MASSIMILIANO
Jest noc, a ja nie mogę spać. Kręciłem się na łóżku, jednak wstałem kiedy zdałem sobie sprawę, że nie zasnę bez niej przy boku. Usiadłem na podłodze przy oknie i rozmyślałem. Kiedy zobaczyłem ją tam w klubie, wiedziałem że jest idealna. I może zachowałem się jak dziecko, które miało kaprys i chciało nowej zabawki, jednak nie miałem tego na myśli jeśli chodzi o Nelę. Od początku wiedziałem, że zostanie moją żoną. Doskonale wiedziałem, że prędzej czy później kobieta przekona się do mnie i mnie pokocha. Ze swojej strony jednak myślałem, że to całe zakochanie potrwa dłużej. Nie spodziewałem się tego, że to ja pierwszy wyznam jej miłość. Nie podobnym do mnie było również, że nie zaciągnąłem jej szybciej do łóżka tylko cierpliwie czekałem, aż sama również będzie tego chciała. Jednak nie żałuję żadnej z tych rzeczy. Kobieta stała się moim oczkiem w głowie. Moim tlenem, bez którego już nie potrafię żyć. A powrót tej dziwki Eleny wszystko zniszczył. Doskonale wiem, że nie jestem ojcem jej dziecka. Nie jestem głupi. Zabezpieczałem się, żeby nie doszło do takiej sytuacji. Rozumiem też Nelę. Nigdy jej nie opowiadałem o życiu, jakie kiedyś prowadziłem, dlatego teraz może mieć wątpliwości. Nie obwiniam jej za to. To dla niej zrobiłem te testy. Chcę, żeby mi uwierzyła a do tego potrzebny jest mi dowód w postaci tych wyników.
W tej chwili miałem ogromną ochotę się napić. Nienawidzę tego poczucia niewiedzy i bezsilności. Tak jak przypuszczałem, Fabio nie zdążył dotrzeć na lotnisko przed odlotem samolotu do Polski. Nie widział tam również nigdzie Neli ani jej przyjaciółki Moniki. Przeszukali wszystkie możliwe miejsca na samym lotnisku i w bliskiej okolicy. Podpytali też kilku przypadkowych ludzi, jednak nikt nie kojarzył żadnej z kobiet. Zapytali też w recepcji czy lądował niedawno jakiś samolot z Polki. Okazało się, że takowy lądował około dziesięć minut temu. Czyli kobiety nie odleciały, a co za tym idzie są jeszcze w mieście.
Nie mam pojęcia czy to moi ludzie są tak nieporadni i czas ich wymienić, czy po prostu kobiety są sprytniejsze i dobrze się ukryły.
Kazałem im zostać i obserwować lotnisko w razie gdyby kobiety zdecydowały się na powrót do domu, co uważam za bardzo prawdopodobne.
***
Kolejny dzień mijał jakby w zwolnionym tempie. Obudziłem się rano cały połamany, ponieważ zasnąłem na tej cholernej podłodze przy oknie. Chodziłem tak nabuzowany, że każdy bał się do mnie podejść, a co dopiero o coś zapytać. Zadzwoniłem też do moich ludzi, którzy pilnowali lotniska czy mają jakieś informacje, jednak po kobietach ani śladu. Kazałem Fabio wrócić do rezydencji, ponieważ chciałem z nim poważnie porozmawiać, natomiast reszta miała zostać w razie gdyby jednak Nela się tam pojawiła.
Dzisiaj już nie wytrzymałem i nalałem sobie dużą ilość tequili z lodem. Nienawidziłem takich sytuacji i musiałem jakoś odreagować. Najlepszym sposobem byłoby pozbawić kogoś życia, jednak na moje nieszczęście nikogo takiego w zanadrzu nie miałem. Chociaż kto wie co się stanie, kiedy spotkam się z Fabio. Jest jednym z moich najlepszych ludzi, więc oczekuję od niego rzetelności i odpowiedzialności w wykonywaniu zadań. Oczywiście nie miałem zamiaru go zabijać, jednak będąc w takim stanie w jakim jestem obecnie wszystko było możliwe, dlatego dla pewności zadzwoniłem również po Alessandro, żeby mnie przypilnował.
Po niecałych dwudziestu minutach do gabinetu weszli Fabio i Alessandro.
- Siadajcie. - oznajmiłem. - Fabio, zdaj nam relację z lotniska..
- Tak szefie. - zaczął. - A więc tak jak powiedziałem wczoraj przez telefon, nie zdążyliśmy przed odlotem samolotu do Polski. Jednak nie było to istotne bo jak się okazało, panienka Monika lądowała pięć minut po odlocie tegoż samolotu. Tak więc oczywistym jest, że nie odleciały tamtym samolotem. Przeszukaliśmy całe lotnisko, podpytaliśmy podróżnych ale nikt ich nie widział. Sprawdziliśmy również monitoring, jednak dwie strategiczne kamery nie działały, a na trzech kolejnych nie było widać kobiet. Zarówno w nocy jak i dziś rano panienki nie pojawiły się na lotnisku.
- Jak to możliwe, że na lotnisku nie działają kamery? - zapytałem wkurwiony.
- Jak udało mi się dowiedzieć, kamery nie działają od tygodnia. Firma, która miała przyjechać je naprawić nie pojawiła się do wczorajszego dnia. - wyjaśnił Fabio.
- I co teraz? - zapytałem jakby sam siebie. - Co mam kurwa zrobić w takiej sytuacji? Potraficie znaleźć każdego, a kurwa nie potraficie znaleźć dwóch kobiet?! - rzuciłem trzymaną w dłoni szklankę z napojem w ścianę za mężczyznami.
- Massimiliano uspokój się. Złość nic tu nie pomoże. - powiedział spokojnie Alessandro.
- Jak mam być kurwa spokojny?! Powiedz mi... - nie dokończyłem, bo do pokoju właśnie weszła Laura.
- Massimiliano, musisz to przeczytać. - oznajmiła bez zbędnego słowa i podeszła do mnie z wyciągniętym telefonem.
- Laura nie teraz...
- Po prostu przeczytaj.
Nie chciałem znowu na nią krzyczeć i też nie miałem już siły na to wszystko, dlatego zacząłem czytać. Na początku robiłem to od niechcenia, jednak im bardziej zagłębiałem się w wiadomość tym bardziej moje serce zaczynało szybciej bić. Jak się okazało wiadomość pochodziła od Moniki która informowała, że wraz z Nelą wylądowały niedawno w Polsce i są w ich mieszkaniu. Pisze też, że Nela jest załamana, że bardzo mnie kocha i tęskni, jednak chce mieć czas na przemyślenia i dlatego wróciły do kraju. Są bezpieczne i nie mam się o nią martwić.
- To co stary, dajesz jej czas czy mam już się pakować do Polski? - nawet nie wiem kiedy koło mnie znalazł się Alessandro, który jak widać zdążył już przeczytać wiadomość.
- Oczywiście, że masz się pakować. - oznajmiłem po wyjściu z lekkiego szoku, w jakim przed chwilą się znalazłem. - Jednak mam jeszcze jedno pytanie.
Spojrzałem wkurwiony w stronę Fabio. Ten wstał szybko z fotela i widząc moją minę, przełknął głośno ślinę.
- Jak to jest kurwa możliwe, że pilnowałeś lotniska a one zdołały stąd odlecieć? Powiedz mi kurwa jak?!
Mężczyzna nie wiedział co powiedzieć. Patrzył zdenerwowany to na mnie to na Alessandro. Podszedłem do niego szybko i chwyciłem mocno za szyję dociskając go do ściany, na której przed chwilą rozbiłem szklankę z tequilą. Usłyszałem za sobą przerażony pisk Laury.
- Szefie.. - próbował coś powiedzieć przez zaciśnięte gardło. - Nie.. mam.. pojęcia.. jak..
- Massimiliano. - zaczął brat kładąc mi rękę na barku. - Zostawmy wyjaśnienia na później. Fabio na pewno nie zrobił tego umyślnie. Teraz najważniejsza jest Nela. Musisz pomyśleć, czy lecisz tam teraz, bez wyników testów czy poczekasz do jutra i dopiero wtedy pewny tego, że nie jesteś ojcem będziesz ją prosić, żeby wróciła.
Alessandro miał rację. Nie mam teraz czasu na szukanie winnego. Znajdę go później i się z nim policzę. Teraz najważniejsze było to, aby wyjaśnić wszystko Neli.
Spojrzałem ostatni raz wkurwiony na Fabio, po czym go puściłem.
- Polecimy tam dzisiaj. Zadzwonię też do ośrodka, żeby wyniki przesłali mi mailowo. Chcę być już na miejscu, blisko niej.
Alessandro kiwnął głową na zrozumienie. Podszedł do Fabio, który rozmasowywał sobie szyję i wyprowadził go z gabinetu. Z tego wszystkiego zapomniałem, że w pomieszczeniu jest jeszcze Laura.
- Przepraszam. Zupełnie zapomniałem, że tutaj jesteś. Przepraszam za to. - skinąłem głową na drzwi, przez które właśnie wychodzili mężczyźni. - Dziękuję, że pokazałaś mi tą wiadomość. Gdyby nie ty chyba nigdy bym jej nie znalazł.
Podszedłem do dziewczyny i mocno ją do siebie przytuliłem.
- Nie ma za co. - powiedziała w moją koszulę. Podniosła głowę i spojrzała mi w oczy uśmiechając się przy tym szeroko. - A teraz leć i sprowadź ją tutaj z powrotem.
- Tak zrobię.
CZYTASZ
Po prostu mnie kochaj
RomansaNela Langer - w wieku 20 lat straciła rodziców w wypadku samochodowym a niedawno rozstała się z chłopakiem, który ją zdradził. Pozbierała się, a pomogła jej w tym Monika, najlepsza przyjaciółka, którą traktuję jak siostrę. Co się stanie jeśli w jej...