Po prostu mnie kochaj cz. I Rozdział 19

11.6K 259 12
                                    

NELA

Obudziłam się. Nie mogę się ruszyć i mówić, ale słyszę różne dźwięki i jakieś rozmowy. Czuję, jak ktoś delikatnie gładzi moją rękę. Wiem, że wydobrzeję i wszystko dobrze się skończy. Próbuję otworzyć oczy, jednak są tak ciężkie, że odpuszczam. Czuję się okropnie, jakby ktoś mnie przejechał. Wszystko mnie boli, a szyja niewyobrażalnie piecze. Coś ciąży mi na twarzy. Próbuję dać znak osobie, która siedzi obok jednak na marne. Muszę się bardziej postarać. Muszę się obudzić. Usłyszałam okropny pisk, zapewne maszyn do których jestem podłączona, przez co zmarszczyłam brwi.

 - Nel, kochanie. 

Usłyszałam jego głos. Ścisnął mocniej moją dłoń, a drugą dotknął policzka. Kolejny raz próbuję podnieść oczy, co po chwili mi się udaje. Jednak od razu je zamykam, kiedy oślepiły mnie białe światła. 

 - No dalej skarbie, pozwól mi zobaczyć te piękne oczy. - powiedział Massimiliano, delikatnie głaszcząc mnie po policzku.

Otworzyłam powoli oczy, jednak sylwetka mężczyzny była zamazana. Mrugnęłam kilka razy i kiedy wszystko się wyostrzyło, zobaczyłam pochylającego się nade mną Massimiliano. Na jego twarzy malowało się ogromne zmęczenie.

 - Maks... - wydałam z siebie dźwięk. Gardło strasznie mnie bolało.

 - Cii skarbie, nic nie mów. Już wołam lekarza. - powiedział i wyszedł z sali.

Po kontrolnych badaniach lekarz poinformował nas, że mogę mieć problemy z mówieniem. Na szczęście zdjęli mi z twarzy maskę z tlenem, bo byłam już w stanie sama oddychać.

 - Cieszę się, że w końcu się obudziłaś. - powiedział Massimiliano, kiedy lekarz wyszedł z sali. - Chciałbym Cię przeprosić..

Mężczyzna zerknął na mnie smutno i spuścił głowę. Ścisnęłam mocno jego dłoń, za którą nadal mnie trzymał dając znak, żeby mi wyjaśnił o co chodzi.

 - Kocham Cię Nel. - zaczął, czym kompletnie zbił mnie z tropu. - Nigdy nikogo tak nie kochałem jak Ciebie. Jesteś dla mnie całym światem. Zrobię dla Ciebie wszystko. Chcę Cię chronić. Chcę, żebyś czuła się przy mnie bezpiecznie i o wszystkim mi mówiła. Chcę, żebyś wiedziała, że ze wszystkim możesz przyjść do mnie, z każdym nawet najmniejszym problemem. Dlatego chciałbym Cię przeprosić za to, co się stało. To moja wina. Naraziłem Cię na ogromne niebezpieczeństwo. Przeze mnie ten skurwiel prawie podciął Ci gardło, a co gorsza zgwałcił. Nigdy sobie tego nie wybaczę. - mówiąc to zacisnął wolną dłoń w pięść.

 - Pamiętaj, że jesteś dla mnie najważniejsza. I zawsze będziesz. - dokończył, a rysy jego twarzy złagodniały.

Moje serce w tej chwili się rozpłynęło, a z oczu poleciały łzy.

 - Nie płacz kochanie, już wszystko dobrze. Już nikt, nigdy więcej Cię nie skrzywdzi. Przysięgam.

Zaczął ścierać kciukiem moje łzy z policzków i nadal je głaszcząc złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Przytuliłam się do jego dużej, ciepłej dłoni i patrzyłam na jego przystojną mimo zmęczenia twarz. 

 - Kiedy ostatnio spałeś? - zapytałam na tyle głośno, na ile pozwolił mi ból gardła.

 - To teraz nie ważne. - odpowiedział na co spojrzałam na niego z przymrużonych oczy. - No dobrze, już. Jestem cały czas przy Tobie. Spałem tam, na kanapie. - kiwnął głową za siebie wskazując mebel stojący w roku pokoju. 

 -  A ile tutaj jestem?

 - Równy tydzień.

 - I pielęgniarki Cię nie wyrzuciły? - zapytałam podejrzliwie.

Po prostu mnie kochajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz