Cammen od kilku dni, nie pojawił się w szkole.
Martwię się o niego. To nie w jego stylu, żeby opuścić aż tyle zajęć, skoro od początku roku, uczęszczał na wszystkie.
Najgorsze jest to, że nawet nie mam jak się z nim skontaktować, bo nie wiem gdzie dokładnie mieszka, ani nie mam jego numeru telefonu.
W szkole jest spokojnie. Meredith chyba sobie odpuściła, bo omija mnie szerokim łukiem. Jakby się bała tego, co mogę jej zrobić.
W domu jak w domu. Caytiln wróciła do swojego nawyku ignorowania mnie, co jest mi w sumie na rękę.
Od kilku dni, jest ze mną coraz gorzej. Bolą mnie wszystkie mięśnie i wszystko mnie denerwuje. Każdy dźwięk słyszę trzy razy lepiej, niż normalnie, co po prostu doprowadza mnie do szału.
Najgorzej jest podczas przerw. Wtedy słyszę każdą rozmowę i każdy krok uczniów. Nawet oni sami, mnie denerwują. Ich zapach, ich śmiech, wygląd. To, jak się patrzą..
Nie potrafię tego zrozumieć. Normalnie bym to zignorowała, ale nie umiem. Kilka osób, powiedziało mi, że gdy jestem zdenerwowana, to moje oczy ciemnieją, ale czy mogę wierzyć im na słowo?
Dodatkowo, gdy następuje noc, wszystko traci swój kolor. Robi się po prostu.. szare.
***
Cały dzień, jestem sama w domu, bo Caytiln jak zwykle ma coś ważnego do zrobienia w pracy.
Jest grubo po 23 i już dawno powinnam spać. Powinnam, ale nie potrafię.
Zamiast tego, rzucam się na łóżku, oddychając ciężko. Moje ciało, jest mokre od potu, a cały pokój wypełniają jęki i krzyki, przepełnione bólem. Modlę się do Boga, aby zabrał ode mnie to cierpienie.
Ogromna fala bólu, po raz kolejny już tego wieczora, zalewa moje ciało. Mam wrażenie, jakby ktoś mnie na przemian rozrywał i przypalał ogniem, dodatkowo łamiąc mi kości.
Łzy ciekną po moich policzkach. Nie mam siły nawet ich wytrzeć, moje ręce odmawiają mi posłuszeństwa.
Nigdy nie bolało mnie tak jak teraz. Nawet wtedy, gdy po raz pierwszy się pocięłam. Tamten ból, był niczym łaskotanie, w porównaniu do tego.
Zaczynam się trzęść i rzucać coraz bardziej na łóżku, przez co upadam na chłodną podłogę.
Przez niezasłonięte okno mojego pokoju, wpada blade światło księżyca.
Pełnia.
Na gwieździstym niebie, nie ma ani jednej chmury, która mogłaby go zasłonić.
Z niewiadomych mi przyczyn, strasznie mnie to denerwuje.
Gniew, który latami tłumiłam w sobie, zaczyna zalewać mój umysł i ciało. Wszystko robi się czarne.
Dyszę ciężko, ale odgłos, który wychodzi z mojego gardła, ani trochę nie przypomina ludzkiego.
Co jest ze mną nie tak?
Mój krzyk, w akompaniamencie łamanych kości, wypełnia pokój. Trzesę się cała, zaciskając ręce w pięści.
Przerażenie.
To uczucie, wypełnia całe moje wnętrze. Jestem wręcz sparaliżowana strachem. Nie czuje się sobą.
Spoglądam na swoje dłonie, ale zamiast nich, widzę łapy, całe moje ręce, są pokryte grubym futrem.
Kolejny trzask łamiących się kości. Mój krzyk, roznosi się po całym domu.
Ostatnią rzeczą, którą zapamiętałam, był dźwięk tłuczonego szkła.
Znikąd wokół mnie, wyrosły drzewa, które o dziwo, z łatwością udaje mi się omijać. Krajobraz wokół mnie, zmienia się szybko, ale jestem w stanie zarejestrować dosłownie wszystko to, co ominęłam.
Mój umysł pracuje na pełnych obrotach. Przerażenie, wypełnia każdą komórkę mojego ciała.
Co się ze mną dzieje? Czym jestem?
Przemierzam las na.. czterech łapach? Co jest?
Pomocy!
Krzyczę w przestrzeń, coraz bardziej przestraszona. Ale zamiast odpowiedzi, mój umysł zalewa fala jakichś dziwnych obrazów i dźwięków, których nie potrafię zrozumieć.
To tak, jakby nagle ponad kilkanaście tysięcy osób, wtargnęło do mojego mózgu, zakłócając tym samym jego pracę.
Pomocy! Co się ze mną dzieje?!
Krzyczę ponownie i znów ta sama odpowiedź. Obrazy i dźwięki.
Tym razem, jednak udaje mi się je odsunąć od siebie, przez co znów jestem sama.
Stale biegnę przed siebie, licząc na to, że zaraz się obudzę i to okaże się zwykłym koszmarem.
To nie koszmar to..
Słyszę czyjś głos, w swojej głowie, co wywołuje u mnie jeszcze większy strach. Siłą wyrzucam to coś z umysłu.
CZYTASZ
Another World. ✔
Hombres LoboIn the Another World, you would be Fucking Perfect. Czasami, chciałabym znaleźć się w innym świecie. Takim, w którym byłabym pieprzoną perfekcją. _________________________ To nie jest tłumaczenie. Zabrania się kopiowania. UWAGA! Może zawierać brutal...