~ Posłowie ~

90 10 24
                                    

To pierwszy raz, kiedy piszę posłowie po zakończeniu jakiegoś mojego opowiadania, ale czułam, że trylogia, jaką jest MLS, w pełni na to zasługuje. Za dużo serca w nią włożyłam, żeby teraz obojętnie przejść obok jej zakończenia. 

My Lonely Setter zaczęłam pisać na początku stycznia 2021 roku, a w momencie napisania ostatniego słowa My Lovesick Setters jest wieczór 26 marca 2022 roku. To daje nam prawie 15 miesięcy, podczas których dosłownie żyłam tą historią. Poświęciłam wiele długich godzin na wymyślanie oraz opisywanie fabuły, z której byłabym zadowolona. I wiecie co? Czuje się spełniona, bo właśnie taką historię marzyło mi się, żeby stworzyć. 

MLS 1 oraz 2 dostały swego rodzaju podsumowanie, więc pozwólcie, że teraz poświęcę chwilę również trójeczce oraz moim odczuciom i statystykom z nią związanymi. 

To była trudna część. Zrobiło się bardzo poważnie, a ja gdzieś w połowie zorientowałam się, że jest to dużo cięższe do opisania, niż wcześniej zakładałam. Dlatego właśnie mam wrażenie, że MLS 3 pisało mi się dużo dłużej niż jej poprzedniczki. Ostatecznie jestem zadowolona z efektu, bo chyba wszystko zostało już powiedziane w tej historii, a każdy wątek został dopięty na ostatni guzik. Jak czegoś Wam było mało, to sorki :*

Trzecia część początkowo miała mieć długość coś pomiędzy jedynką a dwójką, ale wyszła sporo dłuższa niż każda z nich XD Może pod względem ilości rozdziałów aż tak tego nie widać, ale jeśli patrzeć na liczbę słów, to już tak. Dane na ten temat prezentują się następująco:

My Lonely Setter - około 53 tysiące słów. 

My Lovely Setter - ponad 70 tysięcy słów. 

My Lovesick Setters - ponad 85 tysięcy słów. 

W sumie daje nam to ponad 208 tysięcy słów. Chyba całkiem nieźle, co nie? 

Mam wrażenie, że jakbym miała pisać czwartą część, to miałaby ona ze 100 tysięcy słów co najmniej XD

Jeśli ktoś jeszcze pamięta, że tytuł My Lovesick Setters miał mieć jakieś znaczenie dla fabuły i zastanawia się, o co dokładnie chodziło, to już spieszę z wyjaśnieniem. Cząstka love odnosi się do poprzedniej części, bo jest to jej kontynuacja. Lovesick oznacza chorego z miłości, a przecież Koushi cierpiał, ponieważ tak bardzo kochał Tooru, że aż doszło do tragedii. Przy okazji ma sugerować, że oboje szaleją na swoim punkcie. Jeśli zaś chodzi o liczbę mnogą setter, to chodzi po prostu o to, że jest to perspektywa Ines. Wcześniej byli tylko we dwóch i nawzajem określali się w liczbie pojedynczej, ale dla niej było dwóch "setterów". I tyle, chociaż nie bez znaczenia był również fakt, że chciałam aby ta część również dała się skrócić jako MLS xd

Czy czegoś żałuję po napisaniu tej trylogii? 

Raczej nie, chociaż mogłam numerować rozdziały, bo to by mi ułatwiło kilka rzeczy XD Oczywiście mogłabym to zmienić, ale mi się nie chce. Na przyszłość po prostu będę pamiętać, że liczby są fajne. 

Poza tym szkoda, że nigdzie nie udało mi się wepchnąć Atsumu :( Niestety, nie było powodu, żeby dawać mu tu jakąś rolę. W przyszłości sobie to odrobię. 

Trylogia My Setter to była świetna przygoda i będę ją miło wspominać. Tak naprawdę tuż po skończeniu pisania zaczęłam za nią tęsknić. Nigdy nie miałam się za ambitną pisarkę i chciałam po prostu dobrze bawić się podczas pisania oraz aby moi czytelnicy też mieli z tego frajdę. Nieskromnie powiem, że czuję, że mi się to udało ^^

W tym miejscu chciałabym bardzo podziękować w szczególności osobom, które są ze mną już od wielu miesięcy i zawsze wiem, że mogę na nich liczyć, bo pojawią się, aby przeczytać najnowszy rozdział i nawet zostawią po sobie jakiś ślad. Szanuję Was za Waszą wytrwałość. Bez Was to opowiadanie skończyłoby się na pierwszej części, a wydarzenia z dwójki i trójki nigdy nie miałyby miejsca. Dość przykra wizja, co nie? 

Bardzo szczególne, wręcz pozłacane podziękowania należą się fanowi numer jeden tej trylogii, czyli aicsestond. Nie ma chyba innej aż tak zaangażowanej w tę historię osoby i to widać pod dosłownie każdym rozdziałem. Dla takich osób jak Ty aż chce się tworzyć <3

Oczywiście dziękuję każdemu czytelnikowi, który dotarł aż tutaj <3 Zapewniam, że wiele dla mnie znaczy to, że komuś spodobała się moja praca na tyle, że jest w stanie przebrnąć przez ponad 200 tys. słów. 

Zastanawiacie się teraz, co dalej? 

Mój osobisty MVP pełną parą! Jeśli wciąż mało Wam Oikawy, to tam go znajdziecie. Jeśli zaś jesteście bardziej team Sugawara, to już 25 maja premierę będzie mieć nowe opowiadanie, w którym będzie grał jedną z głównych ról. Więcej o tym będę pisać na swojej tablicy tuż przed publikacją pierwszego rozdziału

Nie musicie się też martwić, że to koniec oisugi w moim wykonaniu. Wciąż mam dla tego shipu wiele pomysłów. Chyba jak na żaden inny statek z Haikyu i nie tylko xd

Nowa oisuga (która nie byłaby one shotem) prawdopodobnie będzie w alternatywnym uniwersum, bo nie potrafię sobie teraz wyobrazić historii w świecie zbliżonym do kanonu, kiedy MLS nadal jest żywe w mojej głowie. Możliwe, że coś na kształt kanonicznego uniwersum pojawi się jedynie w formie dodatkowych rozdziałów do Nigdy nie mów nigdy, bo wciąż nie porzuciłam pomysłów na ich napisanie. 

Ogólnie to mam fajne pomysły :D Jakby mi wyszły, to byłoby to coś cudownego :3

I jakbym w końcu się zmotywowała, żeby je napisać to też by było fajnie xd

Chyba czas się rozstać, co nie? Przynajmniej tutaj...

...

Albo i nie!

Jak już mówimy o jakiś dodatkach, to mam jeszcze parę pomysłów na rozdziały dodatkowe do MLS, które rozwinęłyby kilka wydarzeń z serii. Czy jednak kiedykolwiek się pojawią? Nie wiem XD Może, jak wbijecie taką liczbę wyświetleń, że aż mi oczy na wierzch wyjdą? Albo kiedy gwiazdek będzie tyle, że mi starczy do udekorowania nimi całego nieba? A może kiedy po prostu będę się nudzić lub się stęsknię? 

Wciąż zostaję na Wattpadzie i nigdzie się nie wybieram w najbliższym czasie, więc wszystko jest możliwe ;) 

Teraz chyba już nie mam nic więcej do powiedzenia, więc to naprawdę koniec :(

Dzięki, że byliście ze mną! Do przeczytania w przyszłości!

My Lovesick Setters || OiSugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz