/Pov.[y/n]/
siedziałam na sofie, czytając książkę znalazłam ją przy jakimś chłopaku była dość ciekawa i jedyną rozrywką w tym miejscu, kiedy wyczułam obecność trzech chłopaków jednego, jakbym już poznała nie wiedzieć, skąd stanęłam i poszłam do innego pokoju, aby, tak aby wyglądał na opuszczony dom, jak zwykle, biorąc książkę nie wiadomo, ile będę musiała tam siedzieć po kilku minutach weszli do środka słyszałam każdy najcichszy szelest lekko uchyliłam drzwi i obserwowałam chłopaka w czarnej kominiarce po chwili zbliżał się w moją stronę spokojnie zamknęłam drzwi.
– hoodie, choć nikogo tu nie ma
– t-tak j-już-powiedział, odchodząc.wyszli ciekawa poszłam za nimi wiem, że to może być zły pomysł, ale ciekawość. Odczekując kilka minut ruszyłam za nimi, skręcając w najróżniejsze strony co było dość ciekawe po jakiejś godzinie stanęli pod jakąś rezydencją coraz bardziej ciekawa skoczyłam na drzewo, tak aby mnie nie zauważyli obserwowałam ich z bezpiecznej odległości, kiedy straciłam ich z pola widzenia rozglądnęłam się wokół siebie, gdy zauważyłam okno wspięłam się wyżej, aby być na jego wysokości widziałam przez nie jakiś duży gabinet, a w nim...
Slendermana?!
z niemałym szoku prawie bym spadła z drzewa do gabinetu weszli ci sami chłopacy, za którymi tutaj przyszłam przyjrzałam się dokładniej jeden z nich wyglądał jak masky lub był nim w wielkim szoku siedziałam skryta w liściach, słysząc ich rozmowę,
– nie znaleźliśmy go-powiedział jeden z chłopaków.
– go? o kogo im chodzi? – pomyślałam.
– macie go znaleźć.
– staramy...- nie dokończył.
– ktoś jest chyba za oknem-powiedział chłopak w goglach.
– o kur...- szepnęłam.nie zdążyłam skoczyć z drzewa, a już na dole był humanoid, a po chwili wybiegli za nim pozostali.
– kim jesteś? – usłyszałam nieprzyjemny głos w głowię.
nie wiedzieć co odpowiedzieć zostałam na drzewie, gdy już sięgały do mnie czarne maziste macki opamiętałam się i zaczęłam uciekać, lecz coś złapało mnie za szyje i pociągnęło do siebie, dusząc przy tym podniósł mnie na wysokość swojej „twarzy" (y/n jest o pół metra nisza)
– kim jesteś! – powiedział głośniej w mojej głowię.
nic nie odpowiedziałam tylko „wpatrywałam" się w jego białą „twarz" postawił mnie na ziemi.
– nie umiesz mówić? – powiedział bardziej zirytowany.
stojąc, tak jak totalna idiotka poczułam jak ktoś we mnie rzuca czymś ostrym złapałam to i zmierzyłam Jeffa „wzrokiem" wkurzona rzuciłam nożem w drzewo, kiedy to zrobiłam poczułam jak znajduję się w innym pomieszczeniu.
– więc kim jesteś?
_______________________
Teraz y/n ma przerąbane.
![](https://img.wattpad.com/cover/275466728-288-k953560.jpg)
CZYTASZ
Dwie pokrewne dusze ||Slenderman x reader||[zakończone]
Fiksi Remaja20-letnia y/n trafia do wojska po tym, gdy w jej miasteczku są falę morderstw, jak potoczy się jej historia, poznając o sobie coraz więcej prawdy, która utrudnia znalezienie kim jest w tym wielkim świecie po drodze, napotykając kogoś komu może pomóc...