Wchodząc na teren budowy , gdzie miał otworzyć się Bifrost bacznie rozglądałam się na wszystkie strony. Miałam niewiele czasu do pojawienie się pierwszych robotników. Poprawiłam na ramieniu swoja sportową torbę i ruszyłam szybszym krokiem na umówione miejsce. Całe wczorajsze popołudnie zastanawiałam się co mam spakować. Zdecydowałam się na zabranie kilku par spodni, tam raczej nie dostanę nic takiego. Zauważyłam, że w Asgardzie spodnie to wyłącznie męska część garderoby. Oprócz tego zabrałam też kilka koszulek i kompletów bielizny. Zmieściłam nawet mały magnetowid i kilka pendrive'ów . Nie zrezygnuję z tańca. Mam tylko nadzieję, że będę miała do czego podłączyć radio. Ostatnio nie zwróciłam uwagi na to czy w ścianach są jakieś gniazdka.
Wczoraj w sierocińcu była podwójna impreza. Zakończenia moich studiów, oraz wyprowadzki. Obiecałam Nanie, że przy najbliższej okazji wpadnę w odwiedziny, ale miałam wątpliwości do tego, że w najbliższym czasie będzie to możliwe. Na pewno przyjadę po ślubie żeby złożyć dokumenty u notariusza. W końcu po to wychodzę za mąż. Upewnię się, że dzieciaki nie stracą domu i będę mogła spokojnie spojrzeć w przyszłość i to co mi przyniesie.
Stanęłam za budynkiem, gdzie ostatnio wyruszyłam w pierwszą wyprawę do magicznego królestwa. Podniosłam głowę, między chmurami starałam się wypatrzeć błysk mostu, ale na próżno.
- Heimdallu, jeżeli mnie słyszysz. Proszę otwórz przejście- powiedziałam w stronę chmur. Zamknęłam oczy. Po chwili poczułam znajome mrowienie całego ciała. Uśmiechnęłam się kiedy moje stopu oderwały się od ziemi.
Postawiłam pierwszy krok w złotej kopule. Na podwyższeniu stał wojownik w złotej zbroi.
- Dzień dobry Heimdallu- przywitałam się.
- Dzień dobry, Lady Adelaide- odpowiedział skłaniając głowę.
- Jesteś- usłyszałam od wejścia.
W progu stał młodszy książe splatając dłonie za plecami. Zrobił kilka kroków w moją stronę otwierając ramiona.
Zawahałam się, lecz gdy spojrzałam w jego oczy wyrażające zniecierpliwienie ruszyłam w stronę bruneta i przytuliłam mocno obejmując go za szyję. Książe tym razem mocno przyciskał mnie do swojej piersi. Odsunęliśmy się od siebie lecz nie wypuszczając z objęć.
- Jestem – powiedziałam półszeptem.
- Nareszcie- odpowiedział Kłamca.
Odgarnął włosy, które opadły mi na twarz. Zrobił to z taką miękkością, że na policzkach zagościł mi delikatny rumieniec.
- Ruszajmy. Matka już nie może się ciebie doczekać- powiedział odsuwając się ode mnie.
Pokiwałam głową i po chwili ruszyliśmy w stronę mostu. W progu kopuły odwróciłam się do strażnika.
- Do zobaczenia Heimdallu- posłałam złotookiemu kolejny miły uśmiech. On po raz kolejny się skłonił.
Wyszłam na zewnątrz, gdzie przy czarnym koniu stał mój narzeczony.
- Umiesz jeździć konno?- spytał nie odwracając wzorku od zwierzęcia.
- Nie, nigdy nie miałam okazji- powiedziałam zgodnie z prawdą. Mężczyzna podszedł do mnie i wziął torbę spoczywającą na moim ramieniu.
- W takim razie pojedziemy razem, chyba, że wolisz biec- uśmiechnął się szelmowsko przymocowując moją torbę do tyłu siodła.
W pierwszej chwili oniemiałam. Stałam z szeroko otwartymi oczami nie wiedząc jak mam zareagować.
![](https://img.wattpad.com/cover/277451038-288-k267049.jpg)
CZYTASZ
Nagrodą jest korona ( W trakcie korekty)
FanfictionMidgardzka dziewczyna i Książę z innego świata. Zawierają układ, który ma posłużyć im obojgu. Jak Addie odnajdzie się w magicznym świecie nordyckich bogów? Co tak naprawdę kieruje księciem Asgardu? Czy z nienawiści może narodzić się zupełnie nowe u...