MASSIMILIANO
- Jak ona się czuje? - zapytała Daniele, kiedy wszedłem do kuchni.
- Wszystko dobrze. Przez jakiś czas będzie miała jeszcze małe problemy z mówieniem. Poza tym musi dbać o ranę na szyi. Lekarz zapisał jej maści i leki. - wyjaśniłem. Daniele wiedziała o całej sytuacji od Alessandro. Przed nią nic się nie ukryje, od razu wie, kiedy coś się dzieje.
- Razem z Laurą nie musicie się martwić. Po prostu Nela musi się teraz trochę oszczędzać i tyle. - podszedłem i przytuliłem delikatnie kobietę.
- Boże, biedna dziewczyna. Nawet sobie nie wyobrażam co mogło by się stać gdyby... no wiesz.
- Nie kończ. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby do tego doszło. Już czuje ogromną złość i frustrację, że w ogóle doprowadziłem do takiej sytuacji. Nie dopilnowałem jej. Nie ochroniłem przed okrutnym światem, w którym przyszło mi żyć, a teraz również i jej. Może źle zrobiłem, że sprowadziłem ją tutaj? Byłem samolubnym idiotą, który nie myślał o konsekwencjach. Jednak teraz nie wyobrażam sobie, żeby miało jej zabraknąć. Kocham ją, Daniele. Najbardziej na świecie zależy mi na niej i na jej szczęściu. - wyznałem.
Kobieta była mi jak matka i w jej towarzystwie nie wstydziłem się swoich uczuć ani łez. Wiedziałem, że mogę powiedzieć jej wszystko, a ona mnie wysłucha i mi doradzi.
- Usiądź synu. - powiedziała tylko i usiedliśmy przy wyspie kuchennej na przeciw siebie. - Nie możesz zawsze się obwiniać o to, co się dzieje na świecie. Nikt nigdy nie powiedział, że rodząc się będziesz miał piękne, szczęśliwe życie bez zmartwień i trosk. Tak już po prostu jest, a my musimy nauczyć się sobie z tym radzić. Nie wybrałeś życia w mafii, jednak musisz żyć dalej. Cieszyć się z najmniejszych rzeczy i być szczęśliwym. Teraz, kiedy w twoim życiu pojawiła się Nela widzę, jak bardzo się zmieniłeś. Zawsze chodziłeś przygnębiony i zły. Często nie wracałeś tygodniami do domu, przez co twoja siostra płakała, bo nie dawałeś znaku życia. Wszyscy cieszymy się, że w końcu poznałeś kobietę, którą kochasz i przy której, mam nadzieję, będziesz szczęśliwy do końca życia.
Siedziałem na hokerze patrząc prosto w oczy kobiety przede mną i nie wiedziałem co powiedzieć. Byłem jej wdzięczny za wszystko, co dla nas robiła.
- Kocham Cię Daniele. - powiedziałem tylko wstając i podszedłem do niej mocno ją przytulając.
- Ja też Cię kocham Synu. Wszystkich was kocham z całego serca.
Trwaliśmy tak chwilę, kiedy przypomniało mi się po co tak właściwie tutaj przyszedłem.
- Nela czeka na mnie na górze, a ja miałem przynieść jej coś do jedzenia. - powiedziałem speszony odsuwając się od kobiety.
- Da się zrobić. - Daniele zaśmiała się, po czym zabrała się za robienie naleśników.
Po 15 minutach z tacą jedzenia oraz sokiem pomarańczowym otwierałem drzwi teraz już naszej wspólnej sypialni. Nela siedziała na skraju łóżka rozczesując włosy. Kiedy usłyszała moje kroki, spojrzała w moją stronę uśmiechając się. Takie małe gesty, a moje serce wariuje.
- Przepraszam, że to tak długo trwało. Rozmawiałem z Daniele. - wytłumaczyłem.
- Nic się nie stało. Sama przed chwilą dopiero skończyłam kąpiel.
Podszedłem do stolika nocnego przy kobiecie i postawiłem na nim tacę. Usiadłem obok Nel i położyłem dłoń na jej kolanie delikatnie je gładząc.
- Jak się czujesz? - zapytałem.
- Wszystko ok. Szyja już tak nie piecze po wysmarowaniu jej maścią od lekarza, a to najważniejsze. - odparła, jak gdyby nigdy nic.
CZYTASZ
Po prostu mnie kochaj
RomanceNela Langer - w wieku 20 lat straciła rodziców w wypadku samochodowym a niedawno rozstała się z chłopakiem, który ją zdradził. Pozbierała się, a pomogła jej w tym Monika, najlepsza przyjaciółka, którą traktuję jak siostrę. Co się stanie jeśli w jej...