COLIN
– Chcę ją zobaczyć – warczę do Tii, która uparcie stoi przy drzwiach Elaine i nie daje mi przekroczyć progu.Kobieta wyciąga ręce przed siebie, a następnie mocno kręci głową. Wzdycham zrezygnowany, a przy tym niebywale zdenerwowany.
– Nie wiem, co ci strzeliło do tego pustego łba, ale masz się odsunąć w tym momencie.
– Nie – zaprzecza. – Ona nie jest gotowa. Poza tym musi wypoczywać i...
– Opanuj się kobieto – warczy Javier, tracąc najwyraźniej resztki cierpliwości. – Albo powiesz o co właściwie chodzi, albo wejdę tam siłą.
Białowłosa przygląda mu się z pobłażaniem, jednak nadal stoi w drzwiach.
– Właściwie Elaine śpi i nie można jej przeszkadzać.– Nie wytrzymam zaraz z tobą – sapie mężczyzna, a następnie łapie ją za ramiona. – Ostatnie ostrzeżenie.
– Javier daj spokój – odzywa się tym razem Nicole. – Może faktycznie...
– Gdyby mówiła prawdę, nie unosiłaby się jej lewa brew – przerywam jej, a Tia patrzy na mnie zaskoczona. – Mów.
– Nie wiem, jak na was zareaguje – wypala przez zaciśnięte zęby. Patrzę na nią wyczekująco, ponieważ jej słowa mało mi dały, a jedynie pogorszyły sprawę.
Chcę ją zobaczyć. Chcę mieć pewność, że nie jest wcale tak źle i że wszystko z nią w porządku. Chcę wiedzieć, że jest to ta sama Elaine, którą udało mi się zbudować i nic nie jest w stanie jej złamać.
– Coś jest nie tak – dodaje. – Nie reaguje na żadne prośby, ślepo patrzy przez okno, nie daje się dotknąć. Gdy służąca chciała pomóc się jej umyć, o mało nie wykręciła jej dłoni. – Warga jej drży. – Nie wiem, co się dzieje i...
Nie słucham jej już. Po prostu przepycham się i wchodzę do pokoju Elaine. Kobieta spogląda przez okno i pomimo dość sporego zamieszania, które wywołuję, nie odwraca się. Zaciskam szczękę, bo od zawsze wiadomo, że nie lubię, gdy ktoś mnie ignoruje.
– Elaine.
Nicole wchodzi do pomieszczenia, jednak ta nadal się nie odwraca. Po prostu stoi jak gdyby nigdy nic. Dlatego kierowany dziwną siłą, podchodzę do niej, a gdy dotykam jej ramienia, kobieta bierze głębszy oddech. Spina się wyraźnie, jednak nic się odzywa, jakby słowa nie mogły przejść przez gardło.
– Jesteśmy tu – tym razem odzywa się Noah, który jest już chyba najbliżej mnie.
– Jak się czujesz?
– Wszystko w porządku?
Żadne z nas nie dostaje, jednak odpowiedzi, a blondynka odchodzi parę kroków od nas. W tym momencie jestem absolutnie pewien, że coś jeszcze jest na rzeczy, że wcale nie jest w porządku, a spadek wagi oraz kilka ran nie są jedynym, czego blondynka doświadczyła.
W oczach Nicole dostrzegam łzy, bo najwyraźniej nie tylko ja to dostrzegłem. Javier oraz Noah odsuwają się na parę kroków, jakby chcąc dać jej więcej przestrzeni. Również to robię.
– Zostawcie nas – mówię do pozostałych.
Bez żadnych pytań kierują się w stronę wyjścia. Najwyraźniej zdają sobie sprawę, iż nie jest to czas na takie sprawy.
Kiedy w końcu zostajemy sami, przyglądam się jej uważnie. Zawsze była drobna. Figurą oraz urodą była wręcz idealna do istnienia w wyższych sferach. W końcu to one ukazywały ideał piękna wśród kobiet. Nawet teraz – w szarej, lekko obwisłej sukience, wydaje się wręcz doskonała. Wzdycham ciężko, nie mając pojęcia jak rozpocząć rozmowę. Nawet nie wiem, czy ta rozmowa się w ogóle zacznie, zważając, że Elaine nie spojrzała oraz nie odezwała się ani razu.
CZYTASZ
W cieniu kłamstw [18+]
FantasyZAKOŃCZONE Pragnąc uwolnić się od demonicznego życia, ludzie posuwają się do okropnych czynów. Nie raz, nie dwa są to działania, których sami nie potrafią sobie wybaczyć. Elaine jest dwudziestojednoletnią kobietą, która w życiu popełniła zdecydowan...