Poszukiwania przeniosły się bliżej granicy z królestwem elfów. Loki wraz z bratem wnikliwie studiowali mapy i zakreślali kolejne obszary, w które wysyłali grupy poszukiwawcze. Tego dnia z pierwszą grupą miał wyruszyć młodszy książę.
Właśnie siodłał swojego karego rumaka.
- Wszystko gotowe- powiedział Thor podchodząc do brata.
- Dobrze, nie czekajmy dłużej. Czas ucieka nam przez palce jak woda. – powiedział brunet nie spoglądając na swojego rozmówcę.
Choć Thor nie znał się zbyt dobrze na ludziach, nawet on zauważył zmiany jakie zaszły w jego młodszym bracie. Nie mówiąc o wyglądzie, który również pozostawiał wiele do życzenia. Zmęczenie biło na kilometr od młodszego syna Odyna.
Odkąd Adelaide została porwana Loki stał się bardziej oschły. Wręcz warczał niczym wściekły pies na wszystkich, którzy znaleźli się na jego drodze. Thor tak jak reszta poszukujących byli nad wyraz wyrozumiali, ale pochmurny nastrój Lokiego udzielał się wszystkim.
- Panie! – krzyknął jeden z mieszczan szybko zbliżając się do książąt.
Thor i Loki odwrócili się równocześnie.
-Znaleźliśmy kogoś w lesie..- wysapał pomiędzy głębokimi oddechami po dłuższym biegu.
Loki odczuł, że serce stanęło mu dosłownie na sekundę.
Brunet w milczeniu minął posłańca i ruszył w stronę zbiegowiska, które zebrało się przed obozem.
Gdy dotarł na miejsce zobaczył trzech klęczących mężczyzn. Każdy z nich miał związane ręce za placami.
- Kto to?- wycedził
- Szlajali się po lesie- zaczął mówić Hogun.- Sprawdzaliśmy wszystkich wedle rozkazu. Oni zachowywali się podejrzanie. Na ich wozie znaleźliśmy przerwane pęta. Kiedy o nie zapytaliśmy nie odpowiedzieli. Na przeszukaniu znalazłem to..- mężczyzna wyciągnął coś z kieszeni i podał Lokiemu.
Książe zastygł, gdy zobaczył co trzyma w dłoni. Złota obrączka była bliźniaczką tej, którą sam nosił. Rozsypane brylanty i szmaragd o kształcie łezki sugerowały, że kiedyś stanowiły elementy pierścienia.
Książę zacisnął pięść, a ozdoby boleśnie wbijały mu się w skórę.
- Macie jedną szansę. Gdzie jest moja żona? - powiedział świdrując wzrokiem pojmanych.
Najmłodszy z nich skulił się pod paraliżującym wzrokiem księcia. Pozostała dwójka klęczała dumnie wyprostowana, a ich wzrok błądził po lesie za obozem. Wszyscy zgodnie milczeli.
Loki stracił cierpliwość. Nie wiedział skąd, ale właśnie zaświtał mu w głowie pewien pomysł.
Schował klejnoty do kieszeni płaszcza. Zaczął szybkim krokiem przechadzać się przed klęczącymi.
„Ene due like fake, ty" – powiedział w myślach.
Jego oczy zapłonęły zielonym blaskiem. Używając całej siły kopnął największego pojmanego w wątrobę. Gdy ten schylił głowę kwiląc, Loki doskoczył do niego jednym susem. Nagle w jego dłoni pojawił się srebrny sztylet.
Książę złapał lewe ucho czarnowłosego dryblasa i jednym precyzyjnym ruchem odciął je właścicielowi.
Trysnęła krew, brudząc wszystko dookoła. Tłum gapiów wydał zdziwiony okrzyk.
Loki czując na palcach jeszcze ciepłą krew płynącą z odciętej małżowiny uśmiechnął się diabelsko. Nachylił się do pojmanych i przysuwając swoją zdobyć do ust niczym krótkofalówkę rzekł
CZYTASZ
Nagrodą jest korona ( W trakcie korekty)
FanfictionMidgardzka dziewczyna i Książę z innego świata. Zawierają układ, który ma posłużyć im obojgu. Jak Addie odnajdzie się w magicznym świecie nordyckich bogów? Co tak naprawdę kieruje księciem Asgardu? Czy z nienawiści może narodzić się zupełnie nowe u...