Rozdział 29

276 17 0
                                    

Szłam środkiem złotej sali tronowej. Miałam na sobie białą suknię balową, ozdobioną diamentami i perłami . Wszyscy goście zebrali się po obu stronach czerwonego dywanu po którym stąpałam. Patrzyłam przed siebie. Nie okazywałam żadnych emocji. Weszłam po złotych schodach i stanęłam przed tronem. Nagle pojawił się Loki. Stał tuż obok mnie. W dłoniach trzymał złotą koronę. Skłoniłam głowę, a brunet umieścił koronę na mojej głowie. Kiedy się wyprostowałam nasze oczy się spotkały. Jego nie wyrażały żadnych emocji. Ciężko było dostrzec w nich życie, którego zawsze jest pełen.

- Niech żyje królowa!!- zakrzyknął.

Odwróciłam się w stronę poddanych.

Zamarłam.

Wszyscy leżeli na posadzce, ubrudzeni własną krwią. Nikt się nie poruszał. Posadzkę zdobiła teraz ogromna czerwona kałuża . Zaczęłam przyglądać się twarzom. Każda następna miała coraz straszniejszy wyraz. Grymas bólu, cierpienia, strachu. Takie emocje towarzyszyły im przy ostatnich chwilach życia.

- Loki..- powiedziałam drżącym głosem.

Spojrzałam na bożka, który cały ubrudzony był w krwi. Patrzył rozbawiony na nieżyjących.

- Coś Ty zrobił?- spytałam szeptem.

- Raczej co my zrobiliśmy, Kochanie..- odpowiedział zmniejszając odległość między nami. Objął mnie w tali jedna dłonią, a drugą wczepił w moje włosy. Przyciągnął mnie do siebie i zamknął nasze usta w namiętnym pocałunku, który od razu odwzajemniłam. Jego pocałunki stawały się coraz bardziej brutalne i zachłanne. Objęłam Kłamcę w pasie zamykając w szczelnym uścisku. Oboje uśmiechaliśmy się przebiegle pomiędzy dotykiem naszych warg.

Otworzyłam oczy i wgapiłam się w sufit. Oddychałam ciężko, nieregularnie. Po chwili przypomniałam sobie koszmar. Moim ciałem wstrząsnął dreszcz.

To tylko sen, moja wyobraźnia. Nic takiego się nie zdarzy. Podniosłam się do siadu i rozejrzałam po pokoju. Panował półmrok, co oznaczało, że słońce już wyszło ponad horyzont.

Wstałam z łózka, otuliłam ramiona kocem, który leżał na ramie łózka. Na nogi założyłam swoje czółenka. Podeszłam do okien i odsłoniłam pomarańczowe zasłony.

Musiałam zamknąć oczy aby przyzwyczaić się do jasności. Kiedy to nastąpiło wzrok utkwiłam we wschodzie słońca nad Asgardem. Wyszłam na taras i podeszłam do barierki. Niebo zasnute było pięknymi barwami, od granatu na górze przechodzące w czerwień, róż, pomarańcz, żółty. Nad lasem właśnie pojawiła się złota tarcza słońca. Delikatne chmury zabarwiły się na różowo i pomarańczowo. W oczach zaszkliły się łzy. Nigdy nie widziałam tak pięknego wschodu. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Postanowiłam, że jak najczęściej muszę oglądać to piękne zjawisko.

Chłodne powietrze poranka dało o sobie znać, podmuch wiatru uderzył w moje ciało wiec otuliłam się ciaśniej kocem i ruszyłam z powrotem do komnaty.

Rozejrzałam się po wnętrzu. Kremowe ściany dodawały przestronności. Meble wykonane z ciemnego drewna o odcieniu czekolady. Wyposażenie stanowiły łózko z baldachimem, piaskowa kanapa i dwa fotele stojące wokół stolika kawowego. Dalej kominek, a przed nim fotel szezlong w kolorze brzoskwini. Oprócz tego jeszcze toaletka, komoda i dwie szafki . Miałam własną łazienkę, a drzwi obok prowadziły do garderoby.

Najpierw weszłam do garderoby po ubrania. Nie miałam zamiaru już się kłaść więc trzeba się czymś zająć dopóki nie przyjdzie Raya. Wzięłam moją torbę i zaczęłam rozkładać ubrania na półkach. Wyciągnąwszy wszystkie ciuchy zabrałam torbę do pokoju. Radio postawiłam na komodzie. Zostało kilka drobiazgów. Na szafce nocnej postawiłam oprawione w czerwona ramkę zdjęcie, które przedstawiało dwie, roześmiane młode dziewczyny. Jedna z nich miała kruczoczarne włosy do ramion, a końcówki zafarbowane na czerwono. Miała bladą cerę i niebieskie oczy, przypominające tafle zamarzniętego jeziora. Brunetka obejmowała siedzącą niżej blondynkę. Obie śmiały się do obiektywu. Pamiętam dokładnie chwilę, w której zostało zrobione to zdjęcie. Przedstawia ono mnie i Pru. To był ostatni dzień Pru w sierocińcu. Później wyjechała do Nigerii. Tam już została do śmierci. Zmarła mając dwadzieścia trzy lata.

Nagrodą jest korona   ( W trakcie korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz