– Gdzie tak w ogóle jest Suga? – zapytał Iwaizumi niespodziewanie.
– Jakiś czas temu wyszedł na terapię, a potem chce iść dowiedzieć się kilku rzeczy w sprawie założenia własnej działalności – wyjaśnił Tooru. Jednocześnie odchylił się nieco do tyłu na swoim krześle, bo powoli zaczynały go już boleć plecy.
– Rozumiem. W takim razie trzymam za niego kciuki.
– Tak, ja też.
Tooru uśmiechnął się łagodnie. On i Iwa byli właśnie w trakcie rozmowy wideo, wykorzystując rzadką chwilę, kiedy obaj nie byli zajęci. Rozmawiali już od dobrych kilkunastu minut, ale dopiero teraz temat zszedł na Koushiego. Tooru informował już przyjaciela o ostatnich zmianach w ich życiu, ale do tej pory nie mieli okazji bardziej zagłębić się w temat.
– Jak wróci, to mamy razem pojechać do kilku lokali na wynajem, gdzie mógłby założyć swoją szkołę – dodał Tooru. – Zauważyłem, że Koushi jest w tej kwestii wyjątkowo wybredny, więc nie nastawiam się na to, że już dziś coś znajdziemy.
Iwaizumi zaśmiał się krótko.
– Trafił swój na swego – stwierdził. – A jak terapia? I ogólnie jego stan zdrowia?
– Terapię dopiero zaczął i zauważyłem, że na razie ma co do niej mieszane uczucia. Ale nie chce rezygnować. Jeśli zaś chodzi o jego stan zdrowia, to wygląda na to, że wszystko pamięta i również jego lekarz prowadzący powiedział, że z medycznego punktu widzenia wszystko z nim w porządku.
Iwa pokiwał głową na znak, że rozumie.
– W takim razie cieszę się z waszego szczęścia – powiedział.
– Jakiś ty dziś milusi, Iwa-chan!
– Nie przyzwyczajaj się. To pewnie tylko przez zmęczenie po całym dniu.
Tooru zerknął na godzinę, która wyświetlała się w prawym, dolnym rogu monitora i zobaczył, że było już po dziesiątej. To oznaczało, że w Japonii była już dwudziesta druga, więc jego przyjaciel miał prawo odczuwać zmęczenie. Atletyczny trener reprezentacji Japonii i tatuś małego dziecka w jednym jednak nie miał łatwo.
– A gdzie twoja żona i syn? – zapytał Tooru.
– Takuya ostatnio był chory i wciąż nie do końca wydobrzał. Mai jest teraz z nim i próbuje go uśpić – wyjaśnił Iwaizumi.
– Z dziećmi nie ma lekko, co?
– Czy sam tego teraz czasem nie doświadczasz?
Tooru skrzywił się nieznacznie. Iwa miał rację – jego życie też ostatnio po brzegi wypełniała Ines. I o dziwno, nie przeszkadzało mu to tak bardzo, jakby się tego po sobie spodziewał. Co więcej, ta sytuacja dała mu bardzo dużo do myślenia.
– Iwa-chan – zaczął nienaturalnie poważnym tonem.
– Tak, Oikawa?
Tooru wziął głębszy wdech. Właśnie miał zamiar poruszyć ten temat po raz pierwszy z kimkolwiek. Nawet przed Koushim się jeszcze nie zdradził z dręczących go myśli.
– Czy uważasz, że byłbym w stanie zostać dobrym ojcem? – wydusił z siebie, czując jak drży mu głos.
W pierwszej chwili Iwaizumi wydawał się być zaskoczony tym pytaniem, ale potem zamyślił się nad odpowiedzią. Tooru był mu wdzięczny, że nie zbagatelizował jego problemu i poważnie do niego podchodzi.
CZYTASZ
My Lovesick Setters || OiSuga
Hayran KurguTrzecia i zarazem ostatnia część historii przedstawionej w opowiadaniach My Lonely Setter oraz My Lovely Setter (oba również u mnie na profilu). Czytanie tej części przed tamtymi mija się z celem i odbierze Ci masę frajdy, dlatego zachęcam do zapoz...