W tym rozdziale psycha autorki padnie ale to chyba dobrze? Czy źle? Trudno i tak muszę wam to jakoś wynagrodzić.
_______________________
/Pov.[y/n]/
W prawdzie nie chciałam spać było grubo po 1 w nocy. Slenderman sobie czytał w ogóle nie chciało nam się spać co chwilę w myślach przelatywała mi pewna myśl, której wolałabym nie mówić, a nawet o niej nie myśleć obróciłam się na drugi bok, próbując zasnąć w końcu mi się udało.
/Time Skip/
Postanowiłam wyjść sobie na spacer, nie mając nawet wyboru, gdyż zostałam wypędzona z powodu jakieś niespodzianki poszłam w znaną mi polanę, w której zdążyłam się zadomowić był to mój 3 dom rzecz, mówiąc (jej dom ,rezydencja i polanka).
/Pov. Slenderman/
Stałem po środku kuchni, myśląc co przygotować na kolacje (wstaw tu swoją reklamę) posprzątałem też trochę w gabinecie, ponieważ cała kolacja będzie tam tak jakoś wyszło, że słyszałem jej myśli (a mówią, że w związku liczy się zaufanie) szczerze sam myślałem o tym, nakryłem mały drewniany stolik kawowy, układając lampki i talerze do tego dając na środek wino (białe/czerwone).
/Pov.[y/n]/
Weszłam po cichu do rezydencji, kierując się w stronę salonu nikogo tam nie zastałam tylko małą brązowo włosom dziewczynkę.
– cześć sally, gdzie są wszyscy? – zapytałam.
– Chodź za mną.Chwyciła mnie małą rączką i zaprowadziła do łazienki, gdzie były dziewczyny z dziwnym wyrazem twarzy.
– co tu się wyprawia?
– Usiądź.Kiedy jedna z nich to powiedziała posadziły mnie na stojącym krześle zaczęły mnie czesać gorąco dyskutując o tym czy farbować wyprostować/falować włosy lub ułożyć jakąś fryzurę w końcu padło na zrobienie warkocza myślałam, że to już koniec lecz się myliłam kazały ubrać mi (kolor sukienki) i pod kolanówki.
– nie przesadzacie?– powiedziałam.
– Ależ skądże.
– Uwierz nam to będzie niezapomniany wieczór-odpowiedziała Jane.
– dobrze?Nie byłam pewna, czy im zaufać, ale w końcu i tak to zrobiłam ubrana wyszłam efekt był cudny.
– To teraz do gabinetu.
Poszłam za nimi do znanego mi pomieszczenia przed, którym stali chłopaki, no i slender.
– to my was zostawiamy-powiedziała jedna z dziewczyn.
Kiedy powiedziała te słowa cała reszta ruszyła za nią w tym czasie znów zostaliśmy sami podeszliśmy do drzwi, które otworzył mi slendy.
Wchodząc do gabinetu zobaczyłam nakryty stolik czerwonym obrusem i śnieżnobiałe talerze razem z jakąś marką wina zostałam posadzona na sofie poczekałam na rozwój wydarzeń.
– napijesz się? – zapytał.
– Tak-uśmiechnęłam się.Nalał nam po lampce i przysiadł się blisko mnie jak zwykle zaczęliśmy rozmowę o książkach później o życiu prywatnym, aż zeszliśmy na inny temat, którego się nie spodziewałam.
– y/n?
– Tak?
– Czy...stanął przede mną i uklęknął na jedno kolano nie dowierzając zarumieniłam się strasznie.
– czy ty y/n wyjdziesz za mnie?
-...
– oczywiście, że tak.(18+ czytasz na własną odpowiedzialność).
Rzuciłam mu się na szyje czy to znaczy, że się wszystko dobrze ułoży? Gdy znikąd zostałam podniesiona w stylu panny młodej wchodząc do sypialni położył mnie delikatnie na łóżku, dając mi całusa w czoło potem w miejsce nosa w usta i coraz niżej... (help me co ja pisze?!), aż w końcu cicho zajęczałam po chwili zaprzestał tej czynności.
– chcesz tego?
– mhm-kiwnęłam głową.Rozpięłam mu koszulę, gładząc dłońmi jego mięśnie były ciepłe potem zdjął ze mnie moją sukienkę, zostawiając mnie w samej bieliźnie dość mocno zarumieniona leżałam spokojnie, oddychając, czując jego „wzrok" błądzący po moim ciele położył swoje dłonie, tak aby moja twarz była pomiędzy, całując mnie namiętnie w usta, gładząc mnie po plecach, szukając zapięcia, nie dając dłużej zwlekać pomogłam mu, odsłaniając je wzięłam jego dłoń, kładąc ją na moją pierś, kiedy ją ścisnął mocno jęknęłam położył nas znów, tak aby leżał na mnie zaczął je lizać, zostawiając lepkie ślady od krwi, która leciała z jego ust.
– ach ~.
Z moich „ust" było można słyszeć najróżniejsze jęki.Czując zjeżdżającą dłoń slender mana do moich majtek mruknęłam coś pod nosem, kiedy przejechał ręką po nich, gdy miał już zdjąć ostatni materiał z mojego ciała zatrzymałam go.
– coś źle robię? – zapytał.
– Nie, tylko to niesprawiedliwe, że ja mam być naga-szepnęłam.Cicho się zaśmiał, rozpinając swoje spodnie zarumieniona jeszcze bardziej spojrzałam w dół, gdzie było niemałe wybrzuszenie.
– teraz o wiele lepiej? – zapytał, całując moją dłoń.
– Tak.Oddychając ciężko pozwoliłam dalej mu kontynuować, gdy moją ostatnia część bielizny spadła na podłogę lekko rozchylił moje uda, tak aby mieć dostęp do mojej kobiecości naślinił dwa palce, przybliżając je do dziurki.
– Na pewno tego chcesz?
– Tak.Poczułam nieprzyjemny ból z okolic brzucha slender, dając mi się przyzwyczaić czekał na znak.
– j-już-powiedziałam.
Po chwili zaczął energiczne ruszać palcami, próbując głośno nie jęczeć prawię doszłam, gdy wyciągnął palce niezadowolona poczułam coś grubszego nie powstrzymując moich jęków zaczął szybciej ruszać.
– kocham cię-powiedział dysząc.
– J-ja c-ciebie t-też.Wyczuwając wielką falę rozkoszy miałam ochotę krzyknąć, lecz moje usta zamknął swoimi czułam wypływający ze mnie płyn nadal dysząc wyszedł ze mnie i położył się obok mnie, przykrywając nas kołdrą.
– dobranoc y/n-powiedział, przytulając mnie.
– Dobranoc slendermanie.____________________
pierwszy raz pisałam takie coś muszę się chyba pozbierać po takiej rzeczy skacze z mostu do kiedyś baj!

CZYTASZ
Dwie pokrewne dusze ||Slenderman x reader||[zakończone]
Fiksi Remaja20-letnia y/n trafia do wojska po tym, gdy w jej miasteczku są falę morderstw, jak potoczy się jej historia, poznając o sobie coraz więcej prawdy, która utrudnia znalezienie kim jest w tym wielkim świecie po drodze, napotykając kogoś komu może pomóc...