Rozdział 54

239 11 4
                                    

Steve stał oparty o swojego mercedesa ,cierpliwie czekając ,aż James przejdzie przez bramę.  Klapy jego płaszcza podniosły się ,aby ogrzać go od chłodnej bryzy .Zima dobiegała końca ,ale zimna pogoda nie ustawała .

Odwrócił głowę i zobaczył Jamesa idącego w jego stronę .Ubrany w zniszczony garnitur i kurtkę z nocy porwania ,wszystkie te miesiące temu .Bezcenna tkanina pokryta utlenioną krwią ,zmieniła kolor na czarny .Z krwią Beli .Myśl o tamtej nocy wsiąkła głęboko w jego ubranie ,zmuszając go do nawiedzonego nastroju od chwili ,gdy jej założył .

Głowa uniesiona do góry na pierwsze kroki z powrotem do wolnego świata ,dumny z obietnicy życia ,ale jego twarz pozostała niezmienna .Ekspresja jak zawsze z marmuru .Jakby nic nie mogło sprawić ,ze ani jeden mięsień nie zmieści się na swoim miejscu .Nie widział nawet swojego najlepszego przyjaciela czekającego ,by zabrać go z piekielnej dziury ,w której był zamknięty .

Nieważne ,jak bardzo się cieszył ,ze wyszedł ,myślał tylko o Beli .Była jedyną osobą ,którą chciał zobaczyć ,czekając na niego .

-Hej ,Bucky -Steve przywitał się ciepło .

James skinął mu w milczeniu głową .

-Jak się masz ?-zapytał ,przyglądając mu się ostrożnie .Steve wiedział aż za dobrze ,jak bardzo więzienie wpłynęło na stan umysłu Jamesa .Chociaż nie było to nawet tak długo ,jak ostatnim razem ,gdy był zamknięty ,mógł stwierdzić ,ze nie funkcjonuje normalnie .

-Przydałby mi się mocny napój .

Steve zachichotał ,klepiąc go po ramieniu -Chodź ,kolego .

Obaj wskoczyli do samochodu i Steve odskoczył od krawężnika .Sięgnął na tylne siedzenie ,nie spuszczając wzroku z drogi podczas jazdy .Obrócił rękę i chwycił butelkę ,upuszczając ją na kolana Jamesa .Szkocka whisky Royal Salute .Około trzydziestu tysięcy ,jeśli jego pamięć dobrze mu służyła -a tak się stało .

James szarpnął korek z głębokim stuknięciem ,przechylając go do ust i wyciągając kilka pociągnięć .Pikantne pieczenie ,które w najlepszy sposób parzy wnętrze jego gardła .Zamknął oczy ,delektując się ciepłem wypełniającym jego brzuch -Kurwa ,potrzebowałem tego .

Steve roześmiał się ,wciskając gaz i przyspieszając ,gdy silnik ryknął -Dokąd ,Bucky ?Moglibyśmy zrobić kolację ,jeśli chcesz ?Trzy gwiazdki Michelin dla nasz-on zaoferował .

-Właściwie mam kilka spraw do załatwienia .

Spojrzał na niego z niedowierzaniem -Naprawdę ?Chcesz popracować w pierwszą noc po powrocie ?Załatwiłem sprawy ,Bucky .Naprawę nie powinieneś mieć zbyt wiele do roboty .

-Nie dla Buchanana Barnesa .-potrząsnął głową ,pociągając kolejny łyk z butelki -Osobista sprawa .Mam w planach spotkanie z przyjacielem .

Steve zmarszczył brwi ,zastanawiając się -Czy chcę wiedzieć ?

-Prawdopodobnie nie -James powiedział po prostu ,patrząc prosto przed siebie .

Pędzili przez rzekę ,wijąc się ulicami na stronę Upper East .Steve zaparkował na krawężniku ,podążając za Jamesem do jego domu .

Jadę windą na piąte piętro .Steve przeniósł się do salonu ,podczas gdy James wspiął się do głównego apartamentu ,aby wziąć swój pierwszy porządny prysznic od miesięcy .

Zdjął swój garnitur i wrzucił go prosto do kosza na śmieci .Nastawił wodę tak gorącą ,jak tylko mógł ,podkręcając parę na najwyższy poziom .Pinący projektant Jo Malone mydli  się na wytatuowanych mięśniach i przetłuszczonych włosach ,zmywając swój czas w wypełnionym brudem więzieniu .

ObsesjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz