Po prostu mnie kochaj cz. I Rozdział 22

11.1K 278 93
                                    

MASSIMILIANO

Tego ranka obudziłem się obok kobiety mojego życia. Obok najpiękniejszej istoty, jaką przyszło mi spotkać w tym okrutnym świecie. Spała wtulona w mój bok z głową na piersi. Przyglądałem się jej już przez dłuższy czas. Spała spokojnie, oddychając miarowo z rozchylonymi lekko wargami, przez co jej oddech łaskotał moją skórę. Na wspomnienie minionej nocy mój przyjaciel od razu zareagował. Jest idealna. Niezwykle delikatna. I tylko moja. 

Ze wspomnień wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Nie chcąc obudzić Neli szybko chwyciłem telefon wyciszając go. Widziałem, że dzwonili z firmy więc zapewne wystąpił jakiś problem, skoro dzwonią do mnie z samego rana.

Nie chcąc jeszcze wychodzić z łóżka i jednocześnie zostawić w niej Neli, zacząłem jeździć palcem po jej nagich plecach. Jej ciałem wstrząsnął dreszcz. Zaczęła się wiercić ocierając się o mnie, przez co znowu byłem gotowy. Powoli otworzyła oczy napotykając moje wpatrzone w nią z pożądaniem.

 - Dzień dobry. - powiedziała jeszcze zachrypniętym od snu głosem.

 - Dzień dobry kochanie. Jak się spało? - zapytałem.

 - Lepiej niż zwykle. - odparła z zadziornym uśmiechem.

 - Chętnie powtórzył bym wszystko, co działo się poprzedniej nocy ale miałem telefon. Potrzebują mnie w firmie.

 - Musisz jechać? - zaczęła kreślić kółeczka na mojej klatce piersiowej.

 - Niestety tak. - westchnąłem.

Wsunąłem dłoń pod jej podbródek i uniosłem do góry. Nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku. Kiedy w końcu oderwaliśmy się od siebie, oboje ciężko oddychaliśmy. Trwaliśmy tak w ciszy, kiedy Nela oznajmiła, że musi mi coś powiedzieć.

 - Co to takiego? - zapytałem ciekawy.

 - A nie będziesz zły? - zapytała, patrząc na mnie spod długich rzęs, jednocześnie bawiąc się moim zarostem.

 - Nie będę dopóki mi nie powiesz. 

 - Bo wiesz... dawno nie widziałam się z Moniką, moją przyjaciółką. Wczoraj rozmawiałam z nią razem z Laurą na wideo rozmowie i zaprosiłam ją tutaj. Jesteś zły o to, że nie zapytałam najpierw ciebie o zgodę? - zapytała lekko skrępowana.

  - Nel, kochanie. To także twój dom. Możesz zapraszać tutaj kogo zechcesz. - oznajmiłem. - Oprócz facetów oczywiście.

Kobieta zaśmiała się dźwięcznie. Nie mogłem się powstrzymać, żeby ponownie jej nie pocałować.

 - Ale to jeszcze nie wszystko. - mruknęła między pocałunkami. - Będzie tutaj aż do naszego ślubu.

Nie przerwałem pieszczoty, a wręcz ją pogłębiłem. 

 - Muszę już iść do pracy. - oznajmiłem szybko wstając z łóżka, żeby się nie rozmyślić. Poszedłem do łazienki i udałem się od razu pod prysznic. Nie minęła chwila kiedy usłyszałem za sobą dźwięk otwieranych drzwi, a po chwili zobaczyłem małe dłonie błądzące po mojej klacie.

 - I co ty na to? - zapytała w moje plecy.

 - Tak jak już powiedziałem, możesz zapraszać kogo zechcesz. Kiedy przylatuje?

 - Za tydzień.

 - W takim razie poproszę Daniele, żeby przygotowała dla niej twoją dawną sypialnie. Co ty na to? - zapytałem, odwracając się.

 - Dziękuję. - szepnęła.

***

Po wspólnym prysznicu i małym dodatku do niego zakładałem na siebie granatowy garnitur w błękitną kratę z szerokim oknem. Do tego biała koszula i krawat w kolorze garnituru. 

Po prostu mnie kochajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz