XIII.

527 36 0
                                    

Następnego ranka jako pierwsza obudziła się Therese. Na dworze było już jasno, ale dosyć pochmurnie. Nałożyła na siebie szlafrok ukochanej i zeszła na dół, na werandę aby zapalić papierosa. Była wciąż zaspana, bo wczorajszy dzień był bardzo intensywny i tak naprawdę nie miała jeszcze okazji porządnie wypocząć. Wydychała dym w eter, trzęsąc się przez chłód jaki otulał jej ciało. Kiedy jednak już chciała zgasić papierosa, ujrzała sylwetkę mężczyzny, który stał na pomoście i machał do niej dosyć żywiołowo. Zmrużyła oczy, aby lepiej go dostrzec i nagle uświadomiła sobie, że to ten sam mężczyzna, który wczoraj w barze próbował ją poderwać.

– Świat jest bardzo mały - powiedział, zbliżając się do niej - Wychodzi na to, że jesteśmy sąsiadami - uśmiechnął się, ukazując rząd białych zębów.

– Och - powiedziała jedynie i zapobiegawczo odsunęła się o kilka kroków w tył. Nie wiedziała jakie mężczyzna ma zamiary względem niej.

– Może zje pani ze mną śniadanie na powietrzu? - zapytał, z taką samą nadzieją w głosie, jak poprzedniego dnia, gdy proponował jej taniec.

– W porządku - powiedziała, chcąc mieć to z głowy - Tylko cieplej się ubiorę - zniknęła za drzwiami domku i nałożyła na siebie szybko długie spodnie i koszulkę.

Wyszła kilka minut później z powrotem przed dom i zobaczyła, że Connor przyniósł niewielki stolik i dwa krzesła. Na blacie położył dwa kubki z kawą, a na talerzach leżały tosty i po dwie kiełbaski. Podniosła zdziwiona jedną brew i obrzuciła mężczyznę spojrzeniem. 

– Trzeba być zawsze przygotowanym na każdą ewentualność - wzruszył ramionami i odsunął Therese krzesło, aby ta mogła usiąść.  Dopiero w dziennym świetle zdołała mu się dokładnie przyjrzeć. Był całkiem przystojny. Miał mocno zarysowaną szczękę, wystające kości policzkowe i rudawe włosy. Był gładko ogolony, a Therese dopiero teraz spostrzegła, że jego twarz okala duża blizna na policzku, zaczynająca się przy ustach a kończąca przy uchu. Jego głos był nawet miły, ale brytyjski akcent trochę drażnił.

– Mieszka pan tutaj? - zapytała brunetka, smarując tost masłem.

– Tak - uśmiechnął się. Przyjechałem tu z Anglii zaraz po wojnie. Służyłem w brytyjskich siłach powietrznych, a teraz odnajduję się w pracy na roli - zaśmiał się - A pani?

– Przyjechałam tu na kilka dni - odparła i poczuła coś na kształt sympatii do tego mężczyzny.

– Proszę mi wybaczyć śmiałość - zaczął niepewnie - Widziałem wczoraj panią na pomoście. To znaczy, z okna...Nie podglądałem! - podniósł ręce w geście obrony - I... Dlatego wczoraj do pani zagadałem.

– Nie pomyślałam, że pan podglądał - zarumieniła się na wspomnienie o tym co działo się w wodzie między nią o Carol i co mogło się stać, gdyby tego nie przerwała.

– To dobrze - odetchnął z ulgą i upił łyk kawy - Mam nadzieję, że mama nie ma mi za złe, że wczoraj się dosiadłem.

Therese spuściła wzrok. Nie chciała go poprawiać i mówić, że Carol to nie jej matka, ale z drugiej strony miała wrażenie, że mężczyzna domyśla się, że ona i blondynka nie są rodziną. Zresztą...Czy tego nie widać gołym okiem, że łączy je zupełnie inna relacja?

– Nie - odpowiedziała lakonicznie - Ona jest raczej... pokojowo nastawiona do obcych - skłamała. 

– Może się dosiądzie? - zaproponował - Przyniosę jeszcze jedno krzesło i talerz.

– Śpi. Nie będę jej budzić. 

Carol jednak już nie spała. Obudziwszy się, zdziwiła się że obok w łóżku nie ma Therese. Mimochodem wyjrzała przez okno i musiała kilka razy zamrugać, bo nie mogła uwierzyć, że jej ukochana siedzi z jakimś obcym mężczyzną na zewnątrz i zajada śniadanie. Poczuła jak ogarnia ją fala zazdrości. Przyjrzała się po raz kolejny i dostrzegła, że Therese śmieje się z czegoś co ten nieznajomy właśnie jej opowiadał. Postanowiła im przerwać, zabrać od tego mężczyzny dziewczynę i... właśnie co?  Co mogłaby tym ugrać? Zapewne nic, ale absztyfikant dałby jej zapewne spokój raz na zawsze. Szybko wyszła przed dom i ujrzała, że mężczyzna wstaje z krzesła. Therese obróciła szybko głowę i uśmiechnęła się promiennie widząc Carol.

NiepodzielnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz