Wreszcie nadszedł dzień wyjazdu na obóz. Od kilku dni chodzę podekscytowana jak dziecko przed wycieczką do Disneylandu.
Już z samego rana zabrałam się za pakowanie rzeczy. Na szczęście miałam swoją torbę, w której przywiozłam kilka drobiazgów z Nowego Jorku. Spakowałam dwie pary leginsów i trzy koszulki. Niby to jedna noc, a Raya miała mi przygotować specjalny na taką okazję stój damy, ale nie miałam zamiaru bawić się w księżną w środku lasu. Chcę być po prostu Addie. Na śniadanie weszłam z promiennym uśmiechem na twarzy. Materiał spódnicy mojej srebrnej sukni powiewał delikatnie podczas każdego kroku. Przy stole siedziała już cała rodzina królewska. Lekkim krokiem przeszłam do zastawionego stołu. Pokłoniłam się oddając cześć władcy Asgardu.
- Ojcze wszechrzeczy- pozdrowiłam króla, który uśmiechnął się półgębkiem.
- Dzień dobry Adelaide- powiedział Odyn. – Usiądź dziecko i najedz się do syta- dodał pomiędzy kęsami chleba.
Pokłoniłam się również przed Friggą, która odpowiedziała mi kiwnięciem głowy. Usiadłam obok męża, który posłał mi zdziwione spojrzenie.
- Dzień dobry Najdroższy- powiedziałam obdarowując bruneta promiennym uśmiechem.
- Dzień dobry- odpowiedział delikatnie przeciągając słowa.- Widzę ,że humor dziś ci dopisuje.
- Och, tak. Wyspałam się i mam przeczucie, że to będzie udany dzień- wyświergotałam nakładając sobie owocową sałatkę.
Loki pocałował wierzch mojej dłoni i delikatnie puścił ją by nalać sobie wina.
- Thorze, jesteś dziwnie milczący- spojrzałam na starszego z książąt, który mruknął coś pod nosem.
Zmartwiłam się kiedy zobaczyłam pusty talerz przed blondwłosym. Ręce trzymał pod stołem i starał się nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów.
- Jesteś chory Thorze?- znów próbowałam zagadać gromowładnego.
- Co? Nie, nie, wszystko w porządku- mężczyzna wbrew swojemu nastrojowi starał się niewinnie uśmiechnąć, co zaowocowało dziwnym, niepokojącym wyrazem twarzy.
Zdecydowanie coś ukrywał.
- Jesteś pewny?- zapytała królowa.
Thor pokiwał energicznie głową i posłał matce niezgrabny uśmiech.
Spojrzałam na Lokiego, który spokojnie jadł śniadanie. Trąciłam go delikatnie łokciem, a kiedy okazał mi zainteresowanie wymownie skinęłam głową w stronę Thora. Kiedy brunet wzruszył ramionami sytuacja wydała się naprawdę dziwna. Zaczęłam jeść co jakiś czas spoglądając na Thora, który siedział ze spuszczoną głową i rękami pod stołem.
Odyn wstał od stołu i machnięciem ręki powstrzymał nas od podniesienia się ze swoich miejsc.
Kiedy król opuścił salę życząc rodzinie dobrego dnia Frigga zwróciła się do starszego syna.
- Synku, pokaż ręce- poleciła łagodnie.
Thor zacisnął szczękę i uniósł dłonie nad blat stołu.
W pierwszej chwili nie zauważyłam co może być nie tak. Frigga westchnęła głośno spoglądając na Lokiego. Brunet nie krył się już z niczym. Wybuchnął gromkim śmiechem.
Przyjrzałam się dłoniom szwagra. Kiedy zobaczyłam co się z nimi stało od razu miałam ochotę zwrócić wszystko co zjadłam. Okazało się, że dłonie Thora zostały zamienione miejscami. Prawa dłoń była na miejscu lewej, a lewa w miejscu prawej. Teraz wszystko stało się jasne. Dlatego nic nie jadł.
![](https://img.wattpad.com/cover/277451038-288-k267049.jpg)
CZYTASZ
Nagrodą jest korona ( W trakcie korekty)
FanfictionMidgardzka dziewczyna i Książę z innego świata. Zawierają układ, który ma posłużyć im obojgu. Jak Addie odnajdzie się w magicznym świecie nordyckich bogów? Co tak naprawdę kieruje księciem Asgardu? Czy z nienawiści może narodzić się zupełnie nowe u...