/27/Naomi.

359 25 16
                                    

Pozdrawiam panią, która wystraszyła się moich tików i uciekła z autobusu wracamy do książki.
___________________________

 Od niedawna zaczęłam kontrolować ludzi z tego powodu mam jednego jak to slenderman nazywał? Proxy? Chyba tak i tak o to zamieszkałą ze mną Naomi (daj cię jej pseudonim nie mam pomysłu ;<) wykonywała drobne misje takie jak kupienie farby, czy śledzenie jakiegoś człowieka.

 – Naomi!
– Tak? – prawie od razu pojawiła się przede mną.
– I jak wyremontowałaś swój pokój? – zapytałam.
– Jest w porządku-powiedziała.
– Mam nadzieję, że ci się podoba.
– Tak-uśmiechnęła się lekko. 

 Wygląd Naomi był specyficzny czerwone włosy ze złotymi pasemkami do ramion złote oczy i zamiast skóry na jednym z policzków był szyty materiał jej cera blada jak porcelana 

 – jesteś głodna? 
– mhm-powiedziała 15-letnia dziewczyna.

 Niegdyś zniszczona kuchnia była wypełniona nowymi meblami jedzeniem i kolorami, szykując składniki na gofry postanowiłam do dać do nich najróżniejsze owoce gotowe 4 gofry położyłam przed dziewczyną, aby mogła się najeść. 

 – mentorko mogłybyśmy przełożyć trening na dziś?
– Oczywiście a z jakiego to powodu? – zapytałam, siadając naprzeciwko niej.
– Nie ma żadnego powodu-stwierdziła, zjadając gofra.
– No cóż, dobrze.

 Dziewczyna wybiegła z kuchni, zbiegając do piwnicy znalazłam ją w czasie remontu, jak i kilka innych pokojów, w którym mieszka Naomi gotowa dziewczyna przybiegła, czekając przed drzwiami, bawiąc się sztyletem sprężynowym. 

 – nie umiesz się doczekać mordu ludzi?– zaśmiałam się.
– Tak...- powiedziała.
– Muszę cię zasmucić, ale nie będziesz jeszcze mordować. 

 Zasmucona dziewczyna wyszła z pomieszczenia. 

 – musisz ćwiczyć perfekcyjnie-rzekłam.
– Tak wiem...
– no dobrze zobaczymy, jaką masz technikę, ale tylko jednego.
– Dziękuję-powiedziała, przytulając się do moich nóg.
– Dobra, choć, bo nam dzień minie-powiedziałam poważnie.
– Dobrze. 

 Naomi szła kilka kroków za mną, nie nadążając po kilku minutach włóczenia się po lesie na tknęłyśmy się na grupkę nastolatków, wyczuwając jeszcze jedną istotę znaną mi ją rozkazałam w myślach dziewczynie za kraś się do grupki, która składała się z 1 dziewczyny i dwóch chłopaków. 

 /Pov. Naomi/ 

 Postanowiłam za kraś się od tyłu, czując wzrok mentorki spojrzałam się na jednego z chłopaków, który szedł z tyłu skoczyłam na niego bez szelestnie i zgrabnie, zatykając mu ręką buzię i przykładając sztylet do jego szyi. 

 – spróbujesz coś krzyknąć, a pożegnasz się ż życiem-powiedziałam
– bfdhfdd.
– nie męcz cię kochaniutki zostanie to pomiędzy nami. 

 Wbijając nóż w klatkę piersiową wstałam ciągnąć go w krzaki, przygotowując się na atak pozostałej dwójki. 

 -*powiedziałam jedną*-usłyszałam znany głos w mojej głowię.
-*proszę*
-*nie*

przewracając oczami wróciłam się do mentorki i przy kucnęłam obok niej, zastanawiając się dlaczego nigdy nie widziałam, jak zabija.

-*kiedyś zobaczysz*– jak ty to-szepnęłam.

Po chwili zniknęła, pojawiając się przy pozostałych żywych, aby znów zniknąć.

-*musisz sama wrócić*-powiedziała.
-*a-ale?*
-*to twój trening*.

 /Pov. Slenderman/ 

 coraz częściej zacząłem obserwować y/n z niewiadomych przyczyn zaczęła mnie intrygować postanowiłem znów z nią porozmawiać teleportowałem się za nią, widząc pierwszy raz jej dom.

 – slenderman? Powinnam już obawiać się ciebie? – zapytała, trzymając dwójkę nastolatków.
– Witaj y/n po prostu dawno się nie widzieliśmy.
– Cóż, to prawda co cię tu sprowadza?
– Chciałbym zaprosić cię do rezydencji.
– Zastanowię się-stwierdziła.
– Dobrze-powiedziałem, obracając się.
– Napijesz się herbaty? – zapytała.

Dwie pokrewne dusze ||Slenderman x reader||[zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz