they've finally come true

520 38 44
                                    

- Więc jesteś aktorem? - Hongjoong wpatrywał się jak blondyn  przygotowywuje jego zamówienie.

- Powiedzmy - Seonghwa zacisnął mocno fartuch na talii. Podczas przelewania się kawy zmielił ziarna, a po kawiarni rozniósł się aromatyczny zapach zmielonej kawy - Jeszcze nie grałem nigdzie. Jakoś nie mogę znaleźć pracy.

- Naprawdę? W teatrach wszędzie szukają...

- To nie jest takie łatwe. Nie mam jednego dokumentu, który pozwoliłby mi na granie w teatrze - Seonghwa chwycił za jednorazowy kubek i zaczął coś wypisywać na nim markerem. - Ale cóź, przynajmniej mam jakąkolwiek pracę i to się liczy.

- Wiesz zawsze możesz zrobić jakieś kursy i otworzyć własny biznes. Naprawdę robisz najlepszą kawę w Seulu.

- Aż takim miłośnikiem nie jestem...

- Jak zdobędziesz w końcu rolę, zrezygnujesz z pracy tutaj? - Hongjoong nie odczuwał, że schodzi bardzo gwałtownie na niekomfortowy dla Parka temat.

- Nie wiem. Pewnie nie. Z jednej roli nie utrzymam się przecież. - Seonghwa uśmiechnął się nerwowo i zaczął nalewać wody do kubka.

- Racja, racja. A nie chciałbyś zostać moim osobistym baristą? Płaciłbym ci dwa razy tyle.

- Wybacz, ale kocie uszka są lepsze - Seonghwa zaczął się śmiać. Pomachał wesołą głową i położył kawę na ladzie. Proszę bardzo, twoje Americano.

- Dzięki wielkie, Seonghwa! - Kim chwycił kawę i puścił oczko na pożegnanie. Po wyjściu z kawiarni przyjrzał się, co tym razem barista napisał na kubku.

- Zapomniałeś o laptopie - przeczytał powoli. Kiedy zrozumiał o co chodziło, szybko wrócił się do kawiarni i zabrał czarną torbę z laptopem na którym miał cały bardzo cenny dysk z piosenkami.

Producent codziennie przychodził po poranną kawę do kawiarni, w której pracował Seonghwa. Po dwóch tygodniach stało się to jego rutyną. Codziennie pyszna kawa plus rozmowa z uroczym baristą? Tylko głupiec nie skorzystałby z takiej okazji. Hongjoong myślał o chłopaku prawie cały czas. Nie mógł wyrzucić niebiańskiego uśmiechu Seonghwy z głowy nawet na chwilę.

- A co ty taki wesoły? Meteor spadł na auto Namjoona? - Bangchan spojrzał zdziwiony na producenta, który wszedł do studia pełen energii, uśmiechnięty od ucha do ucha.

- Jeszcze nie, wtedy to bym pił szampana w siedzibie mnetu  - Hongjoong odłożył torbę z laptopem na biurko i ściągnął skórzaną kurtkę. - Po prostu mam dobry dzień.

- Mhm... Dobry dzień? A ten dobry dzień nie jest spowodowany przypadkiem uroczym baristą z kawiarni dwadzieścia minut drogi stąd?

- Może trochę - Kim zaczął się śmiać i usiadł przy stanowisku. - Ale jakbyś spróbował tamtejszą kawę, też byś się uzależnił.

- No nie przesadzaj z tym uzależnieniem, bo ci pikawa siądzie.

- Żeby tobie pierwszemu nie siadła - Hong wystawił język do starszego i zaczął pracę. Otworzył program do miksowania muzyki i zaczął na kontrolerze dodawać dźwięki, które zapisał w notatniku dzień wcześniej.

- Jaki jest?

- Kto?

- No ten twój cudowny chłopiec - Australijczyk zaczął się śmiać.

- Jest interesujący, ma przepiękny uśmiech, wydaje się być trochę nieśmiały, co sprawia, że jest jeszcze bardziej uroczy. Policzki rumienią mu się na różowo, lekko opalona skóra przypomina słodki karmel a ciemne oczy lśnią niczym dwa oszlifowane diamenty.

City of stars / Seongjoong, WoosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz