VII.

859 46 1
                                    

Dojechała do domu niedługo później. Żałowała, że zgodziła się na tę wizytę. Mogła odmówić. Będąc już przy swoich drzwiach poczuła jak ktoś zatyka jej usta. Wydała z gardła stłumiony krzyk i przez chwilę nie potrafiła racjonalnie myśleć.

– Daj klucze - usłyszała tuż przy uchu niski głos Carol. Uspokoiła się trochę, ale kobieta tak czy siak nie zabrała ręki z jej ust. Podała jej klucze i po chwili obie weszły do mieszkania Therese. W końcu, gdy zamknęły się za nimi drzwi blondynka puściła ją.

– Prawie zawału przez ciebie dostałam! - krzyknęła, łapiąc się za serce.

– Wybacz - popatrzyła na nią przepraszająco.

Therese zdjęła czapkę i płaszcz i przeszła do kuchni, aby wziąć z lodówki piwo. Podała także jedno Carol.

– Czego Richard od ciebie chciał? - zapytała niby mimochodem.

– Pytał się dlaczego nie możemy do siebie wrócić - oparła się pośladkami o kuchenny blat i obserwowała Carol, która właśnie rozpinała guziki swojej koszuli.

– I co mu odpowiedziałaś? - zapytała uwodzicielskim tonem, odrzucając gdzieś w kąt materiał. Therese nabrała głośno powietrza do płuc.

– Czy to ważne? - odparła cicho, cały czas patrząc na kobietę, która oprócz zdjęcia z siebie koszuli nie wykonała żadnego ruchu.

– Dla mnie tak, bo nie wiem czy mam się denerwować.

Therese przełknęła ślinę i podeszła do kobiety, aby zarzucić jej ręce na szyję i kiedy Carol chciała coś dodać, Therese delikatnie ją pocałowała, skutecznie jej to uniemożliwiając.

– Dalej nie odpowiedziałaś na moje pytanie - powiedziała między coraz bardziej namiętnymi pocałunkami.

Therese przestała całować kochankę i upiła łyk piwa.

– Powiedziałam - zaczęła zrezygnowana - że nigdy nie wiem czego chcę - dokończyła smutnym tonem.

– A teraz wiesz czego chcesz? - ciągnęła dalej Carol.

– Teraz tak - odpowiedziała uśmiechając się lekko. Blondynka także napiła się piwa i znów wzięła dziewczynę w ramiona. Całowała ją niespiesznie, dotykając niemal z namaszczeniem jej pleców i pośladków - Weź mnie do łóżka - poprosiła, a Carol szybko spełniła jej prośbę. Przeszły do sypialni, gdzie blondynka od razu popchnęła Therese na materac i opierając się na przedramionach, zawisła nad nią - Coś nie tak? - zapytała brunetka, widząc że Carol nie wykonuje żadnego ruchu.

– Wszystko jest dobrze, po prostu chcę zapamiętać tę chwilę - pogłaskała ją po policzku i znów pocałowała, tym razem delikatnie wdzierając się językiem do wnętrza jej ust. Złapała ją delikatnie za szyję, a po chwili przesunęła dłoń w kierunku jej szczęki, przytrzymując ją lekko.

Therese niepewnie rozpięła stanik kobiety i gdy zobaczyła jej piersi wydała z siebie ciche westchnienie. Były idealne. Niezbyt duże, ale pasowały do jej szczupłej sylwetki. Dotknęła jej sutka, a po chwili podniosła lekko głowę z poduszki i złapała go w usta. Carol jęknęła, wplątując palce we włosy dziewczyny i mimowolnie otarła się o jej udo. Po chwili blondynka usiadła na łóżku i zdjęła z siebie oraz Therese resztę ubrań. Znów omiotła wzrokiem jej nagie ciało i położyła dłoń na jej piersi, pocierając przy tym palcem jej brodawkę. W końcu nie mogąc się dłużej powstrzymywać zjechała dłonią między uda dziewczyny i jęknęła czując wilgoć. Dotykała jej kobiecości bardzo powoli, a brunetka wiła się pod jej dotykiem coraz mocniej. Po chwili, gdy sama była już na skraju wytrzymałości, dotknęła swoją kobiecością, kobiecości kochanki. Ocierała się o nią wolno, wciąż całując jej pełne usta. Zaczęły coraz ciężej oddychać a skupianie się na dwóch rzeczach na raz stało się dla nich niemal niemożliwe. Carol schowała twarz w zagłębienie szyi Therese i pod wpływem napływającej rozkoszy, zaczęła przygryzać jej skórę.

NiepodzielnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz