Carol położyła się niedługo później obok Therese i objęła ją od tyłu, wtulając twarz w jej włosy. Uwielbiała ich zapach. Przesunęła dłoń na brzuch dziewczyny i czułym gestem zaczęła go gładzić.
– Przepraszam, że ostatnio poświęcam ci tak mało czasu - wyszeptała. Brunetka westchnęła ciężko.
– Nie mam ci tego za złe - odwróciła się w jej stronę i oparła czoło o czoło Carol, delikatnym ruchem całując jej usta - Wiem, że praca jest dla ciebie ważna - dodała, gdy blondynka przerwała pocałunek.
– Wy jesteście dla mnie ważniejsi - uśmiechnęła się. Therese przełknęła gulę w gardle, aby się nie rozpłakać, aby nie pokazać Carol jak potwornie się czuje i ile by dała, aby wybudzić się z tego koszmaru - Obiecuję, że za jakiś czas zabiorę cię na jakieś małe wakacje.
– Wakacje?
– Tak - znów musnęła jej usta, ocierając swój nos o nos dziewczyny - Za miasto na kilka dni.
– Pojedziemy do Liverpoolu?
– Jeśli będziesz chciała. Albo gdzie indziej.
– Obojętne mi to gdzie pojedziemy. Ważne, że będziemy razem.
Carol zbliżyła brunetkę jeszcze bliżej siebie, tak że stykały się biodrami. Swoją lewą dłoń natomiast ułożyła na pośladkach Therese. Dziewczyna westchnęła głęboko i przełożyła nogę przez biodro blondynki. Swoją kobiecością mimochodem otarła się o partnerkę i tym razem z jej gardła wydarł się jęk. Potrzebowała bliskości. Potrzebowała Carol. Teraz.
Kobieta od razu złapała jej nogę pod kolanem i zaatakowała jej usta. Pozwoliła Therese wykonywać szybkie ruchy i samej nadawać tempo. Całowały się szaleńczo i tak jakby zaraz miał skończyć się świat. Carol czuła przez spodnie od piżamy dziewczyny jak bardzo jest wilgotna i doskonale zdawała sobie sprawę jak bardzo w tym momencie Therese jej pragnie. Ścisnęła jej pośladek i jęknęła wprost w jej usta.
– Myślałam, że źle się czujesz - powiedziała, przypominając sobie słowa dziewczyny sprzed kilku chwil.
– Już mi lepiej - odparła i przestała poruszać biodrami. Wsadziła dłoń w spodnie Carol i zaczęła delikatnie pieścić jej łechtaczkę. Kobieta zrobiła to samo jedną ręką a drugą podwinęła koszulę od piżamy w kolorowe kropki i z prędkością światła przywarła ustami do sutka Therese - Zdejmij to - poprosiła, ciągnąc za gumkę od spodni Carol.
– A co jeśli Richard wróci do domu? - odetchnęła na jej skórze, uśmiechając się przy tym z satysfakcją.
– Proszę - jęknęła błagalnie i nie czekając na reakcję kobiety, zsunęła z jej bioder luźne spodnie wraz z bielizną, a po chwili przerzuciła ją na plecy i usiadła okrakiem na jej biodrach.
Sama także się rozebrała i przejechała językiem po szyi Carol, wywołując ciarki na jej ciele. Zapach jej mocnych perfum uderzył jej do głowy. Od natłoku tylu wrażeń podczas dzisiejszego dnia, to właśnie było to czego potrzebowała. Widoku nagiej blondynki, zapachu i smaku jej skóry. Miała gdzieś, czy Richard wróci do domu i usłyszy co robią. Już nic jej nie obchodziło.
Carol znów zjechała dłonią pomiędzy uda Therese i zaczęła ją pieścić.
Była taka mokra.
Dzisiaj chciała sprawić, że brunetka odleci, tak jak nie odleciała nigdy wcześniej.
Złapała ją za biodra i delikatnie podniosła.
– Co robisz? - zapytała, zerkając na twarz kobiety.
CZYTASZ
Niepodzielność
RomansTherese Belivet ma wszystko o czym może marzyć kobieta pod koniec lat 40. Dobrze sytuowanego narzeczonego, satysfakcjonującą pracę i plany na resztę swojego życia. Wszystko się jednak zmienia, gdy poznaje ona matkę swojego przyszłego męża. Piękna i...