręce zamarły w tańcu .Sięgnął do środka ,unosząc go do ucha -Część ,laleczko.
-J,, James ?James ,ja,,,-szlochała przez telefon ,jąkając się słowami .
-Co się dzieje? Elizabeth ,musisz się uspokoić -on rozkazał .
Wzięła czkawkę oddechu -Zostałam zaatakowana .
Opadał żołądek ,jego oczy rozszerzyły się w blasku -Co się stało ? Wszystko w porządku ?-żadna z jego wypowiedzi nie brzmi jak pytania .
-Nic mi nie jest .Szłam ulicą na kawę i -krzyknęła ,pociągając nosem .-Jakiś facet podszedł i próbował wepchnąć mnie do swojego samochodu .Gdyby nie para przechodzących ludzi ,zabrałby mnie .
Zamknął oczy .Prawie miażdżąc jego telefon tym ,jak mocno go trzymał -Gdzie jesteś ?Odbieram cię .
-Ja,, jestem z powrotem w galerii .Myślę ,ze nic mi nie będzie ,James .Nie chcę cię odciągać od pracy ani nic .Po prostu idę do domu .
-Zostań tam .Idę .
Wycelował atramentowym palcem w ekran ,kończąc rozmowę ,zanim zdążyła odpowiedzieć. Wziął telefon na biurku i przyłożył go do ucha ,gdy wstał z siedzenia ,chwytając wolną ręką płaszcza .
-Jasmine ,wyczyść mój grafik na cały tydzień i każ mi przywieźć samochód na front .Potrzebuję Alexa ,żeby spakował ubrania na tydzień dla Elizabeth i dla mnie i zabrał je do mojego odrzutowca .Będę w La Guardia za pół godziny .
Odłożył telefon i włożył płaszcz ,wybiegając z biura ,nie oglądając się za siebie .Pobiegł korytarzem ,wpadając na każdego ,kto stanął mu na drodze .Prawie niszcząc wnętrze windy ,gdy powoli zjeżdżała .Kojący jazz w jakiś sposób sprawił ,ze poczuł się jeszcze bardziej na krawędzi.
Schodząc do holu ,wpadł prosto do środka ,wybiegając na zewnątrz w chwili ,gdy lokaj przyprowadzał jego ukochanego Astona Martina .
CZYTASZ
Obsesja
RomanceElizabeth Everlee to strasznie nieśmiała dziewczyna. Żyje życiem jako walcząca artystka w Nowym Jorku ,próbując znaleźć swoje miejsce w świecie . Tak było do czasu, gdy dyrektor generalny z mroczną przeszłością, James Barnes, przygląda się jej. J...