Rozdział 55

332 10 7
                                    


Bela przygotowywała się do przyjęcia zaręczynowego Nataszy i Steve'a .

Stała przed lustrem ,wkładając sukienkę Saint Laurent na miejsce .Ta ,którą kupiła sobie tydzień wcześniej .

Regulacja kryształowych pasków ,które biegną wzdłuż dekoltu ukochanej .Piękny kontrast z obcisłą czarną tkaniną .Suknia na całej długości miała długie rozcięcie ,które biegło w górę jej uda ,ukazując błyszczące szpilki ,które nosiła ,aby dopasować .

Jej długie włosy były ułożone w luźne czarne fale ,założone za ucho ,aby pokazać dodatkowy makijaż ,który nałożyła .Bogaty cień do powiek z ciemnej czekolady zniknął w głęboki heban ,zmieszany z linią rzęs .

Podobało jej się to ,co zobaczyła ,Bela uśmiechnęła się do siebie .Wyglądała cholernie seksownie .Wygląd był tak do niej niepodobny ,ale nie czuła się już sobą .Teraz było dla niej inaczej i ubierała się do tej roli .

Życie rozerwało ją do ludzkich kości ,ale jak zwykle odpychała swoje zmartwienia .Udając ,ze nic jej nie jest i mając nadzieję ,ze choć raz spędzi dobrą noc .Wiedziała ,ze James nie będzie .Natasza jej to obiecała .Powiedział Steve'owi ,ze nie może się z nią znieść po rozmowie kilka dni wcześniej ,wiec była bardziej niż podekscytowana tym wydarzeniem .

Zarzuciła na ramiona grafitowe futro i wyszła z mieszkania .


Kiedy taksówka wysadziła ją pod wysokim budynkiem ,położonym w samym sercu dzielnicy odzieżowej ,udała się na najwyższe piętro .Wchodząc do modnego Castell Rooftop Lounge, impreza już się rozkręciła .

Długie pomieszczenie zajmowało całe najwyższe piętro budynku .Panele z naturalnego drewna pocięto dużymi oknami pokrywającymi całą dalszą ścianę .Kanapy i stoły były rozrzucone ,tworząc małe wnęki w salonie .Dwa kominki gazowe ,oryginalne dzieła sztuki i ozdobne meble ,dzięki którym poczujesz się jak z najwyższej półki .Tafle szkła otwierały się na szeroki taras .Pokryte bluszczem łuki otaczające zapierające dech w piersiach widoki na miasto .

Wszyscy byli już stłoczeni w małe grupki ,rozmawiając między sobą .Widząc kilka znajomych twarzy uśmiechających się do niej .Wanda i Vision leżeli razem na kanapie ,machając jej szybko .Ivan śmiał się głośno z kilkoma innymi mężczyznami ,posyłając Beli całusa z drugiego końca pokoju .Myśląc ,ze dogoni ich później ,naciskała dalej .

Kelnerka podeszła do niej sprawnie ,zabierając jej płaszcz i zamawiając kieliszek chardonnay .Kiedy jej sprawy osobiste zostały załatwione ,przeciskała się przez uczestników w poszukiwaniu pary tej nocy .

Znalezienie Nataszy i Steve'a siedzących razem przy oświetlonym granitowym barze ,ciasno owiniętych wokół drugiego .Zakochany bardziej niż kiedykolwiek wcześniej .Natasza spojrzała ,gdy zobaczyła zbliżającą się do nich Bele ,błyskając szerokim uśmiechem i wstając ze swojego miejsca .

-Hej ,Bel !O mój Boże ,wyglądasz seksownie -Wytrysnęła ,przeczesując swoją sylwetkę .

Bela pokręciła głową -Nic w porównaniu z tobą ,Nat .Ta sukienka ,to znaczy żartujesz ?-wskazała na olśniewające kryształy i koraliki ,misternie ułożone na jej sukni koktajlowej w kolorze kości słoniowej .

Natasza owinęła ją w uścisk ,całując ją w policzek -Dziękuję za przybycie .

-Cieszę się ,ze tu jestem -skinęła głową .

Steve podszedł do nich ze swojego miejsca ,mocno przytulając Bele -Dobrze cię widzieć ,maleńka -pociera dużą ,ciepłą dłonią jej plecy .

-Ciebie też dobrze widzieć ,Steve .-Bela uśmiechnęła się ,gdy się odsunęła ,rozglądając się po pokoju na wszystkich -Czy jestem tak późno? Nie zdawałam sobie sprawy ,ze wszyscy będą tak ,,szybko .

ObsesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz