Carol wyszła w czasie pracy do sklepu. Chciała zrobić Therese niespodziankę w postaci jakichś małych bucików dla dziecka. Pomyślała, że powoli mogłaby także zacząć urządzać pokoik dla dziecka. Rzecz jasna nie znały jeszcze płci, ale można byłoby jeden z pokoi przemalować na neutralne i stonowane kolory oraz w takim samym stylu kupić meble.
Niedaleko księgarni mieścił się sklep z zabawkami. Pamiętała jak kupowała rzeczy dla Richarda i ile frajdy jej to sprawiało. Teraz było podobnie. Czuła się jakby po raz drugi miała zostać matką. Często mówiła do tego dziecka mając nadzieję że te po urodzeniu będzie już przyzwyczajone do jej głosu.
Sklep z zabawkami oraz rzeczami dla noworodków nie był zbyt duży. Kilka półek, dwa manekiny i właścicielka stojąca za ladą i obserwująca Carol, gdy ta przechadzała się między regałami.
– Może w czymś pomóc? - zapytała, podchodząc do blondynki.
– Szukam czegoś dla noworodka.
– W porządku - uśmiechnęła się dobrodusznie - A dla chłopca czy dziewczynki?
– Nie znamy jeszcze płci.
– Zapraszam tutaj - wskazała na ubranka w białych kolorach. Body, czapeczki, buciki poraziły niemal Carol swoją słodkością. Podziękowała sprzedawczyni i zajęła się oglądaniem ubrań.
Ciężko było jej się zdecydować na wybranie tylko jednej rzeczy więc wzięła od razu kilka. Dwie pary bucików w najmniejszym rozmiarze (choć brzuch Therese rósł tak szybko, że była niemal pewna, że zamiast jednego dziecka urodzą się od razu pięcioraczki), trzy pary body i kilka innych rzeczy. Zapłaciła i pognała do sklepu, aby pokazać ukochanej co kupiła.
– Przyszła dostawa - usłyszała od progu - Nie wiedziałam, że zamawiałaś "Drugą płeć".
– Ach, tak - uśmiechnęła się - Jedna z klientek mnie o to prosiła. Zanim pewnie ją odbierze to sama zdążę ją przeczytać po raz kolejny - weszła na zaplecze i usłyszała jak Therese idzie za nią - Spójrz - otwarła torbę i pokazała brunetce co kupiła.
– Wiesz, że to dopiero czwarty miesiąc? - zaśmiała się i pocałowała kobietę w policzek.
– Wiem, ale nie mogłam się powstrzymać - odparła i wyjęła inne rzeczy, a gdy zobaczyła jak Therese je uważnie ogląda i jej uroczy wyraz twarzy, miała ochotę zatrzymać tę chwilę na zawsze.
– Ostatnio Connor też wpadł w zakupowy szał - zapadła nagle krótka chwila milczenia i Carol musiała wziąć głęboki oddech, żeby nie wybuchnąć. Była zazdrosna o ukochaną, szczególnie że czasem wyobrażała sobie jak Therese kocha się z Connorem, wyobrażała to sobie i miała ochotę zabić tego...Oczywiście nie dawała tego po sobie poznać i robiła dobrą minę do złej gry.
– Co kupił? - zapytała w końcu, ale takim tonem, że Therese nie mogła nie zauważyć iż jest coś nie tak.
– Dużo zabawek. Grzechotki, gryzaki - objęła ją w pasie i stanęła na palcach aby delikatnie pocałować jej usta - O co chodzi?
– O nic - wzruszyła ramionami, z całych sił nie chcąc dać po sobie poznać jak bardzo jest zazdrosna o dziewczynę - Connor ma przyjść w przyszłym tygodniu, prawda?
– Tak. Teraz jest na delegacji, ale powiedział że postara się wpaść w piątek.
Carol jedynie kiwnęła głową i zaczęła chować z powrotem rzeczy do torby. Usłyszały również jak ktoś wchodzi do środka i Therese nie patrząc już na Carol poszła obsłużyć klienta.
Wieczorem, siedziały na kanapie wsłuchane w muzykę z gramofonu. Therese siedziała między nogami Carol i co chwilę obracała się, żeby złożyć na jej ustach subtelny pocałunek, blondynka natomiast gładziła jej brzuch i oddawała pieszczoty.
CZYTASZ
Niepodzielność
RomanceTherese Belivet ma wszystko o czym może marzyć kobieta pod koniec lat 40. Dobrze sytuowanego narzeczonego, satysfakcjonującą pracę i plany na resztę swojego życia. Wszystko się jednak zmienia, gdy poznaje ona matkę swojego przyszłego męża. Piękna i...