Koushi spokojnym spojrzeniem wodził po sali pełnej gości. Miał miejsce przy głównym stole jako najbliższa rodzina pana młodego, ale teraz mało kto przy nim został. Wesele trwało w najlepsze i większość osób tańczyła aktualnie na parkiecie lub wyszła na zewnątrz, żeby trochę odetchnąć lub spokojnie porozmawiać z innymi weselnikami. Nawet jego mąż w tym momencie zajęty był obracaniem panny młodej na środku sali.
Koushi prawie płakał, kiedy obserwował, jak Kenta i Narumi składają sobie przysięgi i oficjalnie zostają małżeństwem. Żałował tylko, że jego matka nie dożyła tego dnia, bo zapewne jej marzeniem było zobaczyć, jak jej synowie stają na ślubnym kobiercu. Pewnie jeszcze chciała doczekać się wnuków, ale Koushi nie wątpił, że o to już się jego brat postara. A jak nie on, to chociaż jego bratowa.
Suga sięgnął po swój kieliszek z winem i upił spory łyk. Był nieco zmęczony, chociaż nie napracował się dziś za wiele. Była to jednak doskonała wymówka, żeby uniknąć tańców z Tooru. Jakoś nie czuł się na siłach, żeby afiszować się ze swoim homoseksualnym małżeństwem ze znanym argentyńskim siatkarzem.
Niespodziewanie ktoś usiadł na krześle obok niego, więc Koushi aż drgnął, wyrwany ze swojego zamyślenia, i spojrzał na intruza. Okazał się nim mężczyzna średniej postury. Miał krótkie, kręcone, czarne włosy oraz gęste brwi. Suga był pewien, że skądś go kojarzy, ale w pierwszej chwili nie potrafił dopasować twarzy do konkretnego imienia i nazwiska. Dopiero po kilkunastu sekundach go olśniło.
– Moniwa Kaname – powiedział z lekkim zaskoczeniem. W życiu by nie zgadł, że spotka dawnego kapitana Dateko na ślubie swojego młodszego brata.
– Sugawara Koushi – odparł Moniwa pogodnym tonem. – Miło cię spotkać po latach.
– Tak właściwie to teraz Oikawa Koushi – szarowłosy uśmiechnął się niepewnie. – Ale nie mam nic przeciwko nazywaniu mnie Sugą.
– No tak, rzeczywiście – Moniwa zaśmiał się krótko.
– Ciebie również miło zobaczyć, Moniwa. Nie sądziłem, że spotkam tu kogoś znajomego poza moją rodziną.
Kaname spojrzał na niego z lekkim zaskoczeniem.
– Naprawdę? Myślałem, że wiesz, co mnie łączy z Narumi.
– To znaczy?
Moniwa zaczął się śmiać, nie mogąc się powstrzymać na widok zdezorientowanej miny swojego towarzysza.
– Czyli nigdy nie zwróciłeś uwagi na jej nazwisko?
Sugę momentalnie olśniło.
– Moniwa...
– Dokładnie. Narumi to moja młodsza siostra.
– Jaki ten świat mały – wymamrotał Koushi, nadal w głębokim szoku. Jak mógł wcześniej nie zwrócić uwagi na tak ważny fakt, jak nazwisko ukochanej Kenty? Jednak wciąż był z niego beznadziejny starszy brat.
– Fakt. – Moniwa przytaknął głową. – A więc u ciebie słychać, Suga? Co tam porabiasz na co dzień?
– Na co dzień jestem nauczycielem a argentyńskiej podstawówce – odpowiedział Koushi, pilnując się, żeby nie skrzywić się przy tym za bardzo. – Mieszkam tam, odkąd poślubiłem Tooru i jakoś tak mijają mi tam dni – dodał, jednocześnie pokazując złotą obrączkę na swoim palcu.
– Czyli zrobił się z ciebie światowy człowiek – stwierdził Moniwa, kręcąc głową z uznaniem.
– A co u ciebie? – zapytał Koushi, chcąc zmienić nieco niewygodny dla niego temat.
CZYTASZ
My Lovesick Setters || OiSuga
Fiksi PenggemarTrzecia i zarazem ostatnia część historii przedstawionej w opowiadaniach My Lonely Setter oraz My Lovely Setter (oba również u mnie na profilu). Czytanie tej części przed tamtymi mija się z celem i odbierze Ci masę frajdy, dlatego zachęcam do zapoz...