Rozdział 32

550 16 1
                                    


Głowa Beli spoczywała na ramieniu Jamesa na tylnym siedzeniu limuzyny ,wciąż zaspana po przebudzeniu .Słońce właśnie zaczynało wychylać się zza horyzontu ,zostawiając słabe złote światło we mgle ,które gnieździła się między drapaczami chmur Manhattanu .

Natasza i Steve siedzieli naprzeciwko nich ,a ona siedziała mu na kolanach ,opierając oczy. Ściskał termos z kawą ,popijał ją ,a potem ostrożnie podawał Jamesowi ,starając się jej nie obudzić .

Napęd był cichy .Obie dziewczyny kompletnie wyczerpane ,podczas gdy chłopaki funkcjonowali swobodnie .Oboje byli w pełni przyzwyczajeni do tego ,ze podczas kierowania swoim imperium nie spali prawie wcale. Wymienili wzajemne przewracanie oczami i niesłyszalny chichot ,gdy drzemiące panie padły na nich .

Przybywając do La Guardia ,kierowca zawrócił prosto na pas startowy .Odrzutowiec Jamesa stacjonował w samym środku ,na prywatnym pasie betonu .Chociaż był własnością ,a nie wyczarterowany jak inni ,którzy czekali na uboczu .

Nadbiegł zespół mężczyzn ,rozładowując torby i przenosząc je do samolotu .Bela spała teraz całkowicie ,więc James zaniósł ją po schodach ,do odrzutowca i położył na jednej z bocznych kanap ,okrywając ją kocem .Zbiegł na dół ,żeby złapać jej torebkę .Natasza stała przed limuzyną ,wyciągając ramiona z wielkim ziewnięciem .

-Powinnam była udawać ,ze wciąż śpię .Steve ,zanieś mnie po schodach ,tak jak zrobił to James.  -drażniła się ,zdobywając z jego strony ożywioną drwinę .

Wszyscy skończyli wchodzić na pokład odrzutowca .James usiadł obok Beli ,podnosząc jej głowę i kładąc ją na swoim udzie .Odchylił głowę do tyły i przeczesał palcami jej włosy .Natasza i Steve siedzieli na kanapie na tyłach kabiny ,wylegując się razem ,próbując jeszcze trochę się przespać .

Cała grupa spała przez pierwsze kilka godzin lotu -nawet James po chwili zamknął oczy .Bela była całkowicie zdezorientowana ,kiedy obudziła się w odrzutowcu .Nawet nie zdawała sobie sprawy ,ze lecą prywatnie ,ponieważ wszystko ,co James powiedział o tym locie ,to -Ja się tym zajmę .

Nie wiedziała absolutnie nic o samolocie ,ale mogła stwierdzić ,ze był to samolot wysokiego kalibru .Wygodne siedzenia pokryto skórą w kolorze kości słoniowej .Za przesuwanymi drzwiami znajdował się dobrze zaopatrzony kambuz .Była nawet pełna łazienka z prysznicem .

Gdy wszyscy otrząsnęli się z sennego tonu poranka ,Natasza naprawdę podkręciła nastrój .Zamówiła u kelnera porcję mimoz, podając je grupie. James uprzejmie przyjął swoją ,ale odszedł do Beli ,żeby się napić .Nie przepadał za drinkami ,które były musujące ,zwłaszcza gdy były również owocowe .Nie lubił też pić rano .

Bela wypiła swoją ,bardzo chichocząc z powodu pustego żołądka .Uwielbiał to oglądać.  Uwielbiał ,jak jej słodka osobowość została wzmocniona, gdy wypiła kilka drinków .Zasłużyła na rozpieszczanie po poprzedniej nocy .Część niego nadal czuła się winna ,ze ją wyrzucili ,ale miał cały weekend ,żeby wymyślić jak to naprawić .

-Mój tata nie może się doczekać ,kiedy cię zobaczy ,Bel .Dosłownie nie będzie się z tego powodu zamykał .-Natasza roześmiała się ,przesuwając palcami po krawędzi fletu w jej dłoni .

-Jestem tak podekscytowana ,ze go zobaczę .Minął już prawie rok .

Steve poruszył się lekko ,przyciągając uwagę Nataszy .Przewróciła oczami -Steve jest zdenerwowany ,żeby go poznać -skinęła mu głową -Już ci mówiłam ,kochanie ,on cię pokocha .

-Tak ,Steve -wtrąciła się Bela -Iwan to naprawdę miły człowiek .Jest super wyluzowany .

-Nie wątpię .Chcę tylko zrobić dobre wrażenie ,wiesz ?-uśmiechnął się nerwowo ,po czym złożył pocałunek na skroni Nataszy .

ObsesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz