54. Nie zapomnij o pierścionku

327 37 4
                                    

WILLIAM
Mija parę dni, od kiedy powiedziałem Elaine, co czuję i myślę. Parę dni ciszy i stresu, ponieważ nie mam pojęcia, czego kobieta właściwie pragnie. I choć nie chcę tego przyznać – koszmarnie boję się tej ciszy i decyzji, którą podejmie. Zwłaszcza że nadal nie wychodzi z pokoju, a jedynymi osobami, które ją odwiedzają, jest służąca oraz Tia. Rzekomo nikogo innego nie chce widzieć.

W tym wszystkim najgorsze jest, jednak to, że ojciec, jak i król niecierpliwią się moim brakiem odpowiedzi oraz jakiejkolwiek inicjatywy. Mam wrażenie, że żadne z nas nie chce rozpocząć dyskusji, ponieważ jestem pewny, że skończy się ona kłótnią.

Jedyne co trzyma mnie przy zwykłym funkcjonowaniu to, to że plotki mówią, iż Elaine zaczęła normalnie spożywać posiłki, a nawet parę razy odezwała się do Tii. I pomimo tego, że nie mogę przy niej być, robię wszystko, by miała jedzenia, czy wszelkie udogodnienia, które mogłyby jej pomóc wrócić do normalności.

– Williamie – głos króla rozbrzmiewa przy dzisiejszym śniadaniu, przez co natychmiastowo się spinam. Wiem, co to oznacza. – Powinniśmy się dziś spotkać i omówić szczegóły.

– Wiem – odpowiadam od niechcenia.

***

Ja, Elizabeth, mój ojciec oraz para królewska zasiadamy w pokoju spotkań. Na początku panuje grobowa, niezręczna cisza. Nikt nie patrzy na nikogo, najwyraźniej nie wiedząc, od czego powinniśmy zacząć. W końcu król odchrząka, poprawia się na fotelu oraz patrzy w moją stronę.

– Matka Elaine za wtargnięcie do pałacu, napad oraz groźby w kierunku moim, mojej żony oraz córki zostaje skazana na śmierć. Ze względu na okoliczności Elaine może, ale nie musi być na jej egzekucji – odzywa się w końcu.

Mam ochotę dodać parę kąśliwych słów od siebie, jednak udaję mi się zapanować nad sobą. Zamiast tego po prostu przytakuję.

– Dochodzi również kwestia ślubu i nie będę ukrywał, że właśnie po to się tu zebraliśmy. Z szacunku do ciebie Williamie oraz mojej córki Elizabeth starałem się odwlec tę rozmowę w czasie. Czas ustalić datę kolejnego i ostatecznego ślubu.

– Myślę, że okoliczności się zmieniły – odpowiadam najspokojniej, jak potrafię.

– Chyba jednak nie – odpowiada królowa ze sztucznym uśmiechem.

– Została mi obiecana pierworodna córka, a Elizabeth nią nie jest. – Spoglądam to na jedno, to na drugie.

– Jest córką pary królewskiej – kpi. – To powinno ci wystarczyć.

– Znam wasze prawo. Jedyne co się liczy to, to, że Elaine jest córką króla. Nie ważne, kim jest matka.

– Elaine nie może zostać królową – sapie mężczyzna i choć próbuje grać rozbawionego, wyraźnie się spina. – Pomijając fakt, że wynikną z tego plotki, a nasza rodzina może zostać zhańbiona, Elaine nie jest właściwą kobietą. Nie wie, jak się zachować oraz...

– To będzie jej decyzja – przerywam mu. – Jest twoją pierwszą córką, a ze względu na to, że i ja, i ona znamy prawdę, nie pozwolę ci o tym decydować.

– Powinieneś okazać mi choć trochę szacunku – cedzi przez zęby.

Widzę, że jest wściekły. Niewyobrażalnie. Jednak nie daję po sobie poznać, że zrobiło to na mnie wrażenie. Wiem o co walczę i nie pozwolę, by w tym momencie mi to odebrano.

W cieniu kłamstw [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz