Minął dokładnie tydzień.
Tydzień, odkąd się.. zamieniłam. I jak na razie, więcej się to nie zdarzyło.
Mama chyba niczego nie zauważyła, chociaż, ostatnio stała się nadzwyczaj miła wobec mnie.
A ja? Staram się o tym wszystkim zapomnieć. To przecież niemożliwe i chore. To musiał być sen.
Martwi mnie jednak nieobecność Cammen'a. To do niego nie podobne.
Siadam w ostatniej ławce, w sali od matematyki i czekam na dzwonek. Może i dziwnie to zabrzmi, ale szkoła, jest teraz moją odskocznią.
To tu, mogę zapomnieć o wszystkim co mnie trapi i zająć się czymś o wiele ciekawszym.
Mój brzuch, daje o sobie głośno znać, dlatego szybko chwytam za butelkę z zimną wodą mineralną i piję jak najwięcej, byleby tylko zapchać żołądek.
Opieram czoło o blat i liczę do dziesięciu, starając się uspokoić swój organizm.
Ostatnio mój głód wzmógł się. Ciągle bym coś jadła i jadła, ale wiem, że nie mogę. Nie mogę przytyć ani kilograma. Muszę być silna i przetrwać to.
-Co się tak kulisz?- usłyszałam nad sobą wesoły głos.
Uniosłam głowę do góry i spojrzałam w radosne tęczówki swojego przyjaciela.
Zmęczenie było wymalowane na jego twarzy. Oczy miał całe podkrążone, a włosy, w zupełnym nieładzie. Zmizerniał i to bardzo. Jednak.. wydawał się jakiś taki.. wyższy i bardziej umięśniony.
Ubrany był jak zwykle w czarne rurki i koszulkę z zespołem.
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Wrócił.
-Cammen!- pisnęłam uradowana i przygarnęłam go szybko, do przyjacielskiego uścisku.
-Dziewczyno, spokojnie bo mnie udusisz!- zaśmiał się głośno, ale ale objął mnie wokół talii.- Dziwnie pachniesz.- stwierdził nagle, przez co szybko się od niego odsunęłam.
-Co?- zmarszyłam czoło, nie rozumiejąc o co mu chodzi.
-Pachniesz psem.- skrzywił się nieznacznie, po czym opadł na krzesło, a ja poszłam w jego ślady.- Czyżby ktoś pod moją nieobecność, sprawił sobie zwierzątko?
-Nie..- odpowiedziałam dość niepewnie, nie do końca rozumiejąc o co mu może chodzić.
Zanim jednak zdążył coś dodać, rozbrzmiał dzwonek, a do klasy wkroczył nauczyciel, który szybko rozdał testy.
-Sprawdzian?!- jęknał cicho brunet, tak, że tylko ja mogłam go usłyszeć.- Ale mnie nie było..
-Macie 45 minut na napisanie. Jeżeli kogoś nie było, to już jego problem. Czas start.
****
Powolnym krokiem, udałam się na następną lekcję.
Dziwiło mnie to, że mimo iż Cammen, opuścił większość zajęć, to poradził sobie z testem całkiem nieźle. Nie mogłam jednak oprzeć się wrażeniu, że przez cały sprawdzian, był jakiś.. nieobecny.
-Więc, co się pozmieniało u mojej najlepszej przyjaciółki, gdy mnie nie było?- usłyszałam obok siebie.
Spojrzałam w bok. Koło mnie szedł Cam, który jak zwykle, uśmiechał się szeroko.
Oh, gdybyś Ty tylko wiedział wszystko. Gdybyś tylko wiedział..
-W sumie to nic.- skłamałam gładko.- Szkoła, dom. Szkoła, dom. I tak ciągle i ciągle.
CZYTASZ
Another World. ✔
WerewolfIn the Another World, you would be Fucking Perfect. Czasami, chciałabym znaleźć się w innym świecie. Takim, w którym byłabym pieprzoną perfekcją. _________________________ To nie jest tłumaczenie. Zabrania się kopiowania. UWAGA! Może zawierać brutal...