Irytacja

235 18 24
                                    

Ta relaksująca podróż, przebiegająca wokół obwodnicy Islandii zgodnie z ruchem wskazówek zegara, pozwoli ci w pełni cieszyć się bogactwem niesamowitych miejsc w tym kraju – Tooru przeczytał z trzymanej w prawej dłoni ulotki.

Koushi posłał mu pobłażliwe spojrzenie, ale darował sobie wszelkie komentarze. Bez słowa szedł obok swojego męża, ciągnąc za sobą swoją walizkę, której kółka stukały cicho o wyżłobienia w podłożu terminalu na lotnisku w Keflavíku.

W trakcie swojej podróży dotrzesz między innymi do laguny lodowcowej Jokulsarlon, do jeziora Myvatn oraz do atrakcji Złotego Kręgu – czytał dalej szatyn, w jednej ręce trzymając ulotkę, a w drugiej uchwyt od swojego własnego bagażu. Poza tym zwinnie manewrował między innymi ludźmi, ani na moment nie oddalając się od Koushiego dalej niż kilkadziesiąt centymetrów. Oczywiście nawet na chwilę nie oderwał wzroku od kartki. – Zobaczysz także znane lokalizacje takie jak półwysep Snaefellsnes i południowe wybrzeże, a także mniej popularne regiony takie jak Fiordy Wschodnie czy półwyspy na północy kraju.

Zadowolony z siebie Tooru skończył czytać, a następnie złożył ulotkę i schował ją do kieszeni swojej kurki. Koushi był mu za to wdzięczny. W końcu poznał zawartość tej broszury już chyba dziesiąty raz. W życiu by się nie domyślił, że jego mąż aż tak będzie ekscytował się ich podróżą poślubną.

Początkowo Tooru i Koushi chcieli wyruszyć na swój miesiąc miodowy (który miał aż tyle nie trwać) zaraz po ślubie i weselu, jednak formalności ich od tego powstrzymały i dlatego dopiero na początku października mogli wyruszyć na swoje wspólne wakacje.

Koushi uważał jednak, że tak właściwie dobrze się stało. Wyczytał bowiem, że październik jest jednym z najspokojniejszych miesięcy, a Islandia tkwi wtedy w zawieszeniu pomiędzy latem i zimą. Dla podróżnych oznaczało to zatem, że mają szansę korzystania z obu sezonów, bez kosztów które obowiązują latem. Dodatkowo na wyspie było wtedy mniej turystów, wiec mieli szansę spędzenia trochę czasu w najpiękniejszych lokalizacjach bez tłumów.

Nowożeńcy zgodnie zdecydowali się na wycieczkę objazdową busem wraz z niewielką grupą i przewodnikiem. Uznali, że tak będzie najwygodniej, a oni nie będą się musieli o nic martwić w trakcie.

– Ktoś miał na nas czekać, prawda? – zapytał Koushi, zwracając się do partnera.

– Tak – potwierdził Tooru. – Nasz przewodnik będzie stał z kartką i napisem z nazwą biura podróży i numerem wycieczki – poinformował, rozglądając się wokół w poszukiwaniu rzeczonego przewodnika.

– Jaki to był numer?

– 010215 – powiedział szatyn z pamięci.

– W takim razie widzę naszą przewodniczkę – poinformował Koushi, a następnie ruchem głowy wskazał na niezwykle atrakcyjną, młodą kobietę z długimi, bardzo jasnymi włosami. Ubrana była w białą kurtkę i długie kozaki, a z ręku trzymała tekturowy baner z nazwą biura podróży i odpowiednim numerem.

Tooru zapatrzył się na nią o kilka sekund za długo, za co zarobił mocne uderzenie łokciem w bok.

– Nawet nie próbuj – ostrzegł go Koushi, nic sobie nie robiąc ze zwijającego się z bólu ukochanego. – To NASZA podróż poślubna – dodał i dla potwierdzenia zamachał mu przed twarzą swoją lewą ręką, na której widniała złota obrączka.

– Jasne – wysapał Tooru. – Będę grzeczny.

Wspólnie podeszli do kobiety, prowadząc za sobą swoje walizki. Oczywiście ta należąca do Tooru była większa, jednak tylko nieznacznie, ponieważ pakował się pod czujnym okiem swojego męża.

My Lovesick Setters || OiSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz