Złość.

220 33 6
                                    

-Chani! Otwórz, te cholerne drzwi, Ty niewdzięczna dziewucho!- usłyszałam niewyraźny krzyk.

  Otworzyłam oczy, a wszystko wokół, było zamazane. Próbowałam złapać oddech, ale gdy tylko rozchyliłam usta, zaczęłam się krztusić. Szybko podniosłam się, do pozycji siedzącej, wynurzając się tym samym z wody.

-Wychodź stamtąd! Bo spóźnisz się do szkoły! Jeszcze kuratora nam potrzeba!

  Zimna woda, spływała z moich włosów, a moje ubrania, były całe mokre. Nadal byłam w wannie, a po krwi, która zabrudziła kafelki, nie było ani śladu.

  Spojrzałam na swoje ręce. Cięcia również zniknęły, nie ma nawet blizn, po wcześniejszych. Nic. Zupełnie nic. Z podłogi, zniknęła nawet żyletka.

  Co się do cholery ze mną stało?!

-Litchanye, o.otwórz te d.drzwi!- głos Caytiln, wskazywał na to, że jest przerażona.

  Wychodzę szybko z wanny i ściągam mokre ubrania. Zawijam się w ręczniki, dla niepoznaki i wychodzę, wcześniej wyciągając korek z wanny.

-Możesz już wejść. Skończyłam.- mówię nonszalancko, mijając kobietę w drzwiach.

-Litchanye. Odwróć się do mnie!- żąda.

  Niechętnie, wykonuję jej 'prośbę'. Patrzę się na nią, a moja brew, jest uniesiona wysoko do góry. Wzdycham głośno, gdy przez chwilę nic nie mówi.

-Czego chcesz?- mój głos, wyraża zniecierpliwienie.

  I.. co się do cholery, ze mną dzieje?! Od kiedy jestem, aż tak wredna?

-Chani, wszystko w porządku?- pyta.. zmartwiona? Nie. Na pewno nie. Ona, nie dba o nikogo innego, poza sobą.- Jesteś jakaś taka.. inna.

-Powiedz mi, jak do cholery może być ze mną w porządku, skoro moja własna matka, ma mnie w dupie, od ponad 18 lat?!- wybucham.

  Skąd u mnie, taka agresja? Skąd tyle złości? Czy to przez ten.. dziwny sen? I przez te wszystkiego wspomnienia, które nagle się w nim pojawiły? Nie.. choć może..

-Chani.. ja..- widać, że przeraził ją, mój wybuch.

  Nie jest w stanie, powiedzieć nic sensownego, a ja, wręcz wyczuwam jej strach i może to chore, ale podoba mi się, kiedy tak kuli się, przede mną. Czuję, że mam nad nią przewagę.

-Ty? Ty co?- pytam, kąśliwie.

-Nie poznaję Cię.. co się z Tobą dzieje..?

-Nie poznajesz mnie, bo co? Bo nagle Ci się przeciwstawiam? Bo mam dość tego, że przez całe moje nędzne życie, mną pomiatasz? To już koniec, Caytiln. Nigdy więcej, nie pozwolę Ci na to, abyś mnie niszczyła. Ani Tobie, ani nikomu innemu. Dość pomiatania, małą, biedną Chani, ona już odeszła. Umarła, za życia.

  Wchodzę szybko, do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Opieram się o nie i zjeżdżam w dół. Chowam swoją twarz, w dłoniach.

  Co się ze mną do cholery stało? Kiedy to wszystko mówiłam, czułam się.. jak nie ja... było we mnie tyle.. złości i rozczarowania.. wobec niej.. siebie.. wszystkiego.. to nie jestem ja.

  Ja nigdy nie chciałam sprawić jej przykrości. Zawsze starałam się, być wobec niej uprzejmą.. a teraz..? Wykrzyczałam jej wszystko to, co trzymałam w sobie, przez tyle lat.. i jest mi z tym, cholernie dobrze.

  Spojrzałam na zegarek, który wisiał na ścianie. 7:50. Mam dziesięć minut na ubranie się, wysuszenie włosów i dojście do szkoły.. Pierdole. Najwyżej nie przyjdę na dwie pierwsze lekcje..

  Kurwa! Od kiedy mam w nosie szkołę i naukę? I od kiedy ja przeklinam?!

  Ubieram się powoli, zastanawiając się nad tym, co się wydarzyło.

  Brak blizn na rękach. Dziwny sen, o jakiejś Pustce, Przewodniczce i o idących duszach. Nadal żyję, co jest.. niemożliwe i nie do ogarnięcia, bo zaledwie wczoraj ja..

  Zmiana w moim usposobieniu; stałam się bardziej zaborcza i agresywna, przestało mi zależeć na czymkolwiek.

  To.. nie jest normalne.

  Spoglądam w lustro. Wyglądam.. inaczej. Moje oczy, stały się bardziej niebieskie, włosy również, nabrały bardziej intensywnego koloru i nawet ładnie się ułożyły. Moja skóra, zrobiła się trochę jaśniejsza i bardziej gładka.

  Najdziwniejsze, jest jednak to, że mój wzrok się poprawił. Nie potrzebuję już tych przeklętych okularów.

  Wzdycham głośno i postanawiam, że zleję to wszystko. To był sen. Na pewno. Nic takiego, nie miało w ogóle miejsca. Ani moja śmierć ani zmiana. To była tylko moja wyobraźnia.

Another World. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz