a glance

458 34 23
                                    

- Czy te zdjęcia nie są przepiękne? Spójrz no! - Wooyoung migał się od pracy i siedział pod ladą, przeglądając Instagrama. Scrollowanie mediów społecznościowych było jednym z jego ulubionych zajęć zaraz po napierdalaniu w just dance, chodzeniu na karaoke ze swoim mega przystojnym bf i znęcaniu się nad Seonghwą.

- Pokaż no - San zostawił na chwilę karton z opakowaniami rzeżuchy i przykucnął przy Jungu.

- Hyung wygląda na nich jak jakieś bóstwo - na ekranie wyświetlało się zdjęcie promocyjne pierwszej dramy Seonghwy. - Chyba sobie je ustawię na tapetę...

- Nawet nie próbuj. Będę zazdrosny.

Wooyoung wyszczerzył się i od razu zrobił screena posta z Instagrama.

- Ale nie martw się. To tylko blokada. Bo jak odpalisz prawdziwą tapetę to pokazuje się prawdziwy skarb - młodszy odblokował telefon, a na ekranie pokazało się zachowane w ciepłej kolorystyce zdjęcie z ich letniej wycieczki nad morze.

- Pojechałbym tam znowu - uśmiechnął się i wstał rozpakowywać dalej dostawę rzeżuchy.

- Sannie?

- Tak skarbie?

- Pójdziemy do kina?

- Do kina? Myślałem, że obraziłeś się na kino, po tym jak ostatnim razem mężczyzna z rzędu wyżej wysypał na ciebie popcorn - San zaśmiał się cicho, a Wooyoung od razu wyskoczył spod lady niczym z tej gry, co jest na każdej alejce nad morzem, ubij kreta.

- Niby tak, ale dawno nie byliśmy... Poza tym ma być dzisiaj maraton horrorów...

Jung Wooyoung od zawsze był fanatykiem filmów z dreszczykiem. Jego starszy brat w dzieciństwie puszczał sobie w nocy horrory, a mały Jung choć spał w drugiej części pokoju oglądał z nim przez odbicie w szklanych drzwiach. Warto też wspomnieć, że Wooyoung niczego się nie bał. Nie ważne jak durne rzeczy robił, jak kot zawsze spadał na cztery łapy. Instruktor skoku na bungee przyznał, że nigdy nie widział nikogo, kto tak bez zawahania rzucił się z mostu jak podekscytowany skokiem Wooyoung.

- Zapomnij, nie idę z tobą na żadną noc horrorów.

- Ale Sannie...

- Nie ma bata!

- Pewnie się boisz horrorów, więc nie chcesz ze mną iść - Wooyoung przeszedł do taktyki „na psychę".

- Nie boję się!

- Tak? Nie boisz się? A pójść nie chcesz...

- Po prostu nie lubię tego typu filmów, są przewidywalne, a bohaterowie są durni jak but!

- Mhm... Wszyscy tak mówią - Wooyoung czuł jak powoli Choi pęka. - To tylko trzy filmy. Sześć godzin z horrorami. Nic takiego...

- Nie i koniec.

- No dobra - Wooyoung szykował już ostateczną broń. - To pójdę sam. Wrócę około 3 chyba i może zahaczę o jakiś klub po drodze...

- Nie ma mowy. Idę z tobą! - Jung wygrał.

- Mam najtroskliwszego chłopaka na świecie - Wooyoung uwiesił się na Sanie i pomiział go swoim noskiem po twarzy.

- Daj mi wypakować te opakowania i zaraz się poprzytulamy - podniósł młodszego i posadził go na ladzie.

- Czekam - wyszczerzył się i bacznie obserwował, co robi Choi.

Wtedy drzwi do kwiaciarni gwałtownie się otworzyły, tak, że prawie szyba z nich wyleciała. Do środka wbiegł ślizgający się w czerwonych tenisówkach Jeongin. Był cały zdyszany, po policzkach spływały mu łzy, a usta miał popękane i przekrwione. Nie wykręcił na zakręcie i wpadł w cztery wypełnione ziemią donice.

City of stars / Seongjoong, WoosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz