Po prostu mnie kochaj cz. I Rozdział 15

12.6K 293 49
                                    

NELA

Właśnie kończyłam rozmowę z Mon, kiedy około piętnastej do mojej sypialni jak tornado wpadła Laura krzycząc, że musimy zacząć się szykować, bo nie zdążymy. Zaśmiałam się głośno, za co zgromiła mnie wzrokiem i zaczęła ciągnąć w stronę swojego pokoju, gdzie już czekały na nas fryzjerka i kosmetyczka. Tak więc po ustaleniu Laury, ja usiadłam w fotelu fryzjerki, a ona kosmetyczki, po czym miałyśmy się zamienić. Kobiety widziały nasze suknie, więc zarówno makijaż jak i fryzury dobrały idealnie do naszych kreacji. Kiedy ja byłam już uczesana w niskiego eleganckiego koka z wypuszczonymi pasemkami po bokach twarzy, Laura miała już na sobie makijaż w odcieniach brązu z ciemnym zewnętrznym kącikiem i czarną kreską. Dolna powieka również była podkreślona ciemnym cieniem i czarną kreską na linii wodnej. Rzęsy zostały wytuszowane tak, że optycznie wyglądały na bardzo długie. Z jej brązowymi oczami wyglądało to obłędnie. Na ustach miała krwisto czerwoną pomadkę. Zamieniłyśmy się miejscami i po kolejnej godzinie byłyśmy już umalowane i uczesane. Laura postanowiła na rozpuszczone, lekko pofalowane włosy. Jedną stronę miała zaczesaną do tyłu i spiętą ozdobną spinką, odsłaniając w ten sposób jej smukłą szyję. Ja natomiast miałam piękny, naturalny makijaż w odcieniach brudnego różu i złota, nawiązując do mojej sukienki. Gruba czarna kreska ciągnęła się przez całą powiekę, a moje naturalnie długie rzęsy zostały podkręcone i wytuszowane. Wewnętrzy kącik oka miałam mocno rozjaśniony, co jeszcze bardziej powiększyło moje oczy. Dolna powieka była w odcieniach różu z białą linią wodną. Na ustach miałam pomadkę w odcieniu mojego naturalnego koloru.

Podziękowałyśmy kobietom za świetną pracę i poszłyśmy założyć nasze sukienki. Przebierałyśmy się w jej sypialni z tym, że ja byłam w garderobie, a ona w łazience. Założyłam na siebie strój, do którego dodałam cieliste czółenka na wysokim słupku z odsłoniętymi palcami. Buty były na platformie, więc miałam nadzieję, że będę trochę lepiej wyglądać przy ogromnym Massimiliano. Zaśmiałam się na tą myśl i wyszłam z garderoby w tym samym momencie, co Laura z łazienki. 

 - Ślicznie wyglądasz. - oznajmiłam z uśmiechem na ustach. Miała na sobie długą granatową suknię na grubych ramiączkach. U góry była wykończona koronką, która połyskiwała podczas ruchu, a dół był delikatnie rozkloszowany. Jednak uwagę przykuwało rozcięcie po lewej stronie ukazujące nogę, na której miała założone beżowe sandałki na szpilce.

 - Dziękuję. Jednak Ty nie tylko mojego brata zwalisz z nóg. Obłędnie w niej wyglądasz. Jakby Cię wyjęli z jakieś okładki modowej. - mówiła zachwycona.

 - Nie przesadzaj. Obie wyglądamy pięknie i to jest najważniejsze. Może uda Ci się kogoś dzisiaj wyrwać. Nie będziesz mogła się odgonić od adoratorów. - przyznałam śmiejąc się.

 - Jasne. Bo te goryle w postaci moich braci mi na to pozwolą. - również się zaśmiała. W tym momencie do pokoju weszła Daniele, której na nasz widok w oczach pojawiły się łzy.

 - Ślicznie wyglądacie dzieci. Mam dla Was coś jeszcze. - powiedziała i podała nam małe pudełeczka. Prezentem okazały się łańcuszki. Mój był złoty z nutką, a Laury srebrny z koniczynką. Były piękne.

 - Dziękujemy, nie musiałaś. - podziękowałam. Kobieta tylko się uśmiechnęła i pomogła je nam założyć.

 - Chłopcy już czekają na Was w holu. - powiedziała, po czym wyściskała nas życząc miłej zabawy. 

Zabrałyśmy jeszcze nasze małe czarne kopertówki i byłyśmy gotowe do wyjścia. Śmiejąc się z tego, co może się wydarzyć, jeśli ktoś będzie próbował dostawiać się do Laury, skierowałyśmy się w stronę schodów. Schodząc po nich przytrzymałam się poręczy, bo znając moje szczęście i na dodatek w tych butach, mogłabym z nich spaść. Kiedy jednak zobaczyłam Massimiliano podziękowałam sobie w duchu za pomysł z poręczą, bo nawet gdyby nie moja niezdarność, to na jego widok nogi nie jednej by się ugięły. Miał na sobie czarny dopasowany garnitur, który opinał każdy jego mięsień. Pod rozpiętą marynarką miał białą koszulę z czarną muchą i zapiętą kamizelkę. On to dopiero wyglądał jak z okładki magazynu. Lustrował mnie tym przeszywającym wzrokiem, aż po całym ciele przeszły mnie ciarki. Kiedy zeszłyśmy już na dół, Laura podeszła do Alessandro mówiąc coś do niego, a Massimiliano podszedł do mnie obejmując mnie w tali i przygarnął mocno do siebie.

Po prostu mnie kochajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz