Wstęp to ma jakieś kurna 2300 słów tak to jest ten niesamowity 40 rozdział wow ,są w nim zawarte elementy pomiędzy y/n a slendermanem które mam nadzieję, że wam się spodziewają. zapraszam do czytania.
*********************************
Muszę się dowiedzieć za wszelką cenę kim byłam i jak stałam się człowiekiem, ale jednak mogą być to tylko zwykłe sny, ale skąd znałam, by ich twarze? Chce wiedzieć może to być ważne poznać własnych rodziców... a raczej rodzica, ale jednak chce poznać swoją historię może on wie jak zmieniłam się w człowieka? Ale ile zajmie mi poszukiwanie tej chatki? A jak okaże się, że to głupi sen? Co zrobić z Naomi zostawić ją? Iść z nią? A może jednak wyjść bez słowa? Nie to zbyt głupie tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi.
- y/n, o czym myślisz?- powiedziała Sally ciągnąć mnie za bluzkę.
- Um sally nikomu nie powiesz?
- Nawet papie?
- Nawet slendermanowi.
- Dobrze nikomu nie powiem.Pogłaskałam brązowo włosom i podniosłam ją, idąc w stronę pokoju dziewczynki, nie zwracając uwagi na innych po krótkich minutach dotarłam z dziewczynką do jej pokoju posadziłam ją na łóżku i zamknęłam za nami drzwi.
- sally, bo ja...
- na jakiś czas wyjadę nie wiem, na ile, ale wrócę.
- Ale dlaczego? - powiedziała smutno.
- Ponieważ chce wiedzieć kim jestem.
- Jesteś y/n.„Uśmiechnęłam" się słabo jak miałam jej wytłumaczyć o co mi chodzi? Nie umiem jej wytłumaczyć inaczej...
- sallynko... muszę jechać, jeżeli slender się zapyta, czy mnie widziałaś odpowiedz szczerze, ale nie całą prawdę-powiedziałam, głaszcząc ją po włosach.
Przytuliła mnie, uśmiechając się wesoło mam nadzieję, że zawsze będzie wszystkich witać z tym uśmiechem, ale na mnie już pora na pożegnanie powiedziałam, aby za mną nie tęskniła i zostawiłam ją w pokoju zeszłam do kuchni, jak gdyby nic nie planowałam usiadłam przy stole, przysuwając do siebie talerz z sałatką szybko ją zjadłam. Może jednak powinnam prosić o pomoc slendermana? Nie przecież ma dużo pracy nie będę mu jeszcze bardziej przeszkadzać.
/Pov. Slenderman/kilka minut wcześniej/.
Postanowiłem iść po sally, aby zeszła na obiad, gdy zauważyłem y/n z sally na jej rękach wchodzących do pokoju zielonookiej dziewczynki nie powinienem pod słuchiwać, lecz coś mi kazało podszedłem cicho do drzwi i je uchyliłem, słuchając ich rozmowy.
- na jakiś czas wyjadę nie wiem, na ile, ale wrócę-powiedziała y/n.
-*gdzie wyjedziesz?*
- ale dlaczego?- powiedziała smutno sally.
- Ponieważ chce wiedzieć kim jestem.Przestałem słuchać i odszedłem w stronę schodów dlaczego chciała odejść bez uprzedzenia nikogo nawet własnej proxy? Poznać siebie, czyli nie wyjawiła mi wszystkiego? Nie zostawię jej samej, nawet jeśli będzie się upierać dotarłem do kuchni, czekając na dziewczyny, aby porozmawiać z y/n o jej „planie".
/Pov.[y/n]/teraz/
zajadałam się sałatką, gdy podszedł do mnie slender.
- proszę do mnie y/n-powiedział odchodząc.
- oj y/n masz przechlapane-stwierdził Jeff.
- czemu niby? - zapytałam.
- Bo zawsze tak mówi, kiedy ktoś coś zrobi-wtrącił się e.j.
- Um... mam się bać?
- Chyba tak.Przełknęłam głośno ślinę i wstałam od stołu, kierując się w stronę schodów.
-*przecież gorzej być nie może*-pomyślałam, pukając do drzwi.
- ProszęSłysząc pozwolenie weszłam do gabinetu, siadając przed biurkiem, czekając, aż odpowie mi co tu robiłam przecież niczego złego, chyba że ukrywanie przed nim prawdy?
![](https://img.wattpad.com/cover/275466728-288-k953560.jpg)
CZYTASZ
Dwie pokrewne dusze ||Slenderman x reader||[zakończone]
Novela Juvenil20-letnia y/n trafia do wojska po tym, gdy w jej miasteczku są falę morderstw, jak potoczy się jej historia, poznając o sobie coraz więcej prawdy, która utrudnia znalezienie kim jest w tym wielkim świecie po drodze, napotykając kogoś komu może pomóc...