Po prostu mnie kochaj cz. I Rozdział 5

16.5K 375 8
                                    


NELA

 - Dlaczego wczoraj nic nie zjadłaś? - pyta Daniele wchodząc do pokoju i zamykając za sobą drzwi. - Kochana, musisz jeść. To dla Twojego zdrowia.

Wyłączyłam się. Leżę przykryta w łóżku i nawet na nią nie patrzę. Nie chcę tu być.  Jedyne czego teraz pragnę to wrócić do swojego życia. Do wstawania codziennie rano do pracy, imprezowania co weekend i spotykania się ze znajomymi. Tęsknię też za Moniką. Ona na pewno się o mnie martwi. Nawet nie wiem ile czasu minęło od kiedy tu jestem. Chciałabym dać jej jakoś znać, że żyję i fizycznie nic mi nie jest. Psychicznie jest trochę gorzej. Nadal nikt nie wyjaśnił mi co ja właściwie tutaj robię i czego ode mnie chcą. Nie wierzę, że będą mnie trzymać zamkniętą w pokoju jak jakieś zwierzątko, bo mają taki kaprys. Domyślam się, że znalazłam się tutaj w jakimś celu, bo przecież nikt normalny nie zadałby sobie tyle trudu w sprowadzeniu jakiejś dziewczyny z innego kraju. Osoba, która chciała mnie tutaj ma chyba coś nie tak z głową. 

 - Cały ten pokój, razem z łazienką są do Twojej dyspozycji. W garderobie wszystkie ubrania należą do Ciebie. - kończy kobieta.

Dopiero teraz podnoszę na nią wzrok. To starsza kobieta o brązowych oczach i ciemnych włosach za ucho z prostą grzywką. Delikatne zmarszczki na twarzy dodają jej urody. Ubrana jest  w ciemny sweterek i czarne spodnie, a na szyi wisi fartuszek. 

 - Czy mógłby mi ktoś w końcu wyjaśnić dlaczego tutaj jestem? - pytam podnosząc się nieznacznie na łóżku i patrzę na nią wyczekująco.

 - Dzisiaj ktoś do Ciebie przyjdzie i wszystko Ci powie. Dlatego proszę, weź prysznic, przebierz się a ja przyniosę coś do jedzenia.

 - Nie! Nikt nie będzie wydawać mi pieprzonych rozkazów! - zrywam się z łóżka i staję przed kobietą. - Jeśli będę chciała to to zrobię, ale w tej chwili nie mam na to najmniejszej ochoty! Jeśli ten ktoś był na tyle odważny, żeby mnie porwać, to niech stanie teraz ze mną twarzą w twarz! Nie będę się dla nikogo stroić! Wyglądam jak wyglądam i nie mam zamiaru tego zmieniać! Niech mnie taką zobaczy, może odechce mu się trzymanie mnie tutaj. A nawet jeśli mój wygląd go nie odstraszy, to w końcu umrę z głodu, bo jeść też nie mam zamiaru! - wyrzucam z siebie słowa na jednym wydechu. Chyba nie myślą, że będę posłusznie robić co mi karzą. Niedoczekanie!  Łatwo mieć ze mną nie będą, o nie. Jeszcze nie wiedzą, na kogo przyszło im trafić. Już ja im pokażę na co mnie stać.  Sami w końcu wyrzucą mnie za drzwi.

Daniele patrzy na mnie spokojnie. Po chwili podchodzi i chwyta mnie za ramiona.

 - Dziecko, uspokój się. Złość i nerwy nic tu nie pomogą. Kąpiel dobrze Ci zrobi i nie chodzi tu o to spotkanie. Cały czas jesteś w sukience, w której tutaj przyjechałaś. I chyba dawno nie widziałaś się w lustrze kochana. Zrób to dla własnego komfortu. Ja w tym czasie zrobię Ci coś ciepłego do jedzenia. - kończy po czym mnie przytula.

 - Ja po prostu nie chcę tu być... - szepczę cicho mocno się do niej przytulając. W tym momencie czuję się jak w ramionach mamy.  Bije od niej to samo ciepło i miłość, których tak mi brakowało przez tyle lat.  Łzy mimowolnie same spływają po moich policzkach, by po chwili płynąć już strumieniem. Strata rodziców i tęsknota za nimi oraz sytuacja, w której się znalazłam dała właśnie o sobie znać. Płaczę w ramię kobiety, a ta nic nie mówi tylko głaszcze mnie delikatnie po plecach. W końcu uspokajam się na tyle, że odsuwam się od niej. Patrzy na mnie ciepło i gładzi po policzku. 

 - Zrób to, o co Cię proszę kochana, a ja idę po jedzenie. - mówi.

Kiwam tylko głową na znak zgody. Daniele podchodzi do drzwi i już chce je otworzyć, kiedy odwraca się do mnie. 

 - On nie porywa kobiet. Jesteś pierwszą dziewczyną, którą w ogóle sprowadził do domu. Skoro Cię tutaj przywiózł, to na pewno miał ku temu powód. Wkrótce się o nim dowiesz. 

Kobieta wyszła zamykając za sobą drzwi. Muszę się wszystkiego dowiedzieć. Nie wytrzymam dłużej trzymania mnie w niewiedzy. Idę do łazienki. Jestem wyczerpana. Nie mam siły stać pod prysznicem, dlatego napuszczam wody do wanny. Podchodzę do lustra i o mało nie dostaję zawału. Teraz już wiem, o co chodziło Daniele. Faktycznie, kąpiel jest mi na maksa potrzebna. Poplątane włosy, rozmazany makijaż i opuchnięte od płaczu oczy. Dziw, że Daniele mogła w ogóle na mnie patrzeć i nie uciekła. Widzę jakieś kosmetyki na blacie, więc pospiesznie zmywam pozostałości makijażu, ściągam z siebie ubrania i wchodzę do ciepłej wody. O tak, tego właśnie mi brakowało. 

Z jednej strony nie mogę doczekać się tej rozmowy. Z drugiej jednak mam pewne obawy. Nareszcie ktoś chce mi wszystko wyjaśni, ale boję się tego, co ta osoba ma mi do powiedzenia. Nie mam pojęcia czego się spodziewać. Czego mogą ode mnie chcieć? Do czego jestem komuś potrzebna? Sprowadzili mnie tutaj i po co? Nie chcę zostać sprzedana ani trafić do jakiegoś burdelu. Trochę się o tym naczytałam, ale dotychczas działo się to z dala ode mnie. Teraz miałam się znaleźć w centrum tego wszystkiego? Tego bym nie zniosła. Wolę nie żyć niż być obmacywana przez napalonych psycholi. Na samą myśl o tym zaczynam się trząść a łzy zbierają się w oczach. Szybko jednak odgarniam od siebie te myśli, myję pośpiesznie całe ciało i włosy po czym wychodzę z wanny zakładając na siebie szlafrok. Ponownie podchodzę do lustra, wykonuję pielęgnację twarzy i myję zęby. Włosy delikatnie osuszam ręcznikiem, przeczesuję szczotką i zostawiam rozpuszczone do wyschnięcia. Nawilżam całe ciało balsamem, po czym wchodzę do garderoby. Otwieram szufladę z bielizną, sięgam po koronkowy biały stanik i stringi w tym samym kolorze. Zabieram też ze sobą jasne jeansy z przetarciami, czarny pasek i białą koszulkę z krótkim rękawem. Wracam do łazienki i ubieram na siebie rzeczy. Wychodzę z pomieszczenia i w tym samym momencie do pokoju wchodzi Daniele trzymając w dłoniach tacę z jedzeniem. Na mój widok uśmiecha się od ucha do ucha.

 - Pięknie wyglądasz dziecko. A teraz siadaj, mam dla Ciebie same pyszności. I wszystko ma zniknąć. - podchodzi do mnie i daje mi tacę. Na sam widok jedzenia zaczyna mi burczeć w brzuchu. Kobieta śmieje się cicho, a ja siadam na krawędzi łóżka i zabieram się za jedzenie. 

Po kilku minutach kończę jeść. Daniele wykarmiłaby tym jeszcze ze dwie osoby. Odkładam tacę na stolik obok łóżka i opieram się o zagłówek. Kobieta wyszła chwilę po tym, jak upewniła się, że choć trochę jedzenia udało jej się we mnie wcisnąć. 

Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Już dosyć mam rozmyślania co może się ze mną stać. Nie prosiłam się o to wszystko, nie chciałam być w tym miejscu. Chętnie poleżałabym teraz przed telewizorem z Mon oglądając jakiś film i zajadając się niezdrowym jedzeniem. To taka prosta, zwyczajna rzecz, której w tej chwili tak strasznie mi brakuje. Podnoszę się z łóżka i podchodzę do dużego okna, przez które rozciąga się przepiękny widok na ogród. Chciałabym znaleźć się w nim i wdychać świeże powietrze, a nie siedzieć w zamknięciu. Chociaż lepszy ten pokój niż na przykład zimna i ciemna piwnica. Podziwiam widok za oknem w duchu prosząc, żeby ktoś w końcu przyszedł i ze mną porozmawiał.

Jak na zawołanie słyszę ciche pukanie do drzwi. Serce podskoczyło mi do gardła, a strach sparaliżował moje ciało na tyle, że nie jestem w stanie się ruszyć. Słyszę otwierające się drzwi a po chwili czuję w pomieszczeniu zapach cydru i piżma. 

 - Witaj Nel. - słyszę męski głęboki głos.

Na dźwięk swojego imienia wychodzącego z ust mężczyzny, dreszcz przechodzi przez całe moje ciało. Nie wiem dlaczego tak reaguję. Jeszcze nawet go nie zobaczyłam. Powoli odwracam się w stronę mężczyzny, stając z nim twarzą w twarz. Na jego widok zamieram. 


Po prostu mnie kochajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz