Po prostu mnie kochaj cz. II Rozdział 1

8.3K 162 15
                                    

NELA

Strach i ból.

To pierwsze co poczułam kiedy odzyskałam świadomość. Słyszałam pikanie maszyn i ciche rozmowy. Chciałam sprawdzić kto jest przy mnie i gdzie ja w ogóle jestem, ale nie mogłam otworzyć oczu. I choćbym nie wiem, jak się starała to nie mogę. Nie mam siły na chociażby poruszenie palcem u ręki. Już  chyba od tygodnia pozostaje mi wyłącznie słuchanie rozmów obcych osób. Bo nie wiem nawet czy są wśród nich moi bliscy. 

Ale czy ja w ogóle jakiś mam?

Pamiętam jedynie, że miałam kiedyś bliską przyjaciółkę, ale chyba jeszcze jej tutaj nie było.

Nie przyszłaby do mnie zobaczyć jak się czuję?

Chyba jednak coś mi się pomyliło. Ale ta myśl jest tak silna, że nie mogę jej nie wierzyć. Jest to też zarazem jedyna rzecz, jaką pamiętam.

Czy straciłam pamięć? Jeśli tak, to dlaczego? Co się wydarzyło?

Tak wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi i nawet nie mam możliwości komuś ich zadać. Dlatego tak usilnie staram się otworzyć oczy. 

Na zmianę próbuję dać znak, że jestem i mam świadomość kiedy ktoś mnie dotknie i staram się przypomnieć sobie cokolwiek. Bez skutku.

Nie wiem, czy jest dzień czy noc. Nie wiem, kto do mnie przychodzi. Nie wiem, w jakim jestem stanie. Nie wiem, czy mam jakieś obrażenia. Nie wiem, co będzie jutro i czy to jutro w ogóle nadejdzie. Nie wiem nic, a w głowie mam wielką, czarną dziurę. To mnie wykańcza. Tak na prawdę nawet nie wiem jak wyglądam.

Jak ja mam w ogóle na imię?

Strach obleciał całe moje ciało i przeszły mnie dreszcze.

 - Pani Gennaro? - gdzieś obok mnie odezwał się łagodny, kobiecy głos. - Pani Gennaro, niech Pani spróbuje otworzyć oczy. Tylko pomału.

Czy ona mówi do mnie? Jaka znowu Pani Gennaro? To moje nazwisko? Oh, mam już tego dość. Za radą nieznanej mi oczywiście kobiety próbowałam otworzyć oczy. Musiałam skupić się na tej jednej jedynej czynności, niby prostej jednak nie w moim chorym przypadku. 

 - Bardzo dobrze. Pomału proszę starać się je otworzyć. W pierwszej chwili może oślepić panią światło, ale spokojnie. - odezwała się kobieta i chwyciła mnie za dłoń.

Kiedy ja pomału otwierałam oczy usłyszałam czyjeś kroki i dźwięk zamykających się drzwi.

 - Co się dzieje? - zapytał jakiś mężczyzna, jak mniemam kobietę obok.

 - Robiłam obchód po pacjentach i właśnie weszłam do pokoju pani Gennaro, kiedy zobaczyłam, jak się poruszyła. Poprosiłam, żeby ostrożnie otworzyła oczy i wezwałam pana, doktorze.

A więc to lekarz. W takim razie kobieta trzymająca mnie za rękę musi być pielęgniarką, a ja muszę być w szpitalu. Ponawiam pytanie: co się do cholery wydarzyło?!

 - Pani Gennaro, słyszy mnie pani? - teraz ten cały lekarz trzymał moją dłoń. - Jeśli tak proszę spróbować uścisnąć moją rękę.

Teraz całą siłę skupiłam na tym, o co poprosił mnie mężczyzna. I chyba mi się to udało.

 - Świetnie. Ustalmy teraz sposób komunikacji, dobrze? Będę zadawał pani pytania, na które będzie pani odpowiadać tak lub nie. Ustalmy, że tak to jeden uścisk, a nie to dwa.  Zrozumiała mnie pani?

Jeden uścisk.

 - Bardzo się cieszę. A więc pierwsze moje pytanie: czy coś panią boli?

Dwa uściski.

 - Czy może pani poruszyć inną częścią ciała niż dłonią?

Dwa uściski.

 - Czy może pani otworzyć oczy?

Dwa uściski.

 - Czy pamięta pani co się wydarzyło zanim trafiła pani do szpitala?

Dwa uściski.

 - A czy pamięta pani cokolwiek sprzed wypadku?

Dwa uściski.

 - No to mamy problem. - westchnął lekarz.

 - Czy mam powiadomić bliskich pacjentki? - zapytała lekarza pielęgniarka.

 - Myślę że tak, jednak proszę ich poinformować o amnezji pacjentki. Nie wiemy ile będzie trwał ten stan, miejmy jednak nadzieję, że to tylko chwilowe. Może kiedy odwiedzą ją bliscy wszystko sobie przypomni. 

Rozmawiali ze sobą tak, jakby mnie tu nie było. Ale ja tutaj jestem! I może nie jestem do końca przytomna, jednak nie pozwolę sobie na takie traktowanie. Wykorzystałam fakt, że lekarz nadal trzymał moją dłoń w swoich i uścisnęłam ją kilka razy, zwracając tym jego uwagę.

 - Coś się stało? - zapytał. I jak ja mam Ci niby teraz odpowiedzieć geniuszu.

Jeden uścisk.

 - Czy chodzi o spotkanie z pani bliskimi?

Chwila zastanowienia.

Jeden uścisk.

 - Nie chce pani, żeby tutaj przyszli? Jeśli sobie pani tego nie życzy, nie będziemy nikogo informować o pani stanie zdrowia. Poinformować rodzinę?

Jeden uścisk.

 - Dobrze. W takim razie proszę poinformować najbliższych pani Gennaro. Jednak zanim spotkają się z pacjentką proszę, żeby przyszli do mojego gabinetu. Oczywiście nie wszyscy tylko najbliższa osoba: mąż, rodzeństwo, rodzice. Ktokolwiek. - oznajmił pielęgniarce, po czym oboje opuścili pokój.

Czy ja w ogóle mam kogoś bliskiego? Chyba tak, skoro doktor o tym wspomniał. Czy mam męża? Nie mam zielonego pojęcia. Mam jednak nadzieję, że wkrótce wszystkiego się dowiem, a do tego czasu muszę otworzyć w końcu te cholerne oczy. Nie chce ich tylko usłyszeć, chcę ich zobaczyć i przypomnieć sobie wszystko co się wydarzyło. Mam złe przeczucie, że najbliższe dni nie będą kolorowe. 

_____________________

Witajcie Kochani <3

Oficjalnie zaczynamy drugą część Po prostu mnie kochaj. Mam nadzieję, że jeszcze tutaj jesteście i będziecie śledzić dalsze losy naszych bohaterów, Neli oraz Massimiliano.

Pierwszy rozdział jest krótki, wiem, jednak jest wstępem i zachęceniem do śledzenia historii bohaterów dalej. Wyjaśnia też mniej więcej co mogło się wydarzyć po feralnej nocy i co może się wydarzyć w dalszych rozdziałach.

Zachęcam Was do czytania i jednocześnie dziękuję za tak miłe przyjęcie pierwszej części. Jest mi niezmiernie miło, że opowiadanie tak bardzo Wam się spodobało i dostaję wiadomości kiedy druga część. 

A więc nie trzymając już Was w niepewności rozpoczynamy część drugą.

Serdecznie zapraszam :))

Kamila




Po prostu mnie kochajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz