Po prostu mnie kochaj cz. I Rozdział 1

36.7K 516 51
                                    

NELA

Wciskam guzik przywołujący windę do mieszkania i rozmyślam nad moim dotychczasowym życiem.

Nazywam się Nela Langer. Jestem średniego wzrostu brunetką o niebieskich oczach. Nie uważam się za jakąś super piękną, jestem raczej przeciętnej urody. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym kiedy miałam 20 lat. Jechali na wesele przyjaciela mojego taty. Nadal nie wiem jak do tego doszło. Nagle, z niewiadomych przyczyn, zjechali z drogi i z impetem uderzyli w drzewo. Zginęli na miejscu. Kiedy się o tym dowiedziałam, byłam załamana. Mój świat nagle się zawalił, straciłam obojga rodziców. Nie mam rodzeństwa, żebym mogła w tamtym momencie z nimi zamieszkać lub chociażby mieć w kimś wsparcie.  Nie miałam nawet nikogo bliskiego poza moją o dwa lata starszą, brązowooką blond przyjaciółką Moniką. Jest dla mnie jak siostra. Gdyby nie ona, nie wiem, co by się ze mną stało. Zaopiekowała się mną, chociaż wcale nie musiała. Przygarnęła mnie do siebie, pomogła ogarnąć te wszystkie sprawy po śmierci rodziców, o których nie miałam zielonego pojęcia. Dzięki niej udało mi się pozbierać, skończyć szkołę i znaleźć pracę. Tak dużo jej zawdzięczam i codziennie dziękuję, że mi pomogła.

Winda przyjechała, wcisnęłam guzik z numerem piętra i jechałam do naszego mieszkania.

Mimo tego, że miałam dobrze płatną pracę i oszczędności to wspólnie z Mon ustaliłyśmy, że będziemy mieszkać razem. Po tym wszystkim co się stało nie wyobrażałam sobie nawet, że mogłoby być inaczej. Mieszkanie miało dwie sypialnie, więc każda miała swój pokój, a co za tym idzie, trochę prywatności. 

Po tym całym dniu miałam ochotę wziąć gorący prysznic i pójść spać. Byłam wykończona, ale szczęśliwa.

Dzisiaj są moje 26 urodziny. Z tej okazji Monika zabrała mnie do najlepszego klubu w całej Warszawie. Byłam sceptycznie nastawiona do jej pomysłu. Wolałam spędzić ten dzień razem z nią w domu, oglądając jakieś głupie filmy w telewizji, popijając moje ulubione wino i objadać się niezdrowym jedzeniem. Jednak, jak to ona, zaczęła mnie namawiać twierdząc, że przyda nam się trochę rozrywki, a poza tym mówiła, że do tego klubu chodzą sami bogaci przystojniacy, więc może w końcu kogoś sobie wyhaczę i będziemy się świetnie bawić. Po jej namowach zgodziłam się, ale zrobiłam to tylko dla niej, bo wiedziałam, że bardzo chce tam pójść. I wiecie co? Miała rację, bawiłam się świetnie. Piłyśmy, tańczyłyśmy... bawiłyśmy się na całego. W pewnym momencie podeszło do nas dwóch mężczyzn. Nie powiem, byli nawet całkiem, całkiem.  Moja przyjaciółka od razu zaczęła flirtować z jednym z nich i już wiedziałam jak, a raczej czym to się skończy. Była w swoim żywiole. Monika lubiła przygody na jedną noc. Nie chciała się angażować. Nie mówiła tego jednak wiem, że po prostu bała się odrzucenia. Dlatego to ona po udanej nocy z facetem pierwsza wychodziła z pomieszczenia. Jak sama twierdziła, życie singla i to, że mogła wybierać z kim się prześpi bardzo jej odpowiadało. Ja natomiast nie miałam ochoty na żadne romanse i udałam się w stronę baru. 

Pół roku temu rozstałam się z facetem, z którym byłam dwa lata. Byłam szczęśliwa, czułam się kochana i cieszyłam się, że po tym wszystkim co się stało w końcu los się do mnie uśmiechnął. Pewnego dnia, wracając z pracy postanowiłam, że zrobię niespodziankę mojemu chłopakowi i wpadnę z niezapowiedzianą wizytą. Tego dnia zaprosił mnie na randkę, jednak musiałam zostać do późna w pracy, ponieważ wynikły jakieś problemy i przełożyliśmy spotkanie na następny dzień. Miałam klucze od jego mieszkania, tak jak i on do mojego. Kiedy tam weszłam usłyszałam dźwięki dochodzące z sypialni. Po nich mogłam się już domyślać co jest grane. Otworzyłam drzwi pokoju i zobaczyłam jak mój facet pieprzy się z jakąś rudą cizią. W tamtej chwili już wiedziałam, że nasz związek się zakończył.

Widziałam jak Mon wychodzi z klubu z nowo poznanym facetem, więc i ja postanowiłam wrócić do domu. Padałam na twarz, przetańczyłyśmy całą noc a moje stopy w tych obłędnie wysokich szpilkach błagały o litość.

Przejrzałam się w lustrze windy i mimo tylu godzin bez poprawek mój makijaż wyglądał jakbym dopiero co go zrobiła. Miałam na sobie przylegającą, krótką, bordową sukienkę z długim rękawem. Była delikatnie pomarszczona na brzuchu i miała dekolt w serek, który uwydatniał mój biust, ale nie w wulgarny sposób. Do tego miałam małą, czarną torebkę na srebrnym łańcuszku i czarne, sznurowane sandałki na szpilce.

Winda zatrzymała się na moim piętrze. Spojrzałam jeszcze raz w lustro po czym z uśmiechem na ustach zaczęłam kierować się w stronę mieszkania. 

Stojąc pod drzwiami zaczęłam szukać w torebce kluczy. Kątem oka zauważyłam mężczyznę kierującego się szybkim krokiem w moją stronę. Wyjęłam klucze z torebki i trzęsącymi rękoma próbowałam trafić w dziurkę w zamku. 

 - No dalej, dasz radę. Tylko spokojnie. - motywowałam się w myślach. - Jest! Udało się!

 - Witaj Nel.

To ten facet. Stał za moimi plecami. Chciałam się obrócić jednak on był szybszy. Objął jedną ręką moją głowę pod brodą, dłonią dotykając czoła. Drugą natomiast przystawił do mojej twarzy trzymając w niej jakąś szmatę.

 - Spokojnie mała, nie szarp się a wszystko będzie dobrze.

Słysząc te słowa, odpłynęłam...



Po prostu mnie kochajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz