Zalewa mnie fala uczuć. Wszystkie dotyczą moich wyobrażeń i wspomnień. Niektóre z nich mnie przerażają albo wręcz wzbudzają rozpacz. Równocześnie czuję ulgę, że to tylko symulacja. Zaraz jednak następuje znany mi już bardzo dobrze ucisk w żołądku. Może lepiej się upewnić. Próbuję skoczyć do jakiegoś wspomnienia. Nie udaje się. Głośno wypuszczam powietrze.
Opieram się o fotel i przymykam oczy. Oddycham wciąż szybko. Tyle myśli kłębi mi się w głowie. Moje mięśnie są nieznośnie napięte, a dłonie lekko wilgotne. Dopiero teraz rozumiem, że brak połowy uczuć był pod pewnymi względami bardzo wygodny – pomniejszych uczuć, takich jak ciągłe napięcie, w ogóle nie czułam. Żadnych emocji z byle powodu. Po prostu spokój. Cisza. Teraz jest mi aż dziwnie. Odczuwanie niektórych emocji, nieadekwatnie słabych do sytuacji, pewnie bywa przyjemne. Życie w taki sposób wydaje się łatwiejsze. Niezbyt kolorowe i mało intensywne, ale na pewno dużo łatwiejsze.
— I jak ci się podobało? — pyta mnie Maya.
Otwieram oczy, a ona odpina ode mnie wszelkie urządzenia. Zapach środka dezynfekującego, którym przeciera mi nakłucie, drażni moje nozdrza.
— Ja... Nie wiem.
To nie było doświadczenie, które można usystematyzować w kategoriach „podobało" czy „nie podobało". Mogę tylko uznać to za interesujące i naprawdę niepokojące. Myślę o tym wszystkim, co się zadziało. Właściwie o tym, co sobie wyobraziłam. Przypominam sobie śmierć cioci i Rosie, i smutek uderza mnie tak nagle, że aż wyciska mi powietrze z płuc. Nie spodziewałam się tego. Po kilkunastu minutach spędzonych w tak beznamiętnym świecie, czuję się zaskoczona mnogością uczuć. Są nie tylko szerokie, ale i głębokie, co przytłacza mnie do tego stopnia, że zaczynam przewidywać ból głowy. Jest ich też tak wiele, że przed kilka pierwszych sekund nie wiem, jak mam je poukładać. Jednak z każdą chwilą jest lepiej. Chociaż nadal czuję cień każdego zdarzenia, które się wydarzyło – w końcu tego nie można ot tak zapomnieć. Przynajmniej nie w tak krótkim czasie.
— Jeszcze przez jakiś czas możesz być w lekkim szoku.
Patrzę na Mayę. Ta przygląda mi się, jakby oczekiwała, że zaraz zemdleję, albo zrobię coś głupiego. Nie pospiesza mnie, ale postanawiam powoli wstać.
Poruszam się trochę niepewnie, ale zaraz wszelkie problemy ustępują. Nawet wszystkie emocje przestają szaleć. A więc to tak się czują. Odczuwają emocje, znacznie spłycone, ale odczuwają. Ja w kilka dni pozbierałam się po stracie najbliższej rodziny. Jak mogłam w ogóle ich nie kochać. Czuję, że ogarnia mnie wstyd.
— Nie wiń się za swoje uczucia w symulacji. To nie byłaś ty. — Maya siada bokiem na fotelu. — Chciałaś wiedzieć, jak się czują. I słusznie moim zdaniem.
Myślę o członkach Invictusa. Łatwo im zabijać, bo nie przeżywają tego na takim poziomie. I tak jest ze wszystkimi emocjami.
A Nathalia... Pewnie czuje do mnie to, co ja czułam w symulacji do Micka. I to w najlepszym razie. Darzy mnie sympatią, może wkrótce się do mnie też przywiąże, przyjemnie jej się spędza ze mną czas, ale na tym koniec. Nie jestem dla niej ważna z emocjonalnego punktu widzenia. Może zależy jej na mnie trochę bardziej niż na reszcie, ale nawet jeśli, to nie ma to większego znaczenia.
I właściwie dociera do mnie, że to mnie boli. Najwyraźniej rzeczywiście oczekiwałam za dużo. Dobrze się stało, że poprosiłam o przeprowadzenie tej symulacji. Teraz wiem, że dziewczyna daje z siebie wszystko, co może. Naprawdę wszystko. I nie poczuje nic więcej ponad to. Nie będziemy najlepszymi przyjaciółkami. Jeśli zginę – nie będzie rozpaczać.
— Potrzebowałam tej wiedzy — odzywam się lekko zachrypniętym głosem. Odchrząkuję.
Tępo patrzę w ścianę po prawej stronie od fotela. Nic mi się nie chce. Mam ochotę się położyć i leżeć. Ciężko mi się o tym wszystkim myśli. Chwilę zastanawiam się, czy zadać to pytanie. Nie chcę wyjść na jakiegoś słabeusza, a tutaj jest to bardzo możliwe. Z drugiej strony Maya jest moją psycholog i większości rzeczy nie może nikomu powiedzieć. Chociaż teraz chyba nie jesteśmy w sytuacji pacjent-terapeuta. Ale właściwie... Dlaczego miałabym się powstrzymywać?
![](https://img.wattpad.com/cover/217666487-288-k442880.jpg)
CZYTASZ
Invictus
Science FictionInvictus to jednostka do zadań specjalnych, których członkami są tylko młodzi ludzie o specyficznych predyspozycjach. Dzięki genetycznym modyfikacjom przeprowadzanym w S-Bridge Lab są jeszcze bardziej wyjątkowi i przygotowani na różne warunki pracy...