Po prostu mnie kochaj cz. I Rozdział 24

9.9K 255 7
                                    

MASSIMILIANO

 - Jak to kurwa wyszła?! - krzyczałem.

 - Czekała już na nią taksówka. Musiałeś ją minąć, odjechała dosłownie przed chwilą. - wyjaśnił Alessandro.

Chodziłem w kółko po gabinecie, myśląc co dalej. Nie odzywała się do mnie przez tydzień,  jednak pozostawała dalej w domu. Co musiało się stać, że dzisiaj nagle zdecydowała się odejść? Gdzie mogła pójść? Dzisiaj miała przylecieć do nas jej przyjaciółka Monika. Może pojechała na lotnisko poczekać na nią i wrócą razem do Polski? Bo nie wierzę w to, żeby zostały w Palermo. Nic ich tutaj nie trzyma. 

 - Alessandro, zadzwoń do Fabio. Niech wyśle kogoś na lotnisko. Nela musiała jechać właśnie tam. Nie ma innej opcji.

Bez zbędnego gadania wyszedł z pomieszczenia, trzymając już telefon przy uchu. Ja natomiast usiadłem szybko do laptopa. Musiałem sprawdzić o której są najbliższe odloty jak i przyloty z Polski. Jak się okazało najbliższy lot do Polski odchodzi za 15 minut. Moi ludzie nie są w stanie dotrzeć tam w tak krótkim czasie.

 - Kurwa! - krzyknąłem, uderzając pięścią w biurko.

Byłem w kropce. Nie miałem pojęcia co robić, a co gorsze nie wiedziałem gdzie jest Nela. Postąpiła nierozważnie opuszczając rezydencję. Poniekąd rozumiem jej złość i frustrację, jednak do wczoraj wszystko było w porządku. Poza tym gdzieś tam nadal wolno chodzi sobie Diego. Po tym co zrobił na przyjęciu obawiam się najgorszego. Jeśli dostałby ją w swoje ręce... Nawet nie jestem w stanie o tym myśleć. Muszę ją szybko odnaleźć, zanim zrobi to ten skurwiel. Ale najpierw muszę się dowiedzieć co skłoniło kobietę do opuszczenia domu.

Usłyszałem ciche pukanie, a po chwili Laurę wchodzącą nieśmiało do gabinetu.

 - Laura? Co tutaj robisz?

 - Muszę ci coś wyznać. - powiedziała ledwie słyszalnie.

 - Nie wiem czy to jest odpowiedni moment. Jestem teraz zajęty poszukiwaniem Neli. 

 - Ja właśnie w tej sprawie.

Spojrzałem na nią podejrzliwie. 

 - Co wiesz? - zapytałem wprost, bez ogródek.

 - To moja wina. To przeze mnie Nela uciekła. - odparła po chwili.

 - Jak to twoja wina? Co się wydarzyło? - pytałem coraz bardziej zdenerwowany.

Laura spuściła głowę bawiąc się palcami u dłoni. 

 - Mów szybko! Nie mamy czasu do stracenia! Nie pamiętasz, co stało się na przyjęciu?! Diego nadal przebywa na wolności! - krzyczałem potrząsając dziewczyną. Nie mam teraz czasu na jej zabawy w kotka i myszkę do cholery!

 - Jak to? - zapytała przerażona, patrząc na mnie dużymi ze strachu oczami. - O Boże!

Miałem ochotę zdzielić ją w głowę. Do cholery, niech mi w końcu coś powie! Już miałem dać jej do myślenia kiedy zza drzwi wyłonił się Alessandro.

 - Fabio zgarnął kilku ludzi i pojechali na lotnisko. Osobiście dopilnuje, żeby zajrzeli w każdy kąt. - oznajmił. 

 - Dobrze. A teraz może ty zdołasz wydusić z naszej siostry informację na temat Neli? -zapytałem zirytowany.

 - Neli? To ty coś o tym wiesz? - zwrócił się bezpośrednio do niej.

 - To moja wina... - zaczęła.

 - To już wiem do cholery! Powiedz mi dlaczego uciekła i gdzie jest! - krzyczałem wymachując rękami.

 - Massimiliano uspokój się. Najlepiej wyjdź się przewietrzyć, a ja z nią porozmawiam. - oznajmił Alessandro.

Po prostu mnie kochajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz