Łatwo przyszło jej porozumienie się z właścicielem sklepu obuwniczego, bo okazało się że starszy mężczyzna kojarzył Carol, gdy ta była jeszcze jego klientką. Małżeństwo, które kupiło od niej dom, zapłaciło całość gotówką więc i Carol od razu mogła wpłacić część mężczyźnie, a całą resztę gdy pozałatwia wszystkie urzędowa sprawy.
Kupno tego lokalu było decyzją dosyć spontaniczną. Wymyśliła, że otworzy księgarnie. Od zawsze lubiła czytać, a gdy była jeszcze nastolatką pochłaniała książki z prędkością światła, większą część swojej młodości przesiadując w bibliotekach i księgarniach. Później, gdy została mężatką rzadko kiedy znajdowała czas na czytanie. Postanowiła to zmienić i spełnić swoje marzenie z dzieciństwa w trochę zmienionej formie, rzecz jasna. Bo jako dziecko chciała zostać bibliotekarką.
Liczyła się z tym, że remont lokalu i jego zaopatrzenie będzie trochę kosztowało. Popytała nawet wśród swoich znajomych z jaką sumą musi się liczyć i gdy uzyskała odpowiedź a sprawy urzędowe zostały załatwione, wzięła się do pracy. Zatrudniła budowlańców, znalazła hurtownię, która będzie zaopatrzać ją w towar i kupiła potrzebne meble.
Do nowego mieszkania wprowadziła się właściwie w tym samym momencie, w którym zaczął się remont w księgarni. Mieszkanie miało trzy pokoje i było po gruntownym remoncie, więc jedyne co musiała zrobić to umeblować je. Cieszyła się, że wszystko idzie tak gładko. W końcu po tylu tygodniach stagnacji i utracie sensu życia, zobaczyła światełko w tunelu.
– Nieźle to wygląda - powiedziała Abby, przeciskając się pod drabiną i wchodząc głębiej do księgarni. W ręce trzymała papierową torbę z jedzeniem więc Carol wytarła ręce w stare spodnie, aby nie pobrudzić przyjaciółki farbą i wzięła od niej pakunek.
– Ratujesz mi życie - uśmiechnęła się czule.
– Tak się zaabsorbowałaś tym remontem, że nie masz czasu nawet żeby coś zjeść - odparła z lekkim wyrzutem i usiadła na jedynym czystym krześle w pomieszczeniu.
– To prawda - kiwnęła głową i otwarła opakowanie z wciąż parującym spaghetti - Dzięki - znów się uśmiechnęła i zaczęła jeść nieco zachłannie.
– Kiedy planujesz otworzyć? - minęło kilka chwil zanim Abby zadała pytanie. Carol przełknęła wielki kęs i wytarła chusteczką usta.
– Myślę, że pod koniec miesiąca. Remont idzie całkiem sprawnie, z dostawcą dogadałam się bez problemów, także koniec miesiąca będzie najbardziej optymalny.
Abby zamilkła na chwilę, rozglądając się w zamyśleniu po pomieszczeniu. Jeden z robotników zszedł właśnie z drabiny i wziął młotek, który leżał nieopodal w jego czerwonej, dużej skrzyni na narzędzia.
– Cieszę się, że stanęłaś na nogi - odezwała się w końcu i skupiła wzrok na przyjaciółce.
Carol kiwnęła jedynie głową, przypominając sobie jak fatalnie się czuła w ostatnim czasie.
– A co z Richardem? - zapytała brunetka i nabrała głośno powietrza do płuc - Rozmawiacie?
– Widzieliśmy się jakoś miesiąc temu na obiedzie u mojej matki i... - westchnęła, opierając się o ścianę - Nasze relacje się już nie poprawią. Po tym co zrobił, w jaki sposób wypowiadał się o Therese... - zamilkła i skrzyżowała ręce na piersiach.
– Przesadził to fakt, ale...
– Nie, Abby - przerwała jej szybko - Nie ma "ale". Jest moim dzieckiem, zawsze będę go kochać, jednak nie chcę się z nim widzieć, ani utrzymywać żadnych relacji. Wiem, że to straszne co mówię - spuściła głowę w dół i zaczęła bawić się swoimi palcami - ale nie potrafię się z nim porozumieć, nie potrafię mu wybaczyć.
CZYTASZ
Niepodzielność
RomanceTherese Belivet ma wszystko o czym może marzyć kobieta pod koniec lat 40. Dobrze sytuowanego narzeczonego, satysfakcjonującą pracę i plany na resztę swojego życia. Wszystko się jednak zmienia, gdy poznaje ona matkę swojego przyszłego męża. Piękna i...