there in the bars

480 37 16
                                    

- Proszę przestać zagadywać baristę, mamy dużo pracy - Jongho położył na stole zaraz pod ladą dwie wysokie szklanki z dyniowym kawowym specjałem.

- Właśnie oppaaaaa, zapierdalaj do pracy - Wooyoung uśmiechnął się i posłał buziaka w stronę delikatnie, ale nie całkowicie poirytowanego głośnym zachowaniem swoich przyjaciół Seonghwy.

- Jongho, obsłużysz tych dwóch na końcu kawiarni co się chowają za gazetami? - Seonghwa odebrał tacę od młodszego i zaczął nakładać bitej śmietany do pozostałych deserów.

- Jasne, hyung - Choi zgarnął notes i podszedł szybkim krokiem do stolika.

- Geez, co wy macie tutaj dzisiaj taki młyn o tej porze? - Minho rozejrzał się po kawiarni trochę zdziwiony tłumem. Zazwyczaj jest tu spokojnie.

- Cóż... Jeszcze przed wolnym jakiś idol wrzucił zdjęcie tu w kawiarni... Szczerze nawet nie ogarnąłem, że to był ktoś sławny...

- Hyung, traktujesz tu każdego klienta jak gwiazdkę - San zaśmiał się i spojrzał troskliwie na Wooyounga, który beztrosko wyżerał bitą śmietanę z nie swojego deseru.

- Ale jakby wstawił to zdjęcie wieczorem na Twitterze chyba i od rana jest straszny harmider. Teraz i tak jest w miarę spokój... Zamówienie 25, latte z syropem kasztanowym! - Seonghwa wydał napój dziewczynie w jasnym beżowym sweterku i powrócił do przyjaciół. - Widzicie tamten stolik, gdzie ta dziewczyna robi sobie zdjęcie? Tam siedział ten idol. Jongho pilnuje żeby nikt nie robił sobie zdjęć bez złożenia zamówienia - wskazał na studenta, który sprawnie przemieszczał się między stolikami. Włosy zaczesane do tyłu przytrzymywała opaska z małymi misiatymi uszkami.

- A czy was dresscode nie powinien być koci?

- Nasz dresscode nakazuje też ciemne jak węgiel włosy - Seonghwa uśmiechnął się i wstawił szybko zmywarkę na zapleczu.

- Tak właśnie szanujecie pracę - Jongho nie wyczuł sarkazmu ze strony Minho i spojrzał z niesmakiem na klienta.

- Mogę cię w tej chwili wyprosić z kawiarni z paragonem jeśli uważasz że nie szanuję pracy - Jongho rzadko widywał w ogóle jakichkolwiek znajomych Seonghwy. Znał głównie Wooyounga, który raz w tygodniu przychodził pozawracać głowę i wypić szybko bardzo słodkie latte. Pozostałych nawet nie poznałby na ulicy.

- Spokojnie, żartował - Seonghwa stanął miedzy nimi i podał Jongho kolejne zamówienie, żeby ten zaniósł. - Weź na dwa razy, ciężkie jest.

- Dam radę - wziął dwie ręce z napojami i czterema kawałkami szarlotki na ciepło.

- Gdzie w ogóle Han? Myślałem, że przyjdzie z wami - Seonghwa spojrzał na puste miejsce obok Minho.

- Dokonuje właśnie obywatelskiego zatrzymania.

- Co? - Wooyoung oderwał się od deseru i spojrzał zdziwiony na Lee.

- Ukradli mu rower tydzień temu. Niby zgłosił to na policję, ale wiecie jak bardzo się tym przejęli - mówiąc, intensywnie mieszał łyżeczką w kawie, wylewając ją we wszystkie strony. - I jak jechaliśmy do Woosanów to zobaczył swój rower, wyciągnął  deskorolkę z tylniego siedzenia, wyskoczył z auta i zaczął go gonić.

- To nie będzie obywatelskie zatrzymanie, a raczej obywatelski wpierdol, ale okej... - San doskonale wiedział, że Jisung nie podda się dopóki nie odzyska rowera, więc biada temu który próbuje go zatrzymać.

- Sytuacja zupełnie jak z filmu - Wooyoung oparł się łokciami o stół.

- Właśnie, jeśli o filmach mowa... - Minho ożywił się. - Seonghwa!

City of stars / Seongjoong, WoosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz